- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
8 czerwca 2020, 15:31
Ja się nie znam na sprzęcie, ale wieczorem Ci napiszę co mój mówił jak oglądał glebogryzarki. My jednak nie zdecydowaliśmy się kupić, bo to i tak okazjonalnie miałoby być używane. Szkoda, że tak cisną o porządkowanie tej działki, bo ja nie wiem czy nie wolałabym na Twoim miejscu jej wyściółkować. Poczytaj sobie o permakulturze. Teren pod warzywa czy kwiaty wyłożyć tekturą, słomą i regularnie podlewać. A w przyszłym roku to przekopać, wybrać chwasty, które się uchowały i dopiero siać i sadzić. Ale ja się nie znam i mnie lepiej w tej materii nie słuchaj. :)
A wiecie już jaką część chcecie potraktować glebogryzarką? Z tym rębakiem to chyba dobry pomysł, skoro macie tyle drzew na działce. Trzeba je będzie regularnie podcinać to i zrębki sobie zrobisz, żeby mieć własne do ściółkowania. A jeśli oczyścicie część ogródka, to będziecie coś siać w tym roku??
8 czerwca 2020, 20:33
Bylam dzisiaj od 15 do 19, troche sie utyralam. Czyszcze dalej te krzaki vel. zywoplot, ale juz sie dokopalam chociaz do zrobienia jakis przeswitow. No i musze "wymiesc" wszystko spod tych krzakow. Dobrze, ze mamy dobre "grabie" to jakos to idzie. Powiedzmy, ze tak z 1/4 z jednej strony dzisiaj ogarnelam, nawet troche wiecej na stan "okej". Wzielam jeden worek odpadow ze soba haha, postawilam pod smietnikiem. Moze w piatek wyjde szybciej z pracy i przed jej zajeciami ogarne wywozke duzego wora. Szkoda, ze miejski depozyt jest tylko do 18...
Ja chce wszystko zaorac ta glebogryzarka...bo tam za duzo rosnie roznosci pomiedzy trawa, sa tez spore nierownosci. A ta trawa to mi juz do cyckow siega. Byl pan od pradu, dostaniemy chwilowo zastepczy, trzeba tam oczyscic przy fundamencie zeby zobaczyl jak z kablem od pradu. Krzaki podocinalam, ale ten caly bluszcz to niech sie D. z tym bawi.
Pomysl ze sciolka dobry, poczytam sobie ;-) Mysle, ze im chodzi o te kupe galezi, bo to straszy juz drugi czy trzeci rok....wiec i tak dziw, ze sie teraz zglosili. Bo to jest a) ogromne a b) mysle, ze jak beda upaly to jest jednak duze ryzyko, ze to sie zapali...
A nie wiem, mysle, ze jak dobrze pojdzie to do wrzesnia to uporzadkujemy...ja mam 2 tyg. urlopu, tydzien chce pojechac do babci ale poza tym tydzien chce byc tu. Teraz jak dni sa dlugie to mozna na szczescie do wieczora siedziec ;-)
D. sie zapowiedzial, ze skosi to na weekend, no zobaczymy, co wymysli...
Edytowany przez cancri 8 czerwca 2020, 20:39
8 czerwca 2020, 20:41
Matylda ja tak to bym rebaka nie kupowala chyba, ale po prostu nie mam jak tego wywiezc, co juz mamy poscinane... musze zrobic jakies miejsce ogniskowe to bedzie mozna palic, ale to tez poza sezonem mozna w ogole...no nic, jak bede te torby wywozic po kazdym razie to tez jednak zawsze cos sie usunie :P Chociaz dzisiaj ta torba, ktora wywiozlam to nic w porownaniu z tym, co scielam, ale nioslam sekator, grabie, szpadel i juz mi sie nie chcialo wracac...
