- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
24 marca 2019, 23:33
Zanim się ten mój młody człowiek nauczy, to wiele wody w Łabie upłynie. Dzisiaj wyrwał mi pomidora z doniczki. A odwróciłam się tylko na moment :) Od dwóch dni wynoszę do altany popikowane pomidory. Jutro zaczynam pikować papryki i miejsca na doniczki jest coraz mniej. Zastanawiam się nad wyniesieniem kapusty do tunelu. Wydaje mi się, że ma za ciepło w czterech ścianach i trochę podsycha. Folię na tunel założyliśmy wczoraj. Dzisiaj miałam siać korzeniowe,sałaty i rzodkiewki, ale mąż od rana dłubał przy podporze pod winorośl i choć zaczął od nieheblowanych belek, to zdążył dziś wszystko zrobić łącznie z pomalowaniem i rozpięciem winorośli. Dlatego sianie już sobie odpuściłam. Z dzieckiem niestety trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Pogoda w sobotę była piękna, ciepła, słoneczna, prawdziwie wiosenna. Dzisiaj chmury wiszą ponuro od rana. Ani promień się przez nie nie przebija. Niby stopni tylko kilka mniej, ale temperatura odczuwalna poszybowała w dół na łeb,na szyję.Najbliższy tydzień ma być bardzo chłodny z temperaturą w nocy spadającą do 2 stopni. Ale potem już coraz cieplej.
Liandro robisz teraz jakieś opryski prewencyjne na drzewa? A co z truskawkami? Ja chyba muszę je opryskać od białej plamistości liści. Może powinnam zlikwidować truskawki i kupić nowe, zdrowe, ale tego nie zrobiłam. Spróbuję z jakimiś preparatami antygrzybicznymi.
Krokusy u mnie kwitły już ponad tydzień. Teraz rozkwitają hiacynty i szafirki. Jestem w 100 procentach pewna,że wszystkie drzewka i róże przetrwały zimę. Pięknie przyjęły się bzy. Straciłam natomiast dwie porzeczki: białą i czarną, ale to z tych, od trefnego sprzedawcy, więc było do przewidzenia. Kurcze,żałuję, że mu cofnęłam negatywną opinię, bo lepiej, żeby nie naciągał ludzi na swój wątpliwej jakości towar. I pozostaje mi mieć nadzieję, że te jabłonie od niego to kosztele...
27 marca 2019, 22:29
U nas zimno i parszywie, do hiacyntów w gruncie to jeszcze równie daleko jak do pikowania pomidorów bo dopiero będę je siać ;) Miałam isc dziś pobiegac z sunią do lasu ale normalnie otrzepało mnie z zimna i jeszcze szybciej uciekłam do domu..... Nie, nic nie pryskam bo ja w ogóle prawie nie pryskam.... w styczniu-lutym nie popryskałam brzoskwiń od kędzierzawości-teraz spróbuje choć raz-ale to już z lekka musztarda po obiedzie.Truskawek niczym nie pryskam, są od lat na matach, liscie obcinane i usuwane,owoce z pleśnią też- jeśli nie trafi się jakies mega mokre lato to z grubsza nie ma problemu z szarą pleśnią. Zapewne coś tam w fazie nabrzmiewania pąków powinno się opryskac-ale nie mam czasu i weny na szukanie co i na co, i tak owoców jest zawsze za dużo, jak trochę zgnije to przeżyję tą moja ekologię :) Musze na cito siać trawy,zboże,ziemniaki,dokończyć porządkowanie szpaleru topinamburu-tych resztek roślinnych są jakies wręcz niewyobrażalne ilości...tak mnie wywożenie wnerwiło że wszystko poupychałam na miedzy pod płotami.... do kompletu wydatków trzeba jakoś uszczelnić ponad 70m płotu bo dostaje białej gorączki na sąsiedzkie kury które przełażą i ryją mi w całym ogrodzie-za chwile chyba kupie wiatrówkę i odstrzelę to ścierwo. Winorośle przycięłam-choć tyle zdążyłam i nie będą płakać, ale już w sadzie nie wyrobiłam się.. mam ochotę cały zkultywatorować i od nowa obsiać trawą-po latach kolejne kretowiska mimo rozgarniania utworzyły krajobraz księżycowy w którym nawet kosiarka z napędem nie ułatwia pracy... :( Jeszcze się dobrze wiosna nie zaczęła a mnie już wpienia ilośc roboty jaka mnie zalewa
2 kwietnia 2019, 13:05
Ja też drzewek na razie nie pryskam, bo są małe i na żadne owoce jeszcze w tym roku nie liczę. Natomiast do truskawek kupiłam Topsin i jak znajdę chwilę aby je oczyścić to zamierzam je potraktować tym preparatem.
