- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
25 marca 2020, 08:24
U mnie też na razie spokojnie, siedzimy grzecznie w domu, wyjeżdżam tylko na pocztę, a mąż sporadycznie musi się stawić na kilka godz w pracy. Ale nie sądzę że to końcówka kwarantanny...raczej początek..
Teraz mamy zimno i znów zmarzniętą ziemię, ale zdążyłam w tym ciepłym momencie przejechać warzywnik kultywatorem, rozłożyć maty pod sadzenie ziemniaków i póżniejszych rozsad typu dyniowate, posiałam bób, groszek, rzodkiewkę, sałatę, pietruszkę naciową,koper, wsadzić cebulę. Natomiast nie zdążyłam zrobić redlin do posiania na nich marchwi pietruszki i paternaku. Ogarnęłam jagodnik- w sensie wygrabienia poziomek i truskawek ze starych liści, podcięcia jagód kamczackich i winorośli.Ale ogólnie ogród mam za duży ;) bo po paru dniach sprzątania dalej mam sporo do zrobienia zwł. w sadzie gdzie muszę uporządkować maliny bo się rozlazły nieziemsko..... No i paprykę posiać bo czas najwyższy....
25 marca 2020, 19:24
Wysialas do gruntu czy doniczek? Ja wysialam poziomki do duzej donicy. Maz mi przygotował miejsce pod warzywnik i pod kwiaty dla pszczol i motyli :D dobrze,ze czekalam z sianiem, bo ostatnio spadl sniegMieszkam na wsi i pracuję normalnie w swoim gospodarstwie.Posiałam poziomki,sałatę,pomidorki koktajlowe,paprykę,kalarepę,por na rozsadę.Dziś posieję groszek.Nakupowałam nasion jak na wojnę.Chcę jeszcze zamówić sadzonki truskawek.Jak tylko nieco obeschnie ziemia na polu mąż przygotuje mi miejsce pod warzywnik. Puki co wszyscy jesteśmy zdrowi , nawet nasz syn który 12 dni temu wrocil z Belgii i nasi sąsiedzi z którymi oczywiście się spotykamy. Nie łazimy bez potrzeby do sklepu,myjemy rece i nie chuchamy na siebie . Miejmy nadzieję że nikt z nas nie zachoruje
Mam takie fajne kuwety fotograficzne 40x60x7 cm i tam wysiewam
25 marca 2020, 19:37
U mnie też na razie spokojnie, siedzimy grzecznie w domu, wyjeżdżam tylko na pocztę, a mąż sporadycznie musi się stawić na kilka godz w pracy. Ale nie sądzę że to końcówka kwarantanny...raczej początek.. Teraz mamy zimno i znów zmarzniętą ziemię, ale zdążyłam w tym ciepłym momencie przejechać warzywnik kultywatorem, rozłożyć maty pod sadzenie ziemniaków i póżniejszych rozsad typu dyniowate, posiałam bób, groszek, rzodkiewkę, sałatę, pietruszkę naciową,koper, wsadzić cebulę. Natomiast nie zdążyłam zrobić redlin do posiania na nich marchwi pietruszki i paternaku. Ogarnęłam jagodnik- w sensie wygrabienia poziomek i truskawek ze starych liści, podcięcia jagód kamczackich i winorośli.Ale ogólnie ogród mam za duży ;) bo po paru dniach sprzątania dalej mam sporo do zrobienia zwł. w sadzie gdzie muszę uporządkować maliny bo się rozlazły nieziemsko..... No i paprykę posiać bo czas najwyższy....
A co to znaczy redliny pod marchew? a rzodkiewke,koper,cebule to już wprost do gruntu czy pod osłonami?
