- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
11 marca 2019, 14:47
U nas wieje jakby jakaś czarownica się powiesiła. Tak powiedział pan mąż, który przecież z zabobonów się śmieje. Dach na altanie do poprawy, zjeżdżalnia zaryła w alejkę jednym bokiem i znowu poprawiałam folię na mini szklarence. Ale to nic w porównaniu do sąsiadów, którym wielką trampolinę wywiało do ogródka leżącego na wprost po drugiej stronie alejki. Śmiać mi się chciało, ze taki wielki klamot zgrabnie ominął płot, tunel z płyt i usadowił się między nim a domkiem. Wyglądał jakby wielkie ufo spadło do ogrodu. Potem sobie uświadomiłam, że do nas miał bliżej i przestało mi być wesoło.
Kilka dni temu posadziłam cebulę żółtą i 300 g podłużnej o nazwie Rosanna. Na razie wstrzymuję się z pracami w ogródku i czekam aż wiatr ucichnie. Na parapecie wszystko pięknie rośnie.Pomidory wzeszły wszystkie oprócz odmiany purple calabash. Z papryk czekam jeszcze na: red palermo,obydwie odmiany marconi (red i purple), chili peperoncino, purple cayenne i Indonesian kopay. Z tą ostatnią mam zagwozdkę,bo siałam dużo nasion wcześniej i żadne nie wzeszło. A ta odmiana najbardziej mi odpowiada. Kurcze no!
Czekam też na przesyłkę ze sklepu internetowego, opłaconą 11 lutego. Dzisiaj łaskawie odebrali i dowiedziałam się, że mają 1500 zamówień do realizacji przed moim. A ja chcę w sobotę jechać do Polski:(
Liandro podasz mi pełną nazwę pomidora zaczynającego się na susse der ...To jest Süße von der Krim ?
I co to jest szokoladnaja sasinka?
Edytowany przez Matylda111 11 marca 2019, 16:31
12 marca 2019, 12:31
Aj.... to mi zadałaś pytanie... ;) z tym susse... ? możliwe... nie pamietam bo już poszła do ludzi, nie wszystkie odmiany sobie zostawiłam na kolejne lata- nie mam już weny utrzymywać niemal 200 odmian pomidorasów ;) A to ostatnie to zapewne rosyjska nazwa .
Hmmm, to chyba cos z temperaturą? bo mnie Kopay wschodzi jak wściekły... na 120 procent ;) Ty ładujesz to od razu w ziemię czy kiełkujesz normalnie na wacikach przed pikowaniem do doniczek?Bo bez tego niektóre odmiany to rzeczywiście masz znikome szanse na dobre wschody... Marconi wszystkie żle kiełkują jak nie jest optymalnie z temp i wilgotnością....
U nas też wieje od kilku dni jak wściekłe, ja z robotą w przysłowiowym polu-nawet nawozy nie do końca rozsiane bo po prostu za bardzo wieje żeby to zrobić....Nic nie siałam jeszcze-może coś pierwsze na weekendzie rzucę w wielodoniczki? Ciągle myślę czy te czeskie papryki siać po 2 nasionka czy wszystko ładować a potem mieć znów taki nawał papryk że wygniją na krzakach jak w ub sezonie habanero i pythony ;) Wcale się tym ze sklepu netowego nie dziwię że mają sporo do ogarnięcia haha, zwł. że to jeszcze wczesna pora-ty bardzo szybko to wszystko zaczęłaś siać.. Ja nakupiłam ostatnio znów jak głupia ozdobnych-no jak co roku.... 5 odmian maku lekarskiego-uwielbiam go a zniszczyli mi jak tynkowali budynek, jakieś byliny,caladia...cała duża skrzynka..miałam posadzić przed weekendem żeby się małż nie pluł że znów nakupiłam i gdzie ja to wsadzę ;) ale ten wiatr i ulewa mnie zniechęciły poważnie. Kopię jeszcze topinambur-trzeba pilnie skończyć oczyszczać szpaler zanim zaczną startować i posadzić w nowe miejsce bo tam już 2 lata siedział..
