- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 maja 2020, 17:48
Witajcie, od Dnia Dziecka zaczynam dietę dr Dąbrowskiej. Jeśli ktoś chce do mnie dołączyć i się wzajemnie wspierać to zapraszam!
1 czerwca 2020, 21:22
Nie próbowałam kotlecików z kiszonej kapusty i marchewki. Znalazłam jakiś przepis jeszcze z kalafiorem. Pewnie go wypróbuję bo jeszcze sporo dni diety przede mną a trzeba sobie urozmaicać menu by się nie znudzić tym samym żarełkiem :) Staram się nie jeść zbyt spontanicznie i planować co zjem. Na jutro,po porannej dawce płynów, mam zaplanowaną surówkę z sałaty lodowej z pomidorami i papryką, potem szpinak, który zakupiłam dziś na ryneczku, na obiad brukselkę z domowymi buraczkami a na kolację zmobilizuję się by utrzeć marchewkę.
Staram się jeść w godzinach 8-18. W niejedzeniu po 18 pomaga mi świadomość, że jak nie uruchamiam soków trawiennych to organizm może sobie spokojniej radzić ze wszystkim co do niego wrzuciłam przez cały dzień. Staram się też pić co najmniej 2 litry płynów dziennie, nie zawsze mi się to udaje. Rano piję najwięcej - najpierw mikstura, potem sok warzywny a potem jeszcze gorąca woda z obierkami imbirowymi (pozostałość od przygotowanego soku). Teraz idę zrobić sobie herbatę pokrzywową.
Anni, a co Ty głównie pijesz podczas diety?
Edit: Znalazłam fajny film o nawadnianiu podczas naszej diety https://www.youtube.com/watch?v=a39qVtjiBbg
Edytowany przez Mirin 1 czerwca 2020, 21:55
2 czerwca 2020, 00:15
Anni 4- 5 dzień postu to może być kryzys ozdrowieńczy, ja będąc na poście przez 3 dni od 4 dnia postu chodzić nie mogłam jakby mnie ktoś kijem obił.
2 czerwca 2020, 09:57
Nikalala - to rzeczywiście miałaś kryzys. Mnie do tej pory nigdy nic fizycznie nie dolegało (no może mały ból głowy) ale czwartego dnia najbardziej ciągnęło mnie do słodkiego. Mam nadzieję,że tym razem tak nie będzie :)
Jak Ci idą przygotowania do postu, masz jakiś specjalny plan?
2 czerwca 2020, 13:10
Cześć dziewczyny, jak się dzisiaj czujecie? Mirin, muszę brać przykład z Ciebie, ale jak już mówiłam mam słabą silną wolę ;) Wieczorem zazwyczaj oglądamy z mężem jakiś film i zawsze pojawiają się jakieś orzeszki i inne przekąski (w sumie to chyba moja zguba) więc podgryzam rzodkiewkę :D. Bardzo ciekawy film i kanał! Zazwyczaj piję wodę z cytryną i miętą, rumianek, pokrzywę i sok z kiszonych buraków, który uwielbiam. Nikalala - ostatnim razem gdy przechodziłam przez post to czułam dokładnie to samo, ledwo się mogłam ruszać, stawy dały mi się nieźle we znaki. Teraz chyba zwykłe przećwiczenie, normalnie ćwiczę na orbitreku ok godzinę dziennie i sporo jeżdżę na rowerze, ale na poście organizm inaczej reaguje ;) I niestety ćwiczenia odstawiam na razie - a jak to jest u Was? Ćwiczycie czy staracie się nie przemęczać?
Dzisiaj jest mój 5 dzień - nie jestem głodna, nic mnie nie boli, powiedziałabym, że czuję się bardzo lekko i jakby "cicho". Obudziłam się rano jak skowronek, a nie zdarzyło mi się to od.. ostatniego postu :D. Niestety pojawiły się też lekkie zawroty głowy i mdłości, dziennie spożywam ok 400-500 kcal, nie chciałabym podwyższać, bo boję się, że głód powróci. Do ilu kcal dziennie się ograniczacie? Trzymajcie się dzielnie!
2 czerwca 2020, 13:35
Anni, jeśli chodzi o ćwiczenia to orbitrekuję. Staram się spalać co najmniej 200 kalorii dziennie, założyłam nawet wyzwanie - Czerwcowe orbitrekowanie Innej aktywności, poza spacerami, nie wykonuję.
Jeśli chodzi o kalorie to nigdy ich nie liczę na Dąbrowskiej. Szacuję, że jem ok. 800-900. Jem aż się najem :)
Dodam, że też jestem fanką soku z kiszonych buraków i ogólnie kiszonek.
2 czerwca 2020, 20:14
Tak tu cichutko, że coś napiszę. Zależy mi by ten wątek żył :)
Dzień minął mi bezboleśnie. Co prawda zamiast planowanej tartej marchewki na kolację było jabłko, ale ok. Jutro po porannym soku planuję surówkę z kalafiora, ogórka, pomidora i papryki z sokiem cytrynowymi i przyprawami. Pewnie zrobię jej tyle, że będzie też na drugie śniadanie. Na obiad ugotuję zupę z botwinki a na kolację może uda się w końcu zrobić tartą marchewkę.
