- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2018, 15:33
Zewsząd słyszy się, że będąc na diecie, trzeba jeść jak najwięcej warzyw, warzyw i tylko warzyw. Ale ja… mam wstręt do warzyw. Nie czerpię przyjemności z jedzenia warzyw. Lubię pomidora, ale na kanapce. Ale już jedzenie samych warzyw solo, jest po prostu zmuszaniem się do nich. Próbowałam już chyba wszystkiego. W różnych formach. Najchętniej to bym ich w ogóle nie jadła. Poza surówką do obiadu, lub np. Leczo.
8 czerwca 2018, 20:40
O matko, story of my life! Nie znoszę warzyw. Nie lubię smaku większości z nich, nie lubię ich konsystencji, zapachu. Nie zmieniło tego WO, które powinno teoretycznie pomóc mi zresetować kubki smakowe i pozwolić się z nimi zaprzyjaźnić ale ni kuta. No nie da się. Mogą być dodatkiem do innego posiłku ale posiłek oparty tylko na warzywach to jest u mnie mission impossible. Co lubię? Pomidora, ogórka, rzodkiewkę, szczypiorek, ziemniaki, cebulę (nie surową), kapustę, kilka rodzajów fasoli i od wielkiego dzwonu szparagi. Czego nie lubię? Całej reszty. Dosłownie wszystkiego. Kiedyś zastanawialiśmy się z żoną z czego to wynika i zauważyłem pewną prawidłowość. Wszystkie warzywa, które lubię to te, które moi dziadkowie mieli na działce a tym samym te, które jadłem regularnie w dzieciństwie. Ta lista od czasu kiedy miałem mniej więcej 8-12 lat praktycznie się nie zmieniła. Warzywa są dla mnie mdłe, bezpłciowe, rzadko kiedy po obróbce termicznej są chrupiące czy twarde a często mają konsystencję alergicznego gila i ciężko to nawet przełknąć. Ja przy insulinooporności powinienem jeść warzyw w opór, mam absolutną świadomość, że one są dla mnie dobre. Pytanie na wagę złota podobnie jak u Ciebie ? jak nauczyć się jeść warzywa bez skrętu mordy, jak nauczyć się chociaż je tolerować w większych ilościach?
ja tez nie lubie rozgotowanych packowatych warzyw i znalazlam na to sposob,( tez insulinoopornosc spowodowala ze szukalam rozwiazania)
Gotuje je na parze - ale smakuja mi dopiero od czasu jak zakupilam dobry parowar (Tefal vitacuisine), w ktorym moge ustawic czas i wszystko jest chrupkie, warzywa i przyprawiam ziolami, sola i pieprzem - inaczej tez bylyby mdle, do batatow, ktore mi za nic nie smakowaly zaczelam dodawac dip - zaziki i smakuje duzo lepiej.
8 czerwca 2018, 21:11
A jaką masz grupe krwi, bo to też dośc istotne ?
8 czerwca 2018, 21:13
Ja od urodzenia jem tylko ziemniaki. I tarta marchewke. Zupe z brokulu czy kalafiora zjem, ale musi byc mega przemielona.
Mdli mnie od konsystencji. Cale dziecinstwo wymiotowalam i juz mi sie nie chce. Nawet Jak cos dziabne, to dziabne i wiecej nie zjem. No nie wcisne.
Edytowany przez cancri 8 czerwca 2018, 21:14
8 czerwca 2018, 21:16
O matko, story of my life! Nie znoszę warzyw. Nie lubię smaku większości z nich, nie lubię ich konsystencji, zapachu. Nie zmieniło tego WO, które powinno teoretycznie pomóc mi zresetować kubki smakowe i pozwolić się z nimi zaprzyjaźnić ale ni kuta. No nie da się. Mogą być dodatkiem do innego posiłku ale posiłek oparty tylko na warzywach to jest u mnie mission impossible. Co lubię? Pomidora, ogórka, rzodkiewkę, szczypiorek, ziemniaki, cebulę (nie surową), kapustę, kilka rodzajów fasoli i od wielkiego dzwonu szparagi. Czego nie lubię? Całej reszty. Dosłownie wszystkiego. Kiedyś zastanawialiśmy się z żoną z czego to wynika i zauważyłem pewną prawidłowość. Wszystkie warzywa, które lubię to te, które moi dziadkowie mieli na działce a tym samym te, które jadłem regularnie w dzieciństwie. Ta lista od czasu kiedy miałem mniej więcej 8-12 lat praktycznie się nie zmieniła. Warzywa są dla mnie mdłe, bezpłciowe, rzadko kiedy po obróbce termicznej są chrupiące czy twarde a często mają konsystencję alergicznego gila i ciężko to nawet przełknąć. Ja przy insulinooporności powinienem jeść warzyw w opór, mam absolutną świadomość, że one są dla mnie dobre. Pytanie na wagę złota podobnie jak u Ciebie ? jak nauczyć się jeść warzywa bez skrętu mordy, jak nauczyć się chociaż je tolerować w większych ilościach?
