- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
11 kwietnia 2019, 23:50
Ha ha! Może rzeczywiście powinnam spróbować! :) Jak Ci nie szkoda czasu i wysiłku to poproszę. Ja mogę się zrewanżować tylko tunbergią,ale jak wiesz - skuteczną i pełnowartościową:)
U nas też przeraźliwie zimno i chętnie posiedziałabym w domu, ale Młoda od rana melduje się z butami i czapką prawie w zębach.W ogródku robi nadal demolkę. Wczoraj wrzuciła mi serwetkę do gnojówki z pokrzywą. Bo ja oczywiście już przygotowałam 10 litrów do zasilenia rozsady z pomidorów. Dzisiaj w nocy i jutro temperatura ma spaść poniżej zera. Kurcze martwię się o porzeczki, agrest, drzewka owocowe. Najmłodsze winorośle przykryłam dziś kartonowymi pudełkami. No nic, trzeba czekać. Dobrze, że do tuneli jeszcze nic nie posadziłam a i takie plany były.
Z jagodą wolę nie ryzykować, bo mogę kupić tylko przez internet. A jeśli do świąt paczka nie dojdzie, to będę w Polsce dopiero w połowie maja. To za długo, żeby rośliny czekały na posadzenie.
Urządzenie do pomiaru PH podoba mi się umiarkowanie. W zasadzie prawie wszędzie pokazuje tę samą wartość 7.0 i to niezależnie od tego czy było tam wapnowane czy nie. Tylko w kilku miejscach mam 6.5 i to by było na tyle. Generalnie mam jasny sygnał, że potrzebuję zadbać o zakwaszenie gleby pod borówki, rododendrony i hortensje. No i zakwaszoną ziemię mam pod różami. A tak przy okazji - dwa z sześciu rododendronów zaczęły rozkwitać. Wydaje mi się, że o wiele wcześniej niż w ubiegłym roku.
Cancri - super, że się odezwałaś. Ostatnio nawet myślałam o Tobie. Pochwal się zdjęciem ogródka, żeby było co porównywać na koniec sezonu. Planujesz jakieś uprawy na ten rok? Czy na razie same porządki?
24 kwietnia 2019, 23:17
Pojawiły mi się mszyce na rozsadzie papryki. Wszystkie wywaliłam pod chmurkę a mąż czymś wieczorem popryskał. Nie wiem czy przetrwają do rana. Boję się, że mszyce mają większe szanse niż papryki i pomidory. Z drugiej strony - temperatury nie spadną poniżej 10 stopni,więc powinny przeżyć... Smutno mi jakoś. Tyle roboty może pójść na marne.
25 kwietnia 2019, 10:59
Niestety przy niedoborach światła wczesną wiosną rośliny robią się słabsze i podatne na szkodniki.. Na pewno ci mocno wyhamują przez taki stres(oprysk i niska temp) ale może jednak nie padną :) Ja mam sporo dodatkowo dosianych później- są malutkie ale to bez znaczenia bo i tak w grunt pójdą-uznałam że nie będą leżały nasiona.. Wczoraj dopiero pikowałam pomidory do większych doniczek-przypaliło mi je nieco bo za późno otworzyłam okna w szklarni i temp.mocno skoczyła.. Zresztą wszystko mam zapóźnione już w tej chwili,bo i wichury i infekcja gardła i nawał pracy poza ogródkowej sprawiły że prawie nic nie robiłam,nie siałam-ot trawnik raz skosiłam przed świętami ;) Jak tak dalej pójdzie to skończę za jakiś czas z max 2 grządkami bo na więcej mi nie wystarczy czasu....
25 kwietnia 2019, 14:23
Nie sądzę, żeby moje cierpiały na jakiekolwiek niedobory,bo stały na południowym oknie w pełnym słońcu. Natomiast zastanawiam się skąd się biorą mszyce w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nie ma mrówek??
Byłam w ogrodzie. Roślinki wyglądają dobrze. Zostawiam je do jutra i od razu będę sadziła do tunelu i do gruntu. Nie będę ich już wnosić do altanki. Co będzie to będzie.
25 kwietnia 2019, 21:00
Matylda mysle, ze do jesieni tylko porzadki, bo mamy tego tone no a caly czas pracujemy. Moj cel to to naprawde przez ten sezon oczyscic, przekopac gdzie trzeba etc. Mamy mega wielka tone badyli i musimy cos z tym zrobic.
