- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 lutego 2023, 16:03
Jesteśmy grupą (czytaj: towarzystwem wzajemnej motywacji) działającą od 18.01.2021r. Razem motywujemy się do ćwiczeń, diety i towarzyszymy sobie.
Zżyłyśmy się z sobą ale jesteśmy otwarte na nowe osoby. To jest nasz główny wątek. Śmiało napisz coś od siebie (albo o sobie) i działaj z nami!
Zapraszamy także:
- tabelki - monitorujemy tutaj swoja dietę, ruch i nawyki
- centymetry - sprawdzamy o ile nas mniej w centymetrach
- wycieczka - wspólnie okrążamy świat doliczając swoje kilometry, aktualnie zmierzamy do Tokio z Los Angeles
- zdrowe nawyki - tu wyrabiamy dobre nawyki
- Pogromca Słodyczy - co miesiąc walczymy o ten zaszczytny tytuł
- uwagi od wagi - tu skrupulatnie śledzimy skład ciała
- treningi - to miejsce na nasze ulubione treningi
- przepisy - tu umieszczamy nasze inspiracje kulinarne
Edytowany przez Mirin Wczoraj, 09:11
17 grudnia 2024, 10:26
Mam ochotę przespać te święta i to byłby najpiękniejszy prezent...:)
Ja chyba nie mam jelitówki, tylko lepszą przemianę materii... Podejrzewam, że ziołowa terapia zastępcza coś u mnie odblokowała. Możliwe też, że zwiększenie ilości białka. Jeśli 1. stycznia nie będę mieć lepszego poziomu białka i wody, to w styczniu będę żyć białkiem i wodą...:D Ogólnie myślę, by moje odchudzanie powoli stało się skutkiem ubocznym poprawiania składu ciała, a nie skład ciała sprawą drugorzędną, bo najważniejsza waga...
Dziwnie jest bez ważenia. Nie wiem, czy się jutro nie zważyć kontrolnie, bo już chcę zobaczyć, czy to układanie posiłków pod białko już trochę będzie w analizie widać.
Tydzień do świąt. Mam nadzieję, że wszystko będzie nam sprzyjać i będą siły się tym czasem prawdziwie cieszyć.
17 grudnia 2024, 12:39
Żyję, jeszcze :) Czeka mnie intensywny czas do czwartku.
Mandarynko, nie jem gorzkiej czekolady bo trudno mi poprzestać na kostce, szybciej wciągnę całą tabliczkę. Kocham gorzką czekoladę, ale to trudna miłość :)
17 grudnia 2024, 13:36
Ja miałam wielką słabość do śmietankowego, ptasiego mleczka.... Raz postanowiłam zjeść bez limitu. Czy poszły 2, czy 3 pudełka, tego już nie pamiętam. Jedno wiem: mijam w tutejszym markecie przy regale z polskim jedzeniem i nie ciągnie mnie wcale.... Niczego nie sugeruje! :)
Jestem już tak zmęczona tym "wolnym", że nie mogę się doczekać, aż się zaloguję do pracy. W święta muszę "przygarnąć" koleżankę, która ma 3 dzieci, które w święta będą dyskotekować. Już inna mentalność. Też dobrze. Nie wiem, czy nie wezmę przykładu i np. w 2. dzień świąt nie wyciągnę jej do jakiejś dyski dla starszych "nastolatków". W sąsiednim mieście jest jakaś (z bufetem szwedzkim!:) czynna do 2. w nocy. To i tak nadto. Aaa, wczoraj byłam na długim marszobiegu w wichurze i ulewie, ale przedwczoraj nie wychodziłam, to musiałam. Słyszałam o jakiejś grupie, która robi długie i szybkie marsze w różne tereny. Chyba się przyłączę z nowym rokiem, bo sama wolę bezpieczne trasy, a już mi trochę obrzydły utarte szlaki, a w grupie możemy i w las.
Edytowany przez Użytkownik5374931 17 grudnia 2024, 13:45
17 grudnia 2024, 19:46
Mandarynko, podziwiam za marszobieg w wichurze i ulewie. Mam nadzieję że żaden katar się do Ciebie po niej nie przyplątał.
Dzielnie dziś pracowałam, udało mi się też zrobić dużą część zakupów na święta. Jestem zadowolona. Kupiłam sobie gorzką czekoladę... Już nie pamiętam kiedy kupowałam sobie coś ze słodyczy. Także stoi w szafce i kusi. Tym samym zwiększa szanse Lucynki na grudniowy tytuł Pogromcy Słodyczy :) Ale żeby nie było - nadal walczę.
18 grudnia 2024, 07:34
Dzien dobry!
Swędzi mnie moja zrastająca się rana po usunięciu zmiany skórnej. W piątek będę mieć już ściągane szwy. Znaczy resztkę bo część ściągnięta po dwóch tygodniach. Chyba wszystko jest na dobrej drodze.
Dobrego dnia wszystkim!
18 grudnia 2024, 12:59
Dobrze Mirinko kochana, że swędzi. Najlepiej nie drap, tylko jeśli będzie bardzo swędzieć, to co najwyżej pogłaskaj, czy lekko pomasuj. Ja się raczej nie przeziębie, bo pilnuję armii suplementów.
Śpię w ratach, to nie wiem, kiedy jest to rano, kiedy mogę się próbnie zważyć... Chyba rzeczywiście wytrzymam do 31.12. Z ważeniem też..;)
Niech Któraś przyjdzie chwilkę pomarudzić, żeby nie było, że tylko ja...:P Może ktoś przytył? Odrazu byłoby mi raźniej..;) Jeszcze poważniej, to wciąż czekam tu na jakąś koleżankę też 100+ (wagowo, ale może być również wiekowa), bo Wy wszystkie dla mnie za szczupłe już jesteście...:P Najlepiej, niech by ważyła więcej ode mnie, to bym się tu nie czuła taka duża :-) Tylko mi nie zwracajcie uwagi, bo jestem niedospana, więc mam prawo bredzić :-)
Edytowany przez Użytkownik5374931 18 grudnia 2024, 13:06
18 grudnia 2024, 14:38
Ciekawość wygrała: nie na czczo, a waga lekko spadła, a białko i mięśnie już nie :D Czyli już jest jakaś mała poprawa. Już się bałam, że mi białko spadnie poniżej skali, nim uzupełnię... Myślałam też, że utyłam, bo tak się trochę czuję, ale to nie wzrost wagi. No, to ja opchnę teraz chętniej pierś z kurczaka, dziękując Bogu za te dary..:D
300 g nie na czczo, to może 600 g na czczo..;) Jutro powtórzę i zaktualizuję pasek wagi.
Mała rzecz, a jak cieszy...:D Nie daję większych szans efektowi jo-jo i to są moje zwycięstwa...:-)
18 grudnia 2024, 14:53
To ja tez z pocieszającym wpisem. Wczoraj skusiłam się na słodkie. Mąż kupił jakiś tam likier z Soplicy z czekoladą z Wedla i wypiłam, oczywiście nie cały 🤭🤣 więc to było dwa w jednym, alko i słodycz, no i zjadłam kilka czekoladek 🙈 ale wytrzymałam 23 dni bez słodyczy! I jak wczoraj spróbowałam to dziś mnie na razie nie ciągnie, wiec mam nadzieję że nie wpadnę znowu w ciąg czekoladowy 🤪
I pochwałę się że udało mi się skończyć obraz. Zawiśnie chyba w sypialni po jej odmalowaniu.