Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Hop hop!

Bylam dzisiaj z mloda od rana, ale byla taka patelnia, ze ja wykonczona odwiozlam do D. o 12. Bo ten rano poszedl na targ staroci a potem spac...pozostawiam to bez komentarza, zrobilam mu awanture stulecia wlasnie. Ale byli moi znajomi (ona i on) i mi prawie wszystko wykosili, poprzycinali plot dalej troche, czesc wywiozlam na depozyt dzialkowy, ale za pozno sie za to wzielam i zamkneli...a szkoda...bo byl otwarty dzisiaj ale z mloda nie mialam szans. No ale z 5 worow obrocilam + taczki plus jeden wielki wor wywiozlam teraz tam na miastowy, ale idzie wichura to juz nie wracam po kolejne...

Zdjec nie zrobilam, ale sie przejasnilo troche, nie ma trawy po cycki chociaz idealnie skoszona nie jest, ale tez kosiarka siadla. Takze jest do przodu juz. Teraz jestem w domu przez te wichure, ktora idzie do nas juz chyba 3 dzien i dojsc nie moze. Teraz moge sobie dalej to oczyszczac powoli.

I tak podziwiam że tyle zrobiłaś jeśli masz upał jak u nas ;) czyli bite 29 w cieniu. Ja umieram..wykosiłam spory kawałek ogrodu i urwała mi się rączka ta do odpalania kosiarki(co się sznurek ciągnie)-oczywiście sklepy na wsi czynne do 13tej więc można zapomnieć o próbie dokupienia. Zerwałam truskawki, zrobiłam botwinkę i sklęsłam z psem na tapczanie. Wyjątkowo wczesne posadzenie ziemniaków opłaciło mi się- już są młode z jednej odmiany najwcześniejszej-takie prawdziwe, bo ze sklepu smakują po prostu-jak ziemniak wczesny a nie jak młode ziemniaczki które myję gąbeczką i przy tym usuwam całą błonkę skórki :) Codziennie zbieram stonkę-póki nie wylegną się te obrzydliwe larwy to będzie w pełni eko. W ub roku była taka inwazja że trzeba było opryskac bo w 2 dni zostawały z krzaków same kije.Teraz dookoła widze same rzepaki i zboża i pewnie dlatego chrząszczy bardzo mało?

U nas bylo chyba nawet wiecej...w aucie mi pokazywalo na zewnatrz ponad 40...o.O Mam nerwa i mocne postanowienie zrobienia tego. Mam dosc koczowania w domu. Ale mnie dzisiaj wszystko boli, tachanie taczki z wielkim worem na niej to jednak tez ciezka sprawa :P Za to poobczajalam inne dzialki, bo ten depozyt byl spory ladny kawalek od naszej i jednak jest kilka zaniedbanych z domkami plus jednak duzo ma tylko i wylacznie trawe...jakies male grzadki po bokach. Eh zla jestem bo moglam wiecej tego wywiezc, ale nastepna szansa za miesiac, to wtedy od rana bede to przewozic.

U nas dziś pokazało 34 w cieniu

 Nienawidzę takich upałów, na szczęście jutro ma być chłodniej

Pasek wagi

cancri podziwiam cie, wciągnęłas sie w to widze :) pewnie, ze najpierw sobie to ogarnij a ewentualnie przyszly rok jakieś sianie, sadzenie ;) 

U mnie dziś zakwitly irysy, a martwilam sie, bo wszyscy juz dawno mieli, sąsiedzi czy na grupach fb. Poza tym to jest jakaś plaga slimakow, mszyc, duzo ludzi narzeka. Mi opitalaja kalarepe, która mi.pięknie wyszla :/ a np koperek sie wyzwijal (i duzo ludzi tez tak ma). No coz. Zobaczymy co bedzie z innymi warzywami  a wyszla mi marchewka, sałata, pietruszka, fasolka, poziomki. Jak sobie tak wyplewie ogródek to nie sadzilam, ze moze to byc taki ladny widok ogródek warzywny :) 