Przywiozłam paczkę ze Świata Kwiatów. Cebule maleńkie i to zarówno dymka do sadzenia jak i frezje, mieczyki. Kłącze dalii dużo mniejsze niż te z pierwszego lepszego marketu a testera jeszcze nie używałam, bo nie mam baterii 9V i jakoś nie mam po drodze do sklepu. Bardzo jestem niezadowolona z obsługi i nie zamierzam od nich nic więcej zamawiać. Dostałam jednak rabat 10 złotych (do wykorzystania do końca miesiąca) i chętnie podam komuś kod.
Na parapetach bajzel. Pikuję po kilka sztuk i podobnie wynoszę na działkę. Ale pochwalę się, że po miesiącu wykiełkowały marconi purple i marconi red. Poza tym sypnęłam ze 20 nasion tunbergii do doniczki. Wczoraj miałam 11 a dziś już 14 roślinek. Co ciekawe ze sklepowych wykiełkowało mi jedno na 18 w ubiegłym roku.
3 kwietnia 2019, 09:50
Ja mam taką obfitość sklepów stacjonarnie że internetowo nie kupuję, a już na pewno nie z ŚK(zniechęcenie do nich mam połączone z forum) ;) czasami z naszego Florexpolu machnę coś przez internet bo mi się nie chce na drugą stronę miasta przedzierać do sklepu..albo jak coś wyjątkowego gdzieś mi wpadnie w oko..Ostatnio kupiłam z neta maty na ogrodzenie(siatkę)-takie brązowe tkane izolujące-uznałam ze to będzie najtańszy i wizualnie nie szpetny sposób osłony od ulicy-przerzedzony żywopłot w tym tyg będę podkrzesywać i tylko góra zostanie sobie zielona bo osłania od wiatru, znikomych u nas spalin czy sąsiedzkich oprysków :) Tunbergię odpuściłam-właśnie normalne kwalifikowane nasiona i nic mi nie wyrosło-a że czasu mi wiecznie brakuje to dałam sobie spokój podobnie jak z kobeą która rosła jak wściekła ale nie miała ani pół kwiatka! Zostaję przy nieśmiertelnych wilcach i groszku pachnącym hahaha....na trejaże regularnie puszczam też moją egzotyczną fasolę hiacyntową- mocno pachnie i jest ładna różowa a i strączki dwubarwne sympatyczne... Kupiłam do mojej zwykłej szalotki czerwoną-bo się pojawiła w sklepie. Myślałam, że wytruję w sadzie trawę i nowy trawnik posieję bo tam już sam chwast-no to od 2 dni wieje tak że w ogóle nie ma mowy o takich pracach :( Chyba daje mi to czas na zastanowienie się czy nie chcę przypadkiem położyć tam siatek p/kretom....ale przeraża mnie konieczność ich zagłębienia czyli zsuwania ziemi na bok-siatka i znów przysypać....przy powierzchni 6 arów dostaję drgawek na samą myśl o takiej pracy Dzisiaj musze sprawdzić co u mnie nie wzeszło z papryk-bo na pewno widziałam jakies pustki ale nie miałam czasu się w to wgłębiać.. Objawiła mi się grządka czosnku ;) tzn zostawiłam nie dokopane resztki bo nic nie urosło(w sensie główek) w ub roku-no i teraz wykiełkowały...coż, niech sobie rośnie...w trawie, bo w tym miejscu już zrobiłam trawnik żeby zmniejszyć areał warzywnika i planowałam tu dosadzić wielkoowocowe orzechy włoskie które będą dostępne w szkółce dopiero latem.
6 kwietnia 2019, 00:05
A rzeczywiście dużo macie tych kretów? Wiem jak taki szkodnik potrafi wpienić, bo w jednej części ogrodu robią i u mnie nornice tunele. Ale na szczęście tam są tylko kwiaty,więc jakoś przełknęłam tę gorzką pigułę.
