Temat: Drzemka w ciagu dnia

Czy robicie drzemki w ciągu dnia? Ile zwykle trwają? Ile godzin śpicie w nocy? Jak inaczej sobie radzicie z sennością w ciągu dnia? I jaką macie pracę (w sensie fizyczną, przed komputerem itd.)? Pytanie głównie do osób, które mają standardowe godziny pracy czyli nie pracują na nocne zmiany.

drzemka ok 20 min - jak najbardziej. Czasem sobie ucinam. Dłuższy sen juz nie bo wpada sie w fazę rem.  Czlowiek wtedy jest bardziej zmęczony niż przed drzemka 

Pasek wagi

W tygodniu nie robię drzemek, ponieważ później mam problemy z zaśnięciem wieczorem, w dodatku po krótkiej drzemce jestem nie do życia i resztę dnia średnio funkcjonuje. W tygodniu się 6-7 godzin. W weekendy sypiam ok. Godzinę dłużej a drzemka wpada tylko po fastfoodzie - wtedy mnie poprostu ścina i muszę się położyć. Mialam też okres w życiu gdzie miałam duże problemy ze snem, wieczorem mimo zmęczenia nie potrafiłam zasnąć a.pozniej w pracy miałam stany gdzie miałam zwyczajnie ochotę położyć się na podłodze i zasnąć, przysypialam w aucie w drodze powrotnej do domu. O dziwo dużo się u mnie poprawiło po wykluczeniu węglowodanów do godzin wieczornych. W pracy staram się jeść tylko potrawy białkowo tłuszczowe, dopiero w domu jadam posiłki bogate w węglowodany i dużo łatwiej zasypiam ;)

yuratka napisał(a):

drzemka ok 20 min - jak najbardziej. Czasem sobie ucinam. Dłuższy sen juz nie bo wpada sie w fazę rem.  Czlowiek wtedy jest bardziej zmęczony niż przed drzemka 

mnie poobiednia, dwugodzinna drzemka stawia na nogi

Pasek wagi

Nie śpię w dzień, chyba, że jestem mega zmęczona po całym dniu to wtedy zamknę oczy na max 20 minut - ale zdarza mi się to może raz  w miesiącu, szczególnie podczas upałów, których nie cierpię. W nocy śpię zazwyczaj 8h - chodzę spać wcześnie i wstaję wcześnie i jestem wyspana.

kropka36 napisał(a):

Sen to nie jest marnowanie czasu, ale w pełni zrozumie to tylko osoba, która że snem ma problemy...Ja nie robię drzemek w dzień. Cierpię na bezsenność, śpię za mało w nocy, a jak prześpię się nawet kwadrans w dzień, to potem tym bardziej nie mogę zasnąć wieczorem, a dodatkowo po drzemce łażę jakaś rozbita i nie potrafię się pozbierać... Czasem mnie ogarnia sen w ciągu dnia, ale staram się to zwalczyć jakimś bardziej aktywnym zajęciem. Poza tym wydaje mi się, że już się po prostu przyzwyczaiłam do zbyt małej dawki snu i dzięki temu jakoś tam funkcjonuję.

Mam problemy ze spaniem i to koszmarne, a sen uważam za marnowanie czasu i gdyby to było fizycznie możliwe to nigdy bym nie spała - więc teoria taka sobie. 

A odpowiadając na pytanie: nie robię sobie drzemek, bo wtedy już kompletnie nie mogłabym zasnąć wieczorem (pracę spędzam głównie z nosem w ekranie/w papierach). Na studiach miałam taki okres kiedy spałam w dzień (miałam masakryczne problemy z bezsennością i spałam kiedykolwiek mi się tylko udawało zasnąć - jak to było po południu to się kładłam, bo wiedziałam że jak się przemęczę i spróbuję doczekać do wieczora to mi ochota na sen przejdzie i czeka mnie zarwana nocka). 

lubię spać. Jeśli śpię w nocy 10 godzin to raczej nie śpię w dzień. Jeśli nie dośpię to pozwalam sobie na drzemki.

Pasek wagi

Ja nie robię sobie drzemek, bo wracam z pracy o 20. Śpię coś koło 7 godzin w nocy, może troszkę mniej. Pracę mam bardzo lekką

Wilena napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Sen to nie jest marnowanie czasu, ale w pełni zrozumie to tylko osoba, która że snem ma problemy...Ja nie robię drzemek w dzień. Cierpię na bezsenność, śpię za mało w nocy, a jak prześpię się nawet kwadrans w dzień, to potem tym bardziej nie mogę zasnąć wieczorem, a dodatkowo po drzemce łażę jakaś rozbita i nie potrafię się pozbierać... Czasem mnie ogarnia sen w ciągu dnia, ale staram się to zwalczyć jakimś bardziej aktywnym zajęciem. Poza tym wydaje mi się, że już się po prostu przyzwyczaiłam do zbyt małej dawki snu i dzięki temu jakoś tam funkcjonuję.
Mam problemy ze spaniem i to koszmarne, a sen uważam za marnowanie czasu i gdyby to było fizycznie możliwe to nigdy bym nie spała - więc teoria taka sobie.

Za to przyjmując Twoją teorię, to tak samo stratą czasu jest jedzenie i siedzenie na kibelku. 

Jeśli ktoś ma problemy ze snem i śpi za mało, to nie zawsze może coś na to poradzić. Ale jeśli niedosypia z premedytacją, bo sen to strata czasu, to działa tylko i wyłącznie na swoją szkodę. 

Nie - to znaczy wolałabym w ogóle spać w dzień a funkcjonować w nocy. No ale nie mogę sobie na to pozwolić, z jednej strony dlatego, że zwyczajnie w domu jestem o 19 w tygodniu, z drugiej dlatego, że jakbym zaczęła sypiać w dzień to już w ogóle bym nie spała w nocy. 

Więc się powstrzymuje, zdarza mi się paść w weekend po południu i to wtedy najlepsza jakość snu na jaką w ogóle mogę liczyć. 

Spię około 8 godzin w nocy i bardzo często robię sobie drzemki w dzień (średnio 5 razy w tygodniu), czasem pół godziny, czasem trzy.  I często mam poczucie, że zmarnowaląm ten czas, ale nie potrafię inaczej funkcjonować, gdybym nie spała, to nie byłabym w stanie zrobić nic. W pracy spędzam średnio 7 godzin dziennie, pozostałe rzeczy wykonuję w domu. Mam chorą tarczycę, która również sprawia, że czuję się bardziej i częściej zmeczona, nawet, jeśli nie robię nic wyczerpujacego.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.