13 marca 2019, 15:34
Wszystko wysiewam do ziemi. Może tylko z luffą, balsamką i melonem się pobawię w kiełkowanie na wacikach.
Ja wiem czy tak się pospieszyłam z sianiem? W ubiegłym roku jak zakładałam ogród, to u sąsiadów była już cebula z 20 centymetrowym szczypiorem. Jak teściowa i mąż posadzili połowę porów i selerów w kwietniu to zrobiłam awanturę, że hej. Uważałam, że zmarnowali moją pracę. A okazało się, że selery urosły większe niż moje sadzone w maju. Natomiast pory majowe wcale mi nie urosły. Ja wychodzę z założenia, ze te rozsady papryki i pomidorów, które teraz zrobiłam mogą się zmarnować. Będę za 2 tygodnie siała drugą turę. Ale gdyby się okazało, że przetrwają, to przyspieszę trochę zbiory. Z pomidorami to było jeszcze ciekawiej. Duży tunel rozłożyliśmy w drugiej połowie maja a u sąsiadów były już owoce. Także ten.Taki u nas klimat.
13 marca 2019, 23:33
;) Akurat balsamka i luffa świetnie bezpośrednio w doniczkach kiełkują....byle ciepło było- czego nie powiedziała bym o paprykach-przynajmniej u mnie... Ale co innego por który jest chłodoodporny-przecież zbiera się je bardzo póżną jesienią a siać możesz nawet w lutym...posiany za póżno na pewno będzie kiepski..., co innego ciepłolubny pomidor- posiany początek marca-powinien być wysadzony początek kwietnia(dla pomidora miesiąc na produkcję rozsady to max, ogórek i dyniowate 2 tyg,papryka półtora mies.)-u nas przynajmniej nie ma takich warunków żeby na początku IV bezpiecznie pomidory posadzić nawet w zimnym foliaku :) . U was może wcześniej rusza wegetacja niż u nas i ma to jakiś sens, natomiast u nas jak widzę na fb te zachwyty nad wyciągniętymi siewkami- a posadzone będą za 2 miesiące(po 15maja) w grunt, no to tak się zastanawiam po co to? Moja sąsiadka też kupuje rozsadę na targu- 3 x większą od mojej-owszem, owoce zbiera jak moje mają ledwo kwitną-tylko że ja zbieram owoce do mrozów a u niej jest w foliaku dawno goło i wszystko wybite zarazą...Tak że na sąsiadkę zupełnie nie patrzę :) U mnie ziemia ledwo rozmarzła i na przykład w ogóle nie ma mowy żeby choćby rzodkiewkę,sałatę już posiać bo wszystko by zgniło tak mokro.Bób mi sie prawie nie udaje...bo powinno się go siać no do końca marca tak naprawdę- a tu błoto-mowy nie ma o kopaniu grządek...siany połowa kwietnia-słabo plonuje i wiele w ogóle mi nie kiełkuje choć nasiona kwalifikowane...Klimatu się nie przeskoczy. Szczypior żeby mieć koniec marca-pocz.kwietnia, to po prostu zostawiasz jesienią w foliaku siedmiolatkę ew szalotki ;) w gruncie także spokojnie zimuje sobie-mam i tu i tu kilka kępek-świetny delikatny, nie starzejący się szczypior- mam ją z siewu-odmianę o fioletowych cebulkach-są świetne młode do sałatek-bardzo smaczne, nie ostre-polecam. Rzadko zakwita(u mnie tylko ta co jest w szklarni)-nasionka jak zbieram to wiosną sieję sobie na zbiór w całości z młodą cebulką, a stare kępy są na szczypior. Z klasycznej cebuli w ogóle nie zbieram szczypioru-nie ten smak co u szalotki i tej fioletowej...
