Temat: Drzemka w ciagu dnia

Czy robicie drzemki w ciągu dnia? Ile zwykle trwają? Ile godzin śpicie w nocy? Jak inaczej sobie radzicie z sennością w ciągu dnia? I jaką macie pracę (w sensie fizyczną, przed komputerem itd.)? Pytanie głównie do osób, które mają standardowe godziny pracy czyli nie pracują na nocne zmiany.

śpię w nocy ok 7-8godz ( ile mała mi da spać w tym 3 pobudki kilku minutowe)

W dzień nie śpię chyba że odsypiam po nocy kiedy mała marudzi wtedy godzinę muszę pospać razem z nią. 

Spie srednio 5h - 6h dziennie, klade sie o 23:00 a wstaje o 5:00. Nie robie drzemek w ciagu dnia, bo w nocy nie zasne. Kolo 8 rano i tak ok 17:00 robie sie zmeczona, ale gdy napije sie kawy, czy pojde cos zrobic, to potem jest okay. Chodziłabym drzemac w ciagu dnia, gdybym nie miala problemu z zasypianiem w nocy. Pracuje fizycznie i uprawiam sport.

W dzień nie robię w ogóle drzemek, chyba, że jestem chora, albo mam zarwaną noc. Sypiam od 6 do 8 godzin na dobę, ale żeby się wyspać potrzebuję 8 godzin snu. Pracuję umysłowo, uprawiam sport (25 km na rowerze każdego wieczora).

Pasek wagi

Zdarza mi się kimnąć w dzień,ale satram sie maks pół godziny bo jak przekroczę czas to potem boli mnie głowa ... 

Pasek wagi

śpię ok 7h w nocy, w dzien tak 20-30 minut 

Nie robię drzemek, bardzo rzadko mi się zdarzy, że padnę, ale to najczęściej po kilku zarwanych nockach lub podczas choroby. Śpię w dni pracujące po 4-5 godzin, w dni pracujące+podczas sesji po 0-3 godziny, a w dni całkowicie wolne po 8 godzin.

kropka36 napisał(a):

Wilena napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Sen to nie jest marnowanie czasu, ale w pełni zrozumie to tylko osoba, która że snem ma problemy...Ja nie robię drzemek w dzień. Cierpię na bezsenność, śpię za mało w nocy, a jak prześpię się nawet kwadrans w dzień, to potem tym bardziej nie mogę zasnąć wieczorem, a dodatkowo po drzemce łażę jakaś rozbita i nie potrafię się pozbierać... Czasem mnie ogarnia sen w ciągu dnia, ale staram się to zwalczyć jakimś bardziej aktywnym zajęciem. Poza tym wydaje mi się, że już się po prostu przyzwyczaiłam do zbyt małej dawki snu i dzięki temu jakoś tam funkcjonuję.
Mam problemy ze spaniem i to koszmarne, a sen uważam za marnowanie czasu i gdyby to było fizycznie możliwe to nigdy bym nie spała - więc teoria taka sobie.
Za to przyjmując Twoją teorię, to tak samo stratą czasu jest jedzenie i siedzenie na kibelku. Jeśli ktoś ma problemy ze snem i śpi za mało, to nie zawsze może coś na to poradzić. Ale jeśli niedosypia z premedytacją, bo sen to strata czasu, to działa tylko i wyłącznie na swoją szkodę. 

Siedzenie w toalecie tak, to dla mnie strata czasu i to samo co ze spaniem, gdyby się dało tę funkcję fizjologiczną wyłączyć to się zgłaszam. Z jedzeniem tak nie mam, lubię jeść, a już zwłaszcza w sytuacjach społecznych (kiedy idę z przyjaciółką na kremówki chociażby, bo kto nie lubi kremówek?). No i oczywiście, że to szkodzenie sobie, ale na tej samej zasadzie brak czasu na czytanie to szkodzenie sobie w sferze intelektualnej - i to na jakim polu sobie zaszkodzimy to już kwestia wyboru.

Rzadko spię w dzień. Jesli juz to max.30, bo potem b. zle się czuję.

czasami się zdarza, ale nie codziennie. Do 40 minut max ale zazwyczaj budzę się po 20 i jestem już pełna energi :) a gadanie o tym, że drzemki to marnowanie czasu to bzdury wyssane z palca przez osoby nieumiejące sobie dnia dobrze zorganizować. Właśnie codziennie powinno się robić conajmniej 15 minutowe drzemki w ciągu dnia, bo mózg może wtedy odpocząć, szybko przetworzyć informacje i do dzieła :)

Nie śpię w dzień chyba że jestem bardzo zmęczona albo po imprezie. Studiuję dziennie i pracuje biurowo. 

Za to moja mama codziennie robi sobie drzemke na jakieś 2 godziny w ciągu dnia. Dlatego , że wstaje codziennie o 4 do pracy,  także się nie dziwie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.