Edytowany przez Noir_Madame 25 marca 2020, 19:37
25 marca 2020, 20:27
No redlina to takie pasy uformowanej ziemi w formie , tak jak masz uprawę szparagów, tylko mniejsze.W efekcie posiane na szczycie rośliny korzeniowe mają o wiele większą ilość ziemi miękkiej, nie bitej w której tworzą się ładniejsze,dłuższe korzenie. Na piaskach to bez sensu, ale na glebach zbitych, słabo napowietrzonych , zlewnych to rewelacja, żeby nie mieć marchewki jak krzywy pindek ;) U mnie to jedyna szansa na ładne zbiory tego typu warzyw. Za to dla odmiany nie okopuję ziemniaków tylko uprawiam je płasko na czarnych matach :)
Tak, siałam do gruntu-chyba jeden z nielicznych razów od przeprowadzki na wieś, kiedy udało mi się w końcu w marcu posiać bób bo gleba była nie tylko odmarznięta ale i osuszona! Z reguły taki stan był w połowie lub pod koniec kwietnia ;) a wcześniej choć było ciepło to pod nogami skała albo breja... W zimnej szklarni na pomidory posiałam testowo 2 tyg temu rzodkiewkę i koperek oraz sałatę. Na razie wzeszła rzodkiewka i zaczyna ruszać koper, a sałata nic.. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
26 marca 2020, 02:14
No redlina to takie pasy uformowanej ziemi w formie , tak jak masz uprawę szparagów, tylko mniejsze.W efekcie posiane na szczycie rośliny korzeniowe mają o wiele większą ilość ziemi miękkiej, nie bitej w której tworzą się ładniejsze,dłuższe korzenie. Na piaskach to bez sensu, ale na glebach zbitych, słabo napowietrzonych , zlewnych to rewelacja, żeby nie mieć marchewki jak krzywy pindek ;) U mnie to jedyna szansa na ładne zbiory tego typu warzyw. Za to dla odmiany nie okopuję ziemniaków tylko uprawiam je płasko na czarnych matach :) Tak, siałam do gruntu-chyba jeden z nielicznych razów od przeprowadzki na wieś, kiedy udało mi się w końcu w marcu posiać bób bo gleba była nie tylko odmarznięta ale i osuszona! Z reguły taki stan był w połowie lub pod koniec kwietnia ;) a wcześniej choć było ciepło to pod nogami skała albo breja... W zimnej szklarni na pomidory posiałam testowo 2 tyg temu rzodkiewkę i koperek oraz sałatę. Na razie wzeszła rzodkiewka i zaczyna ruszać koper, a sałata nic.. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A czym formujesz te redliny? Też mam taką ziemię gdzie długo jest bardzo mokro(w sumie teraz gdy są takie susze to super sprawa} a w zeszłym roku i tak codziennie musiałam podlewać ogórki.Chyba śmignę po bób bo jakoś nie kupiłam do tej pory.A z tą sałatą to aż dziwne że jeszcze nie wzeszła
Edytowany przez Noir_Madame 26 marca 2020, 02:15
26 marca 2020, 13:34
Obsypnikiem do ziemniaków(taki jakby płużek?) ;) kupiłam ze złomu,mąż wymontował zewnętrzne radła tak że zostały tylko 3 na środku żeby się zmieścić wąskim paskiem :) Trzeba 2 razy przejechać no ale efekt jest zadowalający. Profesjonalne maszyny do redlin to jakieś kolosy(i te redliny produkcyjne też..) a mnie takie małe w zupełności się sprawdzają... Dziś wreszcie znów na tyle ciepło że ziemia mięknie-choć w cieniu jeszcze płatki śniegu leżą,muszę przerzebać co tam jeszcze z ub, roku mi zostało-na pewno mizunę muszę dosiać bo na kawałeczku gdzie sobie rosła i sama się wysiewała założyłam trawnik zmniejszając powierzchnię grządek.....
26 marca 2020, 14:16
Liandra, a jak tę marchew podlewasz ? Rozumiem, że marchew ( pietrucha) rośnie na takiej górce, więc lejesz na górze redliny czy w dołku między ?
O możliwości siania w redlinach nie wiedziałam , a ziemię mám ciężką, kamienistą , dosyć cienka warstwa.
Edytowany przez alhe11 26 marca 2020, 14:17
26 marca 2020, 14:20
Obsypnikiem do ziemniaków(taki jakby płużek?) ;) kupiłam ze złomu,mąż wymontował zewnętrzne radła tak że zostały tylko 3 na środku żeby się zmieścić wąskim paskiem :) Trzeba 2 razy przejechać no ale efekt jest zadowalający. Profesjonalne maszyny do redlin to jakieś kolosy(i te redliny produkcyjne też..) a mnie takie małe w zupełności się sprawdzają... Dziś wreszcie znów na tyle ciepło że ziemia mięknie-choć w cieniu jeszcze płatki śniegu leżą,muszę przerzebać co tam jeszcze z ub, roku mi zostało-na pewno mizunę muszę dosiać bo na kawałeczku gdzie sobie rosła i sama się wysiewała założyłam trawnik zmniejszając powierzchnię grządek.....
Ja Wy sie tego wszystkiego nauczyliscie? Bo pisałaś kiedys, ze nie jesteście ze wsi ...
26 marca 2020, 18:35
To już 20 lat praktyki na wsi ;) a u mnie mega pasja roślinna od urodzenia...Już jako kilkulatka odwiedzałam z mamą badylarza uprawiającego kwiaty i warzywa-w detalu sprzedawał bukiety na niedzielny stół prosto z ogrodu cięte- zawsze chciałam robić to co on ku rozpaczy matki, która jednak chciała kontynuacji tradycji medycznych ;) Późno-ale w końcu dopięłam swego...
29 marca 2020, 15:22
To już 20 lat praktyki na wsi ;) a u mnie mega pasja roślinna od urodzenia...Już jako kilkulatka odwiedzałam z mamą badylarza uprawiającego kwiaty i warzywa-w detalu sprzedawał bukiety na niedzielny stół prosto z ogrodu cięte- zawsze chciałam robić to co on ku rozpaczy matki, która jednak chciała kontynuacji tradycji medycznych ;) Późno-ale w końcu dopięłam swego...
Liandra a masz jakieś doświadczenie w ochronie kapustnych przed szkodnikami.Słyszałam że dobre efekty daje okrycie wiosenną agrowłókniną ale nie wiem na ile to się rzeczywiście sprawdza. Albo czy próbowałaś w ten sposób przyśpieszać fasolkę