A wlasnie doczytalam na stronie, ze 18.07 bedzie kontener na odpady dla czesci 1 ogrodkow, my jestesmy czesc 2. Musze zadzwonic i dopytac to moze wtedy po prostu czesc "odpadow" wrzuce
Dzisiaj tez dorwala mnie taka babka, Klare nakarmila slodyczami, juz mi wciskala pomidory i inne rosliny :D
Znowu mielismy lokatorow na dziko, bo znowu byly butelki po szampanie takie male (Rotkapchen) w 5 czesciach ogrodka, a dopiero co zbieralam i wywalalam....
A u Was Matylda jak z pogoda? U mnie na zmiane ulewy z tropikami o.O
Edytowany przez cancri 8 czerwca 2020, 22:23
9 czerwca 2020, 09:49
U nas pada sporo i często, ale jednak jeszcze nie wszystkie beczki pełne, więc luz. Mamy dwa mauzery po 1000 litrów i 6 beczek po 200 litrów, w tym dwie albo trzy z gnojówkami. Sąsiedzi nas kochają.
Jeśli chodzi o te gałęzie, to ja bym za bardzo tego nie wywalała i nie paliła. Mi wszystkiego jest żal, bo to się świetnie potem sprawdza na działce. Jak masz możliwość zdobyć kilka palet, to niech Dawid zbije coś na kształt kompostownika i tam trzymajcie. Gdzieś w rogu działki, najlepiej w lekkim półcieniu. Mój zbił z czterech palet. Dwie obok siebie i dwie prostopadle. Wyszedł taki czworokąt, nie zamknięty z jednej strony. Ja chciałam jeszcze przegrodzić po środku, żeby dało się sortować, ale Pan Mąż nie lubi ceregieli i tak zostało. Poza tym w każdym ogródku stoją jeszcze dwa plastikowe kompostowniki i to nie jest za dużo. Planuję jeszcze jedną skrzynię na ścinki z tujowego żywopłoty, bo to się rozkłada wolniej i da kompost o kwaśnym odczynie. No i trzymamy tam resztki z ogrodu swojego i sąsiadki, odpadki kuchenne (codziennie wynoszę około 3-4 litry w wiaderku), no i obornik. Te gałęzie mogłabyś posortować i podzielić. Trochę porąbać rębakiem i zostawić do wyściółkowania pod jakieś borówki, czy rododendrony. A część sobie zostaw i zobaczysz, że za rok zrobisz podwyższone grządki i użyjesz ich jako wypełnienia. Mi się to za bardzo nie podoba, ale jest ponoć bardzo wygodne i daje szybsze efekty niż normalne rycie w ziemi. Weż sobie zrób teraz jedną czy dwie na próbę i sama ocenisz.
9 czerwca 2020, 10:22
Te ilosci brzmia dla mnie jak wielkie baseny :D u nas sasiedzi wczoraj gnojowka rozporzadzali, Klara nie mogla wytrzymac haha :D
Wiesz co, tylko teraz to jest juz taka ilosc, ze ja bym musiala caly ogrodek obic paletami haha :D a jeszcze porzadnie nie wycielam nawet jednej strony. Szkoda mi tego wycinac, ale kurcze no nie mam wyjscia. W sumie chcialam dzisiaj mloda wziac do pracy na 1.5h ale chyba podskoczymy na dzialke na chwile haha, jak juz mam takie flow z robota, bo na 17 ma zajecia a 14:30 musze ja odebrac. Moze cos pograbie albo wezme ten jeden duzy worek i wywioze, pojade zobaczyc bo jeszcze tam nigdy nie bylam. Zrobie zdjecia dzisiaj jak oczyscilam kawalek iii ile juz mamy galezi...
9 czerwca 2020, 12:39
A co to za krzewy przycinasz?
Praca w ogródku jest bardzo wciągająca, ale niestety mnie hamuje dziecko. Wyciąga rower i chce jechać na wycieczkę. Co zacznę to trzeba rzucać wszystko. Zaczęłam plewić pory, posadziłam cukinię i dynię. Zamierzałam posadzić aksamitki a ona już mi czas urządziła.
Cancri a zamierzacie coś sadzić w tym roku?