Jasmin tez nam zakwitl ale niestety zostal ogolocony z platkow, bo jest sypanie kwiatków :] ale zapach ma boski

Kupiłam preparat na bazie oleju parafinowego- czyli zupełnie nieszkodliwy dla ludzi i opryskałam mszyce na bobie. Mogę szczerze polecać :)  Trochę piwonii zbiły deszcze ale są różne odmiany więc kwitną sukcesywnie kolejne, tak samo irysy, cześć dawno przekwitła, część dopiero teraz, Jaśminowiec jeszcze w pąkach u mnie bo mam odmianowe 2, mają nieco inny zapach i kwitną ciut później od klasycznego. Zerwałam płatki róży pomarszczonej i zrobię dziś konfiturę-mam nadzieje że choć malutki słoiczek wyjdzie bo krzak jeszcze dość mały.

Mszyce z bobu wybiłam za jednym razem ... opryskiem z mleka rozcieńczonego do połowy z wodą. Dodawałam chyba trochę mydła potasowego. Sama jestem w szoku, bo nie liczyłam, że ten bób uratuję. A tak, to na dniach będziemy jeść. Groszek mam też do zbioru i posieję chyba porcję na jesienny zbiór. Czosnek strasznie mi wysechł. Na dobrą sprawę, to powinnam go już wyrywać. A ten niedźwiedzi jeszcze nie zdążył zawiązać ząbków. Z cebulek przybyszowych nie urósł ani jeden, za to jedną znalazłam pięc metrów dalej... w bobie.(smiech)

O temperaturach ponad 30 stopni to chyba w tym roku nie pogadamy. U nas chłodno i deszczowo a takich naprawdę ciepłych dni było może ze cztery w tym roku. Odpuszczamy sobie kupowanie basenu w tym sezonie. Na razie trzeba zadbać o trawnik i ogrodzenie. Chcę porobić sobie własne sadzonki winorośli, hortensji, róż, krzewuszki i wisterii, więc będę montowała ramkę drewnianą obitą folią. Takie maleństwo w rozmiarze maksymalnie 30 na 30 centymetrów. Ziemię wymieszam z gliniastym piaskiem w proporcji z dużą przewagą tego ostatniego a wszystko ustawię gdzieś w cieniu. Damy radę? Próbowałyście czegoś takiego??

Jeśli chodzi o warzywa, to nie będę narzekać. Cebula popryskana raz karate i odżyła, zaczęła rosnąć. Pomidory wyglądają naprawdę nieźle i cały czas wydaję siewki duże i małe sąsiadom. Najlepsze urosły w rozsadniku. W miesiąc mutanty ponad 40 centymetrowe.:PP Gorzej z ogórkami i cukiniami. o dyniach nie wspominając. Rośnie to w ślimaczym tempie i więcej stoi niż pełznie do przodu. Korzeniowe coraz większe, ale nadal dużo im brakuje do tych które normalni ludzie sobie "wyhodowali". Tu mi się kłania to sianie w kwietniu. Największa mizeria jest z truskawkami. 

Matylda111 napisał(a):