Pogoda u mnie prawdziwie wiosenna. Chyba jest cieplej niż rok temu o tej porze. Chciałabym szybko doprowadzić ogród do idealnego stanu, ale Młoda mnie hamuje. Biega z konewką, bo ma w zasięgu ręki wodę. Podlewa wszystko dookoła, skubie kwiatki, zbiera kamyki, rozsypuje piasek i sama wspina się na zjeżdżalnię. Efekt jest taki, że robię po trochu i na raty. W dodatku głównie wtedy, kiedy mąż wróci z pracy i z nią posiedzi. Nadal nic jeszcze nie posiałam, kilogram dymki czeka na posadzenie, truskawki nie wyczyszczone. Wszystko planuję zrobić jutro i w niedzielę. Ogarniam na bieżąco tylko rozsady i większość jest już wyniesiona do altanki, bo tam mają więcej światła i lepszą wodę (podlewam deszczówką). Policzyłam sobie dzisiaj, że mam 31 pomidorów poflancowanych do doniczek, 46 papryk, 51 selerów, 8 ogórków i 8 arbuzów. Jestem bardzo zadowolona. Gorzej wygląda rozsada kapusty sporo wyschło i powoli rośnie, ale wyniosłam już do tunelu, żeby obniżyć temperaturę i jak tylko pokaże się więcej liści sadzę do gruntu. Ubiegłoroczny granat puścił nowe listki natomiast asiminy stoją jak zaklęte. Mam nadzieję,że jeszcze ożyją. Nie mogę nigdzie znaleźć czosnku niedźwiedziego a siałam dwa razy i w dwóch różnych miejscach. Mąż chce w weekend posadzić kukurydzę i słoneczniki.A ja przyznam, że kalarepka z jesieni jest do niczego. Nie zawiązała bulw tylko wybiła w kwiatostany, więc zostawiłam najokazalsze rośliny na nasiona a resztę wyrwałam. Jutro w to miejsce posieję sałatę.
Liandro pamiętam, że masz u siebie jagody kamczackie. Ostatnio trochę o nich poczytałam i chyba chciałabym posadzić u siebie dwa krzaczki. Czy one są bardzo kwaśne? I czy trzeba szukać dwóch różnych odmian, czy dwie rośliny jednego gatunku też będą dobre?
6 kwietnia 2019, 01:48
A rzeczywiście dużo macie tych kretów? Wiem jak taki szkodnik potrafi wpienić, bo w jednej części ogrodu robią i u mnie nornice tunele. Ale na szczęście tam są tylko kwiaty,więc jakoś przełknęłam tę gorzką pigułę.Krety to nie szkodniki tylko pożyteczne stworzenia które pojawiają się tam gdzie w ziemi zeruje inne robactwo zjadają np. larwy turkucia podjadka
6 kwietnia 2019, 22:10
Tak, tak... ale niech sobie żeruja na polach, już "zdzierżam", że mi się na łąkach zalęgły niespotykane w okolicy chomiki europejskie i od wielu lat wala kopce się rotacyjna staje ;) A w ogrodzie chciała bym tylko przekosić i z głowy , bez biegania z taczką i wywożenia ciężkiej ziemi :( Matylda- u mnie to samo- ale nie mam złudzen że jutro wszystko posadzę ...hah-przypomniałas mi o kapuście...wsadziłam rozsadę do zimnej szklarni żeby się nie ciągnęła i....nie pamiętam czy podlana.. U mnie siewki czosnku niedźwiedziego widać po 2 sezonie...(2zimy) ale jak chcesz to ci mogę wykopać cebulek z liścmi- wychodzą właśnie więc to najlepszy moment- co prawda te liście zdechną ale cebulki zostaną i za rok już będzie...sama identycznie pierwsze posadziłam..w tym roku patrzyłam i siewek wychodzi masa...
Zapomniałam o jagodach kamczackich ;) nie- teoretycznie jedna powinna bez problemu owocować chyba że odmianowe maja jakieś inne wymagania? Co do smaku tak- zdecydowanie te nowsze odmiany się różnią smakiem-wiele jest mniej kwaśnych niż stare(mam i te dawne drobne i nowe o wielkich owocach) szukaj odmian o takich bardzo mocno wydłużonych owocach-(nie pamiętam czy mam jeszcze w ogródku etykiety ale rosyjskie są niezłe)-jeśli nie będzie adnotacji że są nieco mniej kwaśne to i tak masz szanse na takie, wybierając te o jak największym owocu.
Edytowany przez 6 kwietnia 2019, 22:58
9 kwietnia 2019, 08:27
Chyba jestem zbyt niecierpliwa, bo nasiona czosnku siałam niespełna rok temu. Z tym, że w dwóch miejscach i boję się, że zapomnę gdzie. Nie spieszy mi się z czosnkiem niedźwiedzim. Mogę jeszcze poczekać. Nie chciałabym Ci głowy zawracać tymi cebulami. Zresztą kiedy bym je posadziła.