9 czerwca 2020, 13:57
A nie napisalam chyba w koncu, do wrzesnia zamierzam sie z tym uporac wszystkim a pozniej sie zobaczy, co mozna siac i jak to wyjdzie. Bo mysle, ze te 2 miesiace regularnej pracy na pewno mi zejdzie. Nie robie jeszcze planow siania, bo nie wiem jak to w koncu podzielimy i ile bedzie miejsca.
Ja to nawet nie mam pojecia, jak to sie nazywa wszystko Mamy krzak na krzaku, ale to juz takie wysokie na 3 metry niemal... Powiem Ci, ze lece po prostu bezmyslnie troche. Usuwam to, co suche i co widac, ze swiezo sie rozsialo. Wczoraj docinalam dookola jednej rosliny a potem gdzies pociagnelam i mi sie cala zlamala w sekunde, taka sucha byla o.O Zrobi sie spory przeswit w tym plocie, jak to usune, no ale pod tymi krzakami jest tez kupa lisci, badyli i to takich suchych, trzeba to wygrabic bo to widac a wyglada okropnie. Za godzine bede na dzialce to porobie zdjecia.
Mloda wlasnie troche mi pomaga, ale ma namiot muszle, saje jej telefon i mam z glowy. Malo to poprawne, ale dopoki on nie skosi niech tam siedzi zaszyta. A ja mam spokoj.
Edytowany przez cancri 9 czerwca 2020, 13:58
9 czerwca 2020, 17:22
Bylam godzine, cos tam przycielam, wzielam te wielka torbne 240l i pojechalam na depozyt, okazuje sie, ze do 19 maja otwarte i w soboty tez 7-18, nikt nie kontroluje ilosci tak naprawde. Myslalam, ze bedzie gorzej, jakos to dotaszczylam do auta ;-) Klara miala pasazera obok, bo w bagazniku mam opony, teraz z PL przywiozlam w koncu letnie
Zrobilam zdjecia, ale myslalam, ze lepiej to wyglada ;-) To nasza kupa:
A tu plot, zdjecie z dzisiaj po i przed, nie chca sie inaczej dodac :P Ale nie taszczylam juz ze soba grabi, wiec tylko docielam troche. Chcialabym tak pol metra od plotu, zeby bylo czysto i palisadka. Od drugiej strony od bramy jest kraweznik, tylko trzeba sie dokopac. To jest boczna sciezka, wewnetrzna w naszej alejce, od strony glownej sciezki nie bede takiego przesiewu robic.
To jeszcze nie oczyszczone do konca:
Nie mam kurcze stanu zupelnie sprzed, no ale wszystko bylo tak zarosniete, ze nie bylo nic widac i galezie w przod z dwoch stron. W sumie ciesze sie, ze sie udalo z ta wywozka, bo teraz jestem pewniejsza tego, ze jak D. sie wypnie to sobie poradze, bo bede w stanie to po prostu mozolnie bo mozolnie, ale wywiezc.
Edytowany przez cancri 9 czerwca 2020, 17:26
10 czerwca 2020, 11:35
No.. straszna hałda gałęzi.... taką miałam po cięciu sadu i podkrzesywaniu żywopłotu to nawet nie czułam się na siłach tego mielić tylko było ogromne ognisko ;) ale mam dookoła 40m pustego placu to sobie mogłam bezpiecznie podpalać, u ciebie to niewykonalne....
