- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 października 2018, 18:29
potrzebuje wsparcia od osoby, która również ma napady obzarstwa i przez to każde nowe postanowienie lub nowa dieta upada... może razem damy rade
28 października 2018, 23:10
Ja też tak miałam przez pół roku... "od jutra od jutra". Co zarzuciłam to przybrałam. Dopiero jak zwiększyłam ilość kalorii i aktywność fizyczna i przestałam swirowac że od tego jednego kebaba przytyje :) lepiej jest zjeść raz na dwa tygodnie kebaba i spalić akrywnoscia fizyczna niż sobie go odmówić a po trzech dniach popłynie cała fala i zamiast dodatkowych 600kckl które można do bilansu wcisnąć to mamy 3000... Głupota że hoho. Albo jak. Jestem głodna to idę i jem coś zdrowego lepiej niż zaraz cała szafka czekolady.
28 października 2018, 23:52
no ja ostatnio też dorzucam do pieca i już było tak fajnie.2 tygodnie i przybył kg dlaczego człowiek jest taki slaby?
U mnie pospadały orzechy a u sąsiadki wspaniałe jabłka i taki wyszedł mi duecik.Ale żeby nie pożreć wszystkiego podzieliłam się z 2 sąsiadkami niech im też trochę przybędzie
Edytowany przez Noir_Madame 28 października 2018, 23:59
29 października 2018, 05:17
Ja mialam kompulsywne objadanie i pomogło mi liczenie kalorii i jedzenie zgodnie z zapotrzebowaniem.Schudłam 10kg ,utrzymuje taki wynik prawie pół roku.Było bardzo ciężko ale zmiana rewelacyjna
29 października 2018, 17:03
Wiem co to napady obżarstwa i to takie hurtowe, postanowienia zmiany od jutra, skąpe odżywianie do popołudnia, a wieczorem załamanie i wszystko od nowa. Ja wiem jak można schudnąć 10kg w miesiąc, ale też wiem, że nigdy nie udało mi się tego utrzymać, wyglodzony organizm po prostu szalał. Po latach czegoś takiego widzę swiatelko w tunelu - trzeba podejść ze spokojem i cierpliwością. Wyrzucić z głowy pomysly chudniecia morderczym tempem, maksymalne ucinanie kalorii i odżywianie sałatą, po prostu zdrowo robić swoje, nie poddawać się. Informacji jak - jest tu pełno na szczęście :) Trzymam kciuki
30 października 2018, 15:08
ja też się przyłączam . Wszystko idzie mi dobrze aż do wieczora i nadrabiam jeszcze więcej. Mam nadzieję że kiedyś przyjdzie ten dzień że jutro mi się uda niczego nie żałować.
7 listopada 2018, 17:13
U mnie takie "od jutra" nigdy nie działa. Jak już nie mogę na siebie patrzeć w lustrze to mówię po prostu "od teraz" i nie ma znaczenia co zjadłam tego dnia wcześniej i że się już "nie opłaca"... Chyba ważne jest to, żeby dieta nie kojarzyła nam się z katorgą i głodówką, trzeba jeść smacznie i zdrowo, znaleźć jakąś aktywność fizyczną, która sprawia nam radość. Najstarsza prawda - najtrudniej jest zacząć, potem już z górki :)
4 grudnia 2018, 11:06
Dołączam. Przytyłam 1,5 kg w ostatni weekend, grzaniec i pizza... Od poniedziałku, od poniedziałku...
4 grudnia 2018, 11:08
Taaak. Znam to. Rano jest świetnie. Drugi posiłek też. Potem gubię się gdzieś koło obiadu. Kolacji dietetycznej już nie ma wcale praktycznie. :( :'(
20 grudnia 2018, 21:47
a teraz.... od nowego roku, bo teraz już się nie opłaca, no bo święta, bo sylwester... a który to już rok z rzędu od nowego roku, od jutra, od poniedziałku? do zrzucenia, borze szumiący, 45kg....