Temat: Czy balybyscie sie?

Balybyscie sie  mieszkac w mieszkaniu gdzie ktos zmarl? Nie chodzi mi o dziedzicznie mieszkania po bliskich, a np. kupno.

Pasek wagi

zależy jak na to patrzeć. Czy jesteś osobą wierzącą czy też nie. Ja mieszkam w domu gdzie zmarł dziadek i to dziwnie zabrzmi ale przez ponad pół roku po jego śmierci dało się czuć że jest w domu jego duch. Jeśli byłby to dom rodzinny i zmarły byłby członkiem rodziny to ok ale osobiście nie kupiłabym takiego mieszkania po kimś jeśli w grę wchodzilaby tragedia. Jeśli to śmierć naturalna to bym się zastanowiła. 

o ile ten ktoś się nie zabił lub nie został zamordowany to nie przeszkadzałoby mi to

Mialam mozliwosc zamieszkania w domu samobojczyni. Odmowilam

Bałabym się mimo iż wiem, że ten strach byłby irracjonalny. (kreci)

Gdyby to był samobójca lub ktoś zamordowany to bym się bała,  gdyby zmarł z przyczyn naturalnych itp to chyba mniej :p 

Bałam się spać sama u cioci gdzie wujek zmarł. Miałam schizy i umysł figle platał. Ale jak umarła babcia u nas w domu to się nie bałam. Na pewno bym nie brała domu po samobójstwie lub morderstwie. Ale niestety takie rzeczy są utajnione bo nie było by chętnych :) No i ja wierzę w jakieś złe duchy itd 

Nie :) Jedynie nie chciałabym mieszkania, w którym zwłoki leżały do rozkładu. Albo gdzie był rozlew krwi. Brzydziłabym się i bała, że po jakimś czasie zacznie jednak śmierdzieć. W duchy nie wierzę.

polihymnia napisał(a):

o ile ten ktoś się nie zabił lub nie został zamordowany to nie przeszkadzałoby mi to

Mi też

Nie, nie byłabym się, w co drugim mieszkaniu ktoś zmarł tylko nie jesteśmy tego świadomi ;) moje koleżanki wynajmowały za to mieszkanie w którym żył wampir z Krakowa, nie straszylo w nim ale za to często miały odwiedziny typu prasa lub turyści ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.