Dziś u mnie pogoda deszczowa więc nie spacerowałam, przebiegłam moje minimum na orbitreku. Udało mi się zmobilizować rano i pobiegać przed śniadaniem, co rzadko mi się zdarza bo jestem śpiochem.
Fajnie Anni, że dobrze się trzymasz na diecie, niebawem minie Ci już tydzień, jak ten czas leci :)
2 czerwca 2020, 20:33
Wow! Naprawdę podziwiam, że dajesz radę na orbitreku, mi robi się słabo jak wejdę po schodach :)). I to przed śniadaniem, super! Ale może mnie skusisz, bardzo lubię orbitrek, bez postu ćwiczę ok. 1h dziennie, chociaż nie zauważyłam efektów, eh... A to chyba dlatego, że za bardzo lubię ćwiczyć w ten sposób :D. Jedyne co zauważyła, to rozbudowę ud, a nie o to mi chodziło.. Trochę boję się jeść więcej niż 500, wtedy rośnie mi też apetyt na inne smakołyki.
Niestety z prywatnego komputera korzystam mniej więcej 2-3 razy na dzień, ale jak tylko się pojawiam to zaglądam na forum. Może uda się zwerbować więcej chętnych? ;)
Dzięki Mirin! U Ciebie też już prawie 2 dzień minął, jeszcze jutro i będzie już naprawdę łatwo! Odczuwasz jakieś nieprzyjemne objawy? Przyznam szczerze, że 2 lata temu przerwałam post bo moja skóra zaczęła wydzielać dziwny zapach podobny do szparagów i trochę bałam się jak to będzie w pracy i teraz też się trochę tego obawiam. Ale jak na razie jest naprawdę w porządku, zakupiłam dzisiaj brokuły i kalafiory, będę jutro kuchcić polecane przez Ciebie kotleciki :) W dzisiejszych kuchennych rewolucjach pojawiły się: pomidorki z sałatą lodową, pieczony plaster kapusty z plasterkami cukinii i cykorią, a na kolację jabłko.
Edytowany przez Anni_93 2 czerwca 2020, 20:34
2 czerwca 2020, 20:48
Anni, myślę że trudno będzie kogoś jeszcze zachęcić do Dąbrowskiej. Tak serio to się cieszę, że się odezwałaś, bo w dwójkę zawsze raźniej. No i może jeszcze Nikalaka do nas dołączy od następnego tygodnia.
Coraz bardziej intryguje mnie ta pieczona kapusta. Jak długo ją pieczesz i w jakiej temperaturze?
Skoro jest Ci słabo to znaczy,że stanowczo jesz za mało. Nie bój się zwiększyć kaloryczności, to nie zaszkodzi. I tak już powinnaś być w ketozie więc organizm wykorzystuje bardziej nagromadzony tłuszcz niż to, co mu codziennie wrzucasz. Spróbuj może kilka dni jeść więcej i zobacz jak będziesz się czuła.
Jeśli o mnie chodzi to nie odczuwam nieprzyjemnych objawów. Zazwyczaj tak mam, że nic mi się nie dzieje. Może tym razem będzie inaczej? Ten zapach, o którym piszesz to pewnie jakieś toksyny się uwalniały. Może gdybyś piła więcej to uszły by innym kanałem :)
Edytowany przez Mirin 2 czerwca 2020, 20:52
2 czerwca 2020, 20:58
Kapustę kroję w plastry, lekko opruszam solą i do piekarnika na ok. 30 minut, 200 stopni. Przypomina mi gołąbki :D. Znalazłam nawet podobny przepis (tylko bez oliwy oczywiście): https://www.kulinarneprzygodygatity.pl/2016/10/pieczona-kapusta.html . Ogólnie nie przepadam za daniami na ciepło, ale to naprawdę polecam, proste i smaczne. I jeszcze spróbuję tych kotlecików jutro :D.
Ciężko podbić kalorie na warzywkach, ale pewnie masz rację. 400-500 kcal to moja strefa komfortu, bo nie jestem głodna i nawet jak przygotowuję "normalne posiłki" to nie odczuwam żadnego głodu. Spróbuję od jutra podwyższyć o ok. 200-300 kcal i zobaczymy jak pójdzie ;). Mam nadzieję, że się nie rozpędzę i nie sięgnę po coś niedozwolonego.
Jaki jest Twój/Wasz cel (jeżeli mogę spytać)? Zrzucenie kilku kilogramów, jakas określona waga, detoks, czy coś jeszcze? ;)
2 czerwca 2020, 21:18
Jako, że przez ubiegły rok sporo przytyłam to moim celem podstawowym jest zrzucenie nadbagażu. Chciałabym na Dąbrowskiej zgubić jakieś 5 kilo a potem chudnąć już wolniej będąc na zdrowym żywieniu. Marzy mi się odstawienie czekolady i słodyczy do końca roku, ale moja wola jest chyba zbyt słaba. Będę jednak próbować. Chciałabym zdrowo się odżywiać i mieć prawidłową wagę. Moja mama, do której jestem gabarytowo podobna, ma problemy z kolanami - zwyrodnienia. Wiem, że mnie też to czeka o ile nie zmienię podejścia do odżywiania. I taka to moja motywacja.
Dzięki za przepis, spróbuję na pewno :)