Temat: Czy balybyscie sie?

Balybyscie sie  mieszkac w mieszkaniu gdzie ktos zmarl? Nie chodzi mi o dziedzicznie mieszkania po bliskich, a np. kupno.

Pasek wagi

Nie mam takich jazd. Jako studentka wynajmowałam mieszkanie w którym ktoś zmarł tuż zanim się wprowadziłam i nawet spałam w łóżku w którym poprzednia właścicielka zmarła. Nie wymieniłam go, bo było w miarę nowe, duże i bardzo wygodne ;) Wspominam te czasu jako cudowne :p

Wynajmowalam kiedyś Pokoj, w mieszkaniu, w którym na bank straszyło. Było klaskanie i skrzypienie desek. Lokatorzy byli tez jacyś dziwni. Pokoj wzięłam w ciemno i odradzam na przyszłość. Szybko stamtąd się wyprowadziłam. 

Haha nie,czego tu się bać? Mieszkałam kilka lat a konkretnie zajmowałam pokój w którym zmarła moja pra babcia :p  jakoś mnie nie odwiedziła ani nie próbowała zamordować :p.jakby przyszla kawusie byśmy wypiły,pogadaly :) 

Nie przeszkadzało by mi to w każdym mieszkaniu ktoś zmarł .

andorinha napisał(a):

Nie mam takich jazd. Jako studentka wynajmowałam mieszkanie w którym ktoś zmarł tuż zanim się wprowadziłam i nawet spałam w łóżku w którym poprzednia właścicielka zmarła. Nie wymieniłam go, bo było w miarę nowe, duże i bardzo wygodne ;) Wspominam te czasu jako cudowne :p

Dla mnie to już hardcore (kreci)

tak (smiech)

Bala bym sie...........

kolezanka ze studiow opowiadala mi ze wynajmowala mieszkanie w ktorym straszyl dich poprzedniej wlascicielki. Nie wiedziala ze mieszkanie jest po zmarlej. Po prostu pewnego dnia weszla do kuchni i zobaczyla starsza kobiete, ktora krzatala sie i tak patrzyly na siebie obie zdezorientowane. Kobieta zniknela po dluzszej chwili, pozniej sasiadka opisala zmarla i rysopis sie zgadzal. Pozniej juz tylko slychac bylo odglosy z kuchni. Kolezance to nie przeszkadzalo. W moim rodzinnym domu straszylo, ale nie agresywnie. U mojej kolezanki z LO bylo gorzej, przedmioty lataly w kierunku rodziny. U mojej babci tez ktos po nocach w kuchni 'gotowal'. Mi nie przeszkadza dopoki duch nie jest agresywny wzgledem mnie. Jak sobie zyje spokojnie, nieswiadomy ze umarl, to niech tkwi w nieswiadomosci byleby swiatla nie wlaczal skoro do oplat sie nie dorzuca ;-) Z reguly zywi sasiedzi sa znacznie bardziej upierdliwi  niz martwi.

izazdo napisał(a):

kolezanka ze studiow opowiadala mi ze wynajmowala mieszkanie w ktorym straszyl dich poprzedniej wlascicielki. Nie wiedziala ze mieszkanie jest po zmarlej. Po prostu pewnego dnia weszla do kuchni i zobaczyla starsza kobiete, ktora krzatala sie i tak patrzyly na siebie obie zdezorientowane. Kobieta zniknela po dluzszej chwili, pozniej sasiadka opisala zmarla i rysopis sie zgadzal. Pozniej juz tylko slychac bylo odglosy z kuchni. Kolezance to nie przeszkadzalo. W moim rodzinnym domu straszylo, ale nie agresywnie. U mojej kolezanki z LO bylo gorzej, przedmioty lataly w kierunku rodziny. U mojej babci tez ktos po nocach w kuchni 'gotowal'. Mi nie przeszkadza dopoki duch nie jest agresywny wzgledem mnie. Jak sobie zyje spokojnie, nieswiadomy ze umarl, to niech tkwi w nieswiadomosci byleby swiatla nie wlaczal skoro do oplat sie nie dorzuca ;-) Z reguly zywi sasiedzi sa znacznie bardziej upierdliwi  niz martwi.

xD

Aż mi się Gęsia skórka przyp;omniała ;)

Pasek wagi

Dla tych wszystkich, którzy mają opory: każda z nas kiedyś umrze, niektóre w jakimś mieszkaniu... Chciałybyscie, żeby ktoś z tego powodu uznał mieszkanie za trefne? :) 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.