Temat: 150 dni do Sylwestra

Dziewczyny do Sylwestra zostało 150 dni. To dużo czasu, więc możemy osiągnąć swój cel.  Zapraszam Wszystkie chętne do wspólnej walki.

Podzieliłam ją na 3 etapy. Każdy z nich ma 50 dni. Na te 50  dni podajemy sobie główne cele. Staramy się je realizować, co 10 dni podajemy wagę, raz na 50 dni również wymiary. Wymiary należy zsumować i podać łączną sumę. Mierzymy:
Biust Talia Brzuch Biodra Uda Łydki


Każda, która chce się zapisać musi podać dzisiejszą wagę, sumę cm, cel na 22.09 ( za 50 dni), cel ogólny Sylwestrowy

np.
Waga : 60kg
Cel do Sylwestra : 50kg
Cel na 22.09 : 57kg
Suma cm:  500


podziwiam was dziewczyny za te a6w
mi sie nie chce ruszyc tylka z kanapy
Gdybym nie ruszyła tyłka z kanapy, to pewnie nic bym nie schudła. Nadal bym tyła....A jak Tobie kilogramy lecą bez ćwiczeń to zazdroszczę:)

weronikka1 przy tych nozycach musisz tak spinac brzuch zeby Ci sie plecy nie odrywaly od podlogi, trudne, ale do ogarniecia...dzisiaj robilam 8 powtorzen i zauwazylam ze jestem w stanie zrobic cale to cwiczenie na raz bo wczesniej robilam po 3 i po 3 bo tak mi bylo ciezko ze az caly brzuch mi sie trzesl:) mi tez sie juz nie chce, zapal z pierwszych dwoch dni gdzies ulecial ale mam o tyle dobrze ze robie to razem z siostra i wspollokatorka, wiec jak jednej sie nie chce to reszta mobilizuje, gorzej ze juz mi sie to nudzi;/

no i skoro dzisiaj byl 10 dzien a6w to zrobilysmy sobie zdjecie porowawcze brzuchow i...nic nie widac!!!!:P
Więc ja dziś spróbuję tak zrobić, choć nie wiem tan naprawdę teraz jak ja to robiłam. A zdjęcie zrobię w połowie dopiero, ale na Twoje czekam:)
Chyba się trochę pogubiłam w tym moim odchudzaniu. Takie błędne koło, jednego dnia jest ok, ćwiczę wszystko, co zaplanowałam, a następnego dnia napycham się słodyczami. Próbuję nad tym zapanować, ale nie jest łatwo.
Poza tym porzuciłam mel b, jakoś nie czuję tych efektów. Wróciłam do 8 minute.... I zrobiłam abs z billym. Jeśli tylko nie będzie padać, to wieczorkiem idę biegać.
Muszę odnaleźć swój rytm :(
Ja póki co jestem bardzo z siebie zadowolona. Przede wszystkim dlatego, że chudnę a nie głodzę się. Jem naprawdę tyle by się najeść i od czasu do czasu sobie dogadzam. Teraz np. frytki smażę dzieciom i sama parę też skubnę. No ale nie o tym chciałam napisać. Cieszę się, że jem tak do godziny 17.00, a później ewentualnie jakiś jogurt, musli z mlekiem czy też jakiś owoc. Jest to zupełna odwrotność tego co było kiedyś. Do południa mogłam pić tylko kawy, a wieczorami napychałam się jedzeniem i to nie zdrowym. Była to przeważnie pizza, po niej jakieś chipsy i piwko z soczkiem lub lampeczka jakiegoś likieru. A teraz? W ogóle wieczorami nie myślę o jedzeniu. Nawet mnie nie kusi jak mój W. je:) Jestem z siebie dumna. O i na brzuszku już coraz ładnie widać mój dwupak, hihi.
weronikka, podziwiam;)) ja nie mogę ogarnąć dietowania ze szkołą:/ dzisiaj do 15 zjadłam jakieś 300kcal. a wieczorem idę do znajomych z rodzicami i na pewno będę jadła. nie podoba mi się mój brak organizacji. cholera, no. 

co do a6w, robiłam kiedyś jakieś 12 dni.... ale później @ i przestałam... a później zrobiłam kiedyś jeszcze 5, ale jak zobaczyłam swoje mięśnie w lustrze to stwierdziłam O NIE! nie chcę mieć mięśni, chce nie mieć tłuszczu... a na spalanie tłuszczu to chyba nie działa;]
Pasek wagi
a ja sie wczoraj nazarłam :(
nie umiem sie odchudzac
Ja wczoraj zjadłam frytki, a wieczorem napiłam się pysznego likieru. Ale wcale mnie to nie martwi, bo od czasu do czasu sobie pozwalam na takie wybryki. Gdybym tego nie robiła to pewnie moja dieta by nie przetrwała nawet dwóch tygodni...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.