25 kwietnia 2019, 21:03
Ja wiem co ja bym zrobiła. Ale może Ci się ten pomysł nie spodobać
Jeśli miałabym mnóstwo chwastów, które są na różnym stadium rozwoju i część z nich ma już kwiaty i nasiona, to bez wahania robiłabym z tego gnojówkę. Gotowy płyn przyda się do zasilenia ziemi a ewentualne resztki stałe (przy długim okresie kiszenia nie byłoby tego za dużo) zakopywałabym w ogrodzie. To jest fajny sposób na użyźnienie ziemi i pozbycie się chwastów. Potrzebujesz tylko beczki,wody i cierpliwości. No i nie radzę wąchać tego za często.
Edytowany przez Matylda111 25 kwietnia 2019, 23:11
25 kwietnia 2019, 23:44
Nie sądzę, żeby moje cierpiały na jakiekolwiek niedobory,bo stały na południowym oknie w pełnym słońcu. Natomiast zastanawiam się skąd się biorą mszyce w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nie ma mrówek?? .
27 kwietnia 2019, 23:08
Nareszcie spadł deszcz. Dużo deszczu. Pomimo ochłodzenia zakładamy jutro folię na duży tunel i sadzę pomidory i papryki. W małym posadziłam w poniedziałek i pięknie wszystko się przyjęło. Dzisiaj jadłam pierwsze własne rzodkiewki i jestem bardzo zadowolona z tej nowej odmiany. Truskawki obsypane kwiatami, piwonie rozwiną się za kilka dni. Na dniach posadzę do gruntu pory i selery. Pięknie wykiełkowały i rosną ogórki sałatkowe, pokazują się pierwsze dynie i cukinie. A absolutnym zaskoczeniem jest dla mnie wykiełkowanie nasion winogronu.
28 kwietnia 2019, 16:13
U nas też dziś oziębienie, ponuro ale co do deszczu to bym raczej powiedziała że opada sobie chwilami wilgotna mgiełka...ziemi to na pewno nie napoi... Do wczoraj rozsady pomidorów i papryki hartowały się na dworze ale dziś już zabrane do szklarni.U mnie ogórkowate i dyniowate dopiero będę siała w doniczki jako że wcześniej jak za 2 tygodnie nie pójda do gruntu-nie ryzykuję że mi zimna Zośka zetnie coś. Wypryskałam za to część traw od dwuliściennych- mam inwazję krwawnika... miały być kolorowe i ozdobne-czerwone, żółte, amarantowe... wszystkie są blado różowe i rozsiały się w 2 lata tak że wypierają trawę... Piwonie to mi dopiero z ziemi wychodzą- nawet najwcześniejsza pierzasta to jeszcze daleko do kwiatów, jesteśmy na etapie kwitnienia magnolii... mam białą gwiażdzistą i ciemną Susan-pięknie pachną...Od lat obiecuję sobie że kupię taką o filiżankowatych blado różowych kwiatach i..... na obietnicach się konczy-sama nie wiem czemu. W ub roku kupiłam z takim kształtem kwiatów blado żółtą- kwitnąca,duża w donicy- obłednie pachnąca...niestety nie wiem dlaczego-nie przyjęła się :( Na stole królują szparagi- od lat już ich nie bielę bo mi się nie chce bawić z tym grzebaniem w ziemi. Chciałam sobie dosadzić fioletowe, ale już kilka razy siałam i tak do roku było ok, a potem gdzies mi te siewki umierały- podejrzewam że to odmiana nie na nasz klimat.. Patrzę tak na poletko czosnku niedźwiedziego... te krzaczki które są na trawniku pod drzewami-tak a`la naturalnie- prawie się nie rozsiewają-po prostu są trochę gęstsze kępy...za to wzdłuż żywopłociku zrobiłam rabatę, wyżwirowane,nasłonecznione i siewek jest takie multum że zrobił się już z 2 rządków dywan-w przyszłym roku trzeba będzie myśleć o wykopaniu części bo porasta coraz szerszą przestrzeń a maleńkich listeczków siewek pełno. Obiecywałam sobie że zbiorę nasionka żeby nie strzeliły-oczywiście przegapiłam moment i się wysypały ;)
29 kwietnia 2019, 17:08
U mnie wody jest od groma. Kilka dni temu przez noc napadało prawie 1000 litrów a dziś znowu kropi od rana. Ziemia jest mokra co najmniej 20 centymetrów w dół . Bardzo mnie to cieszy, bo wczoraj posadziłam selery i pory i nawet nie musiałam ich podlewać.
Przez chwilę miałam głupi pomysł, żeby posadzić do gruntu dwa ogórki i przykryć kapturkiem. Strasznie byłam ciekawa jak się zachowają. Ale wybiłam to sobie z głowy. W trzech ogródkach obok są posadzone już pomidory, ogórki i papryki do ziemi, więc będę miała co obserwować.