Jagody jeśli się zdecyduję posadzić,to dopiero jesienią. W sumie mam jeszcze kilka sadzonek do kupienia, więc złożę zamówienie hurtem. Muszę mieć jeszcze jarzębinę i jaśminowca. A jak znajdę miejsce to kalinę.Dla mnie bez różnicy czy słodkie czy kwaskowate, bo moje dziecko uwielbia czerwoną porzeczkę, więc nie sądzę, żeby jagoda była kwaśniejsza. Tylko mąż coś marudzi...
Pogoda u nas iście wiosenna. Piękne i ciepłe dni, ale od godziny 11-12. Z rana temperatury bardzo niskie. Chyba upadłam na głowę, bo posadziłam już mieczyki, frezje i dalie. W sobotę dosadziłam resztę cebuli. Ogromnie dużo tego wyszło. Szczególnie, że dymka ze świata kwiatów była maleńka jak paznokieć. Ciekawe czy coś z tego w ogóle będzie? Mam posiane wczesne pietruszki i marchew,oraz buraki. Na dniach sieję groszek cukrowy, choć to chyba raczej późno. Posadziłam też czerwoną kapustę, bo dostałam sadzonki od sąsiada. Moje rozsady kapusty polepszyły się odkąd je wyniosłam do tunelu, ale są jeszcze za małe, żeby je wysadzać. W niedzielę wyczyściłam truskawki z poschniętych i porażonych liści a mąż wieczorem je opryskał topsinem. Muszę przyznać, że wyglądają nieźle. Szczególnie te na matach.
Większość papryk jest już popikowana. Zostały tylko pojedyncze egzemplarze. Niestety ilość pomidorów w multidoniczkach mnie przeraża. I to może nie sama konieczność ich przesadzania, bo to się da zrobić. Ale nie wiem gdzie to potem trzymać i posadzić. W altance mam zajęty blat metr na jakieś cztery. A przecież mam rozsady nie tylko dla siebie. Dla Jochena 5 papryk, dla elektryka Guntera też 5 papryk a dla dziadka 5 ogórków i 5 pomidorów.
10 kwietnia 2019, 22:30
;) Powsadzasz w donice :) No to fakt szybko wysadzałaś te cebulowe- u nas zimno jak piorun, przymrozki wyskoczyły tak, że ja więcej dalej sprzątam niż sieję. Pół dnia ogarnialiśmy we dwójkę szpaler miskanta-piękne to ale roboty masa żeby ściąć i pozwozić te suche wielkie badyle na tyły na ognisko,liście wszędzie fruwają i kwiatostany, pół ogrodu było do grabienia na trasie przewozu-a to u mnie spora powierzchnia ;) Zbieram się do zrobienia nowej rabaty podwyższonej na kaktusy mrozoodporne- lezą wykopane w skrzynkach, ale muszę kupic jakieś betonowe elementy z których wymuruję ścianki...w sobotę będę w mieście to pobuszuję. Noooo...nie ma porównania za bardzo bo kamczackie wczesna wiosna a porzeczki lato, ale powiedziała bym że jest kwaśna inaczej ;) A czemu nie chcesz jej sadzić teraz? najładniejsze krzaczki wiosną są, kwitnące z reg-przynajmniej jak u nas w szkółkach widzę... Ja z borówkami to już kilka razy tak się nacięłam że z sadzonych jesienią większość mi zdechła, a te wiosenne zdążyły się zaaklimatyzować.. Zapadła decyzja i wycinam czerwoną jagodę goji- zostawiam żółtą o większych owocach. czerwona rosnie jak wściekła, wszędzie puszcza rozłogami odrosty korzeniowe-kolejny rok nie będę walczyć z tym kolczastym potworem,jedna mi wystarcza.
10 kwietnia 2019, 22:52
Czesc dziewczyny! Nie zapomnialam o Was i swoim ogrodku, ale z racji tego, ze roboty u nas umarly to i moja aktywnosc rowniez. Ale sie zbieram, w tym tygodniu odwiedzilam kilka razy dzialke, D. obiecal skosic bo ma chorobowe teraz... Zobaczymy. Zaraz swieta i ja wyjezdzam do 06.05 ale potem planuje aktywne zycie na dzialce po robocie az do jesieni :-)