Mówiąc rębak masz na myśli sieczkarnię do gałęzi?? Bo cały czas o rębaku piszesz, ale przecież rębakiem się gałęzi nie rozdrobni-on służy to łupania klocków drewna opałowego na łupki takie np. do kominka.Przynajmniej takie nazewnictwo ja spotkałam. Jeśli jednak mówisz o rozdrabniaczu do gałęzi to zastanów się czy chcesz elektryczny mały czy większy spalinowy. To się przydaje zawsze w ogrodzie, tylko jest zasadnicza różnica w działaniu różnych modeli. Sprawdzaj jaką maksymalnie średnicę gałęzi będziesz mogła siekać+czy ma moc dostateczną na taką grubość-wbrew pozorom te tanie obsługujące tylko cienkie gałązki mogą być niemal nieprzydatne bo jak nie skruszy gałęzi przynajmniej grubości palca a lepiej trochę grubsza to mnóstwo ci zostanie do ogarniania chyba tylko siekierą?A czasem teoretycznie otwór pozwala na takie gałęzie grubsze ale moc jest tak śmieszna ze wiadomo że nie pociągnie tego tylko się zaklinuje...(facet powinien ocenić czy moc dostateczna). Poza tym jest poważna różnica w tym jak wygląda mechanizm urządzenia- bębnowe-mają walec z poziomymi nożo-wypustkami i takie 2 walce wciągając miedzy siebie gałęzie kruszą je... no i wszystko jest fajnie na prezentacji w sklepie- gdzie używane są do tego suche gałęzie... a w ogrodzie najczęściej masz świeże a te niestety nie są w tym urządzeniu cięte-a tylko zostaną zmiażdżone tkanki i masz często taką harmonijkę z gałęzi zgniecioną ale w całej swej długości dalej-ot idealne żeby sobie koszyczek wyplatać ;) Wiem bo sama ten błąd popełniłam licząc na kruszenie miskantów-a w efekcie musiała bym je najpierw rok suszyć na pryzmie żeby posiekać... Urządzenia które mają wewnątrz noże tnące(to co mam jako drugie kupione ma to jakby w formie "śruby" z rozstawionymi na różnych wys. nożami) potnie ci gałęzie na kawałeczki- temu z kolei suche idą nieco trudniej(no ale idą) ale bardzo dobrze wszelkie świeże z przycinania na bieżąco. Mając takie zrębki już łatwo je zagospodarować estetycznie-czy to do ściółkowania, przekompostowania czy spalenia w piecu. Gałęzi w całości nie przekompostujesz..to by trwało lata...
Lilak który masz przy rusztowaniu koniecznie teraz przytnij wszystkie gałęzie gdzie masz zaschnięte kwiatostany-żeby je odciąć z kawałkiem gałęzi. kolejna obok to czasem nie forsycja? też teraz to ostatnia chwila żeby ją z góry poskracać i żeby nie zmarnować przyszło-wiosennego kwitnienia.Bez skracania będą szybko paskudnymi rzadkimi pokładającymi się i wielkimi krzewami...trzeba koniecznie zagęszczać.
U nas leje niemożliwie wręcz..prawie nie ma kiedy wejść dokładnie poplewić-bo nawet do polowy nie dojde a znów ulewa...i tonie się w błocie. Już są truskawki i poziomki, zrywam i tylko patrze kiedy się rzuci pleśń bo nie pryskane a pada i pada... Niestety już się wylęgły pomrowy-malutkie na truskawki pędzą, zaraz rozsypię snacol na to dziadostwo. W ogrodzie jest masa winniczków- ale te mi nie przeszkadzają, nie pchają mi się na truskawki ;)
10 czerwca 2020, 12:44
Dzieki Liandra, tak ja ciagle zle nazywam, bo D. tak mowi. Sprawdzalismy te male sa do 4-5 cm. Ale on chce podjechac do takiego punktu, ktory wypozycza tez taki sprzet, , wczesniej mieli zamkniete e przez covid.
Te krzaki na wysokosc bedzie juz D. docinal pila, bo ja nie siegam, jemu to zgrabniej pojdzie, mam nadzieje, jak sie w koncu ruszy...i przedwczoraj byl po klucze po zapomnial od domu i mowil, ze mam nie ruszac, on to zrobi...ekhm...
U nas tez sie na ulewe zapowiada. Dzisiaj musze do nocy pracowac a moze i rana, ale chyba jak odbiore mloda zaraz z przedszkola to wezme wor i zapakuje jeden do pelna k wywieziemy.