............... A ten niedźwiedzi jeszcze nie zdążył zawiązać ząbków. Z cebulek przybyszowych nie urósł ani jeden, za to jedną znalazłam pięc metrów dalej... ......................... Chcę porobić sobie własne sadzonki winorośli, hortensji, róż, krzewuszki i wisterii, więc będę montowała ramkę drewnianą obitą folią. Takie maleństwo w rozmiarze maksymalnie 30 na 30 centymetrów. Ziemię wymieszam z gliniastym piaskiem w proporcji z dużą przewagą tego ostatniego a wszystko ustawię gdzieś w cieniu. Damy radę? Próbowałyście czegoś takiego 
Jakich ząbków?? Przecież czosnek niedźwiedzi nie ma żadnych ząbków tylko jest rośliną cebulową, a zbiera się wyłącznie młode liście.... To drugie to w ogóle nie zrozumiałam co to będzie z tej folii 30x30?. Winorośl bez problemów się rozmnaża z odkładów, wystarczy przygiąć gałązkę do ziemi i przysypać kopczykiem ziemi, za rok będzie do odcięcia ukorzeniona.Tylko po co ;) nie lepiej mieć kilka różnych odmian w ogrodzie? To samo dla mnie z tymi kwiatowymi krzakami...Może dlatego że chciała bym miec jeszcze milion odmian a miejsca w ogrodzie już brakuje-więc w ogóle sadzenie 2 takich samych roślin ozdobnych dla mnie odpada. Róże szlachetne zawsze się szczepi na podkładkach(dzikiej) żeby były odporne na choroby, mróz i lepiej rosły-takie sadzonkowanie z gałązek to bardziej dla zabawy będzie :) Zwł. patrząc jakie są tanie gotowe. Wisteria starczy podobnie jak u winorośli odkład. Moja się tak po ziemi pozakorzeniała sama, eksterminowałam wiosną nadmiar pędów...  U nas na szczęście bardzo ciepło choć bardzo mokro-ale też chyba basenu nie rozstawiam bo zajęłam miejscówkę gdzie stał styropianem który pod podłogówkę pójdzie-a że covid opóźnił prace to wszystko leży... Truskawki zbieram na tempo bo zaraz gniją jak się zostawi. Wczoraj zebrałam wiadro... (mam 1 dość długą grządkę z 2 paskami krzaczków) trochę zamroziłam, reszta poszła na dżem bo nie mam pomysłu na przerobienie.Nalewka była w ub roku robiona i jeszcze jest, na surowo jem codziennie, ale ile można..A wydaje się tego tak niewiele krzaków...a mimo to jednak za dużo.

Oj słoniowy a nie niedźwiedzi. Nawet nie złapałam błędu przy drugim czytaniu . (smiech)

Ramkę drewnianą 30 na 30 centymetrów podpatrzyłam u pana Grzegorza z Zielonego Pogotowia. Zastanawia mnie tylko czy teraz w pełni lata uda mi się coś ukorzenić. O wisterii czytałam, że najlepiej to zrobić w połowie czerwca, dlatego chciałabym już i teraz. Czy jest sens? Jak najbardziej. Winorośli mam 5 odmian i więcej nie potrzebuję a chciałam sobie zrobić z niej ogrodzenie. Dlatego wybiorę sobie te gatunki, które mnie interesują. Pozostałych roślin nie mam w ogrodzie, ale mam u sąsiadów dookoła, więc nie czuję potrzeby szukania takich samych odmian, skoro te mi się podobają. Zresztą ja mam wielką radochę jak mi się uda coś wyhodować. A z kupowaniem różnie to bywa. Właśnie moja biała porzeczka wydała czerwone owoce. Pięknie zakwitła róża, którą kupiłam jako porzeczkę czarną a na dwóch kosztelach pojawiły się jabłka, które chyba kosztelami nie będą. Może zrobię fotę i ocenisz czy rokują? Oj dużo mam takich perełek. Schnie mi bez kupiony jesienią. Na kalinie pojawiły się jakieś kwiaty nie podobne do tej odmiany, którą kupowałam. A mam to w nosie.

Moje truskawki schną na potęgę. Wyglądają jakby miały z 10 lat a w ubiegłym roku posadzone. Z tych moich 10 rzędów po 12 krzaczków zebrałam dotąd z 6-7 kilogramów owoców. Czwartą część już wyrwa łam i suszę do wyrzucenia na śmietnik. W zasadzie wyrzucę do końca sezonu wszystkie kupowane w Polsce na targu. Porobię sobie sadzonki z tych, które dostałam w ubiegłym roku od sąsiadki. Są piękne, duże, słodkie i owocują do października.

Moje kalie

A to moje warzywka, zostanę w tym roku królową cebuli 😂 właśnie zasuwam zobaczyć co się tam dzieje bo nie było mnie tam 2 dni. U nas padało ale za mało całe szczęście że chociaż jest pochmurno i ciepło. Nie nawidze palącego słońca

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.