Ja nalogowo jem ziemniaki, bo jako dziecko mialam za maly zoladek i lekarze kazali mi rozpychac go ziemniakami i rzeczami macznymi. I tak mi w sumie zostalo. Marchewke z jablkiem zawsze tarla mi babcia.
No pomidorowa bardzo lubie ale nie lubie robic.
8 czerwca 2018, 21:38
Zakladam że nie odrzuca cię od padliny serwowanej do chlebka albo ziemniaczków. Zwłoki na talerzu są ok ale warzywa wywołują mdłości??? Dno, wodorosty i 5m mułu...
8 czerwca 2018, 21:46
Zakladam że nie odrzuca cię od padliny serwowanej do chlebka albo ziemniaczków. Zwłoki na talerzu są ok ale warzywa wywołują mdłości??? Dno, wodorosty i 5m mułu...
Do kogo ten tekst? Bo ja z miesa jem tylko mielone z indyka albo platy z kurczaka. Szynki, kielbasy i tak dalej wywoluja U mnie odruch wymiotny Dö tej pory.
A Twoja wypowiedz to chyba tylko po to, zeby gownoburze wywolac. Nie kazdy musi byc wegetarianinem. Twoja wypowiedz jest dosc chamska, Jak na tak zyjaca w zgodzic z natura kobiete.
Edytowany przez cancri 8 czerwca 2018, 21:46
8 czerwca 2018, 22:19
Soki warzywne, zupy, leczo nawet z ryżem, surówka do obiadu, sporo tego i tak wychodzi. Nie każdy musi jeść sałatki i nie tylko na sałatkach się chudnie:) A ogorki/kapusta kiszone? Może tarta rzodkiew,ogórek surowy do twarogu? Zawsze coś więcej. Pasty do smarowania chleba z warzyw? Np blendowany groszek/fasola z oregano, czy pieczona papryka z suszonymi pomidorami i czosnkiem?
9 czerwca 2018, 02:51
Ja także nie lubię warzyw, ale oswajam je zasmażką z masła i bułki tartej, majonezem, śmietaną, skwarkami itp. dodatkami. Na sucho lubię tylko kanapkową zieleninę (wyłączając sałatę, która "wchodzi" tylko z wędliną). Post WO nie zmienił także mojego podejścia. A liczyłam na taką zmianę.
Edytowany przez EgyptianCat 9 czerwca 2018, 02:57
9 czerwca 2018, 08:40
Zakladam że nie odrzuca cię od padliny serwowanej do chlebka albo ziemniaczków. Zwłoki na talerzu są ok ale warzywa wywołują mdłości??? Dno, wodorosty i 5m mułu...
Jesteś weganką? To zluzuj majty, bo przez takich jak ty oszołomów ludzie mają nas za nazistów.
9 czerwca 2018, 09:00
Ja także nie lubię warzyw, ale oswajam je zasmażką z masła i bułki tartej, majonezem, śmietaną, skwarkami itp. dodatkami. Na sucho lubię tylko kanapkową zieleninę (wyłączając sałatę, która "wchodzi" tylko z wędliną). Post WO nie zmienił także mojego podejścia. A liczyłam na taką zmianę.
skwarki, zasmazka, masło z bułką tartą, majonez , smietana.... ;) tutaj sie ludzie odchudzaja i maja zakaz na takie rzeczy :) to nie była dobra podpowiedź