15 marca 2019, 14:18
Pory wysiałam w ubiegłym roku w drugiej połowie marca i chciałam sadzić po 15 maja, bo tak podają chyba wszystkie źródła, do których sięgnęłam. Pory i selery sadzi się ponoć pod koniec maja albo wręcz w czerwcu, aby nie narazić ich na znaczny spadek temperatury, jaki może nastąpić do połowy maja. I tak z moich 60 sadzonek 30 poszło do gruntu w kwietniu i 30 w maju. Te majowe po prostu nie urosły. Ze względu chyba na masakrycznie wysokie temperatury ubiegłego lata. To jest jeden z głównych powodów, dla których chcę spróbować bardziej intuicyjnego zakładania warzywniaka. Biorąc pod uwagę zapowiedzi, że w tym sezonie ponownie nie będzie wiosny, tylko zima przejdzie w lato, chcę się przygotować na wcześniejsze zakładanie ogrodu. Po prostu zależy mi na tym, żeby rośliny ukorzeniły się zanim nastąpi fala ciepła. Zwłaszcza, że u nas opady latem są naprawdę rzadkością. I pozostaje tylko podlewanie chlorowaną wodą z kranu.
Stąd masa roślinek na moich parapetach. Do altanki wyniosłam już kapusty, kalarepki, kalafiory. W multidoniczkach mam 28 pomidorów, 32 papryki słodkie i 29 chili. Pomidory w przyszłym tygodniu będę flancować i wynoszę do altanki. Z paprykami poczekam jeszcze z tydzień, dwa. Wszystkie te rośliny dam pod folię w drugiej połowie kwietnia. A do multidoniczek posieję jeszcze raz: około 40 papryk i 40 pomidorów. To na wypadek, gdyby coś mi zmarzło z tej wcześniejszej partii. Jeśli nie będzie potrzeby, żeby wymieniać rośliny, to te z drugiego rzutu posadzę do gruntu. W tym sezonie bowiem ograniczę korzeniowe, ale mam sporo więcej miejsca po tym jak zrezygnowałam z ziemniaków i uporządkowałam trochę miejsca w ogródku.
Z kwiatów to chyba tylko tunbergię będę siała do doniczek. Maki, maciejka, onętki, aksamitki, nasturcja i kocanka pójdą do gruntu. Ze świata kwiatów powinny przyjść mi jeszcze dalie, floksy, frezje, mieczyki. Więcej nie planuję. Wczoraj mąż mi kupił kolejną czerwoną różę i to jest już ostatnia na różanej rabacie, bo miejsca więcej nie ma.
Przymierzam się do sadzenia batatów, ale nie wiem jak to zrobić, żeby wykiełkowały. Tak jak ziemniaki zostawić w ciepłym miejscu i poczekać na zawiązki kiełków? Rok temu posadziłam do 4 doniczek a urosły tylko w jednej. Pozostałe zgniły.
Bób będę sadziła po niedzieli, bo już ma być cieplej i mniej wietrznie. Mam dwie odmiany, pewnie po 30-40 nasion. Posadzę w dwa różne miejsca i obsieję szpinakiem.
Cebuli posadziłam na razie 800 g a mam w planach jeszcze kilogram, ale resztę już pomiędzy marchwią i burakami, więc za tydzień lub dwa jak będę miała skopaną ziemię.
Najbardziej stresuje mnie sprawa z ziołami w ogrodzie. Nigdy ich nie uprawiałam w sposób zaplanowany i przemyślany. A teraz bardzo bym chciała. Potrzebuję kilku rad. Czy stanowisko dla wszystkich musi być słoneczne? Czy dzielić je na jednoroczne i zimujące w gruncie? Czy do ziemi dodać piasku, żeby ją trochę rozluźnić? Planuję uprawiać: oregano, majeranek, cząber (wciąż nie wykiełkował), bazylię, lubczyk, miętę, tymianek, rozmaryn i rutę.
19 marca 2019, 23:34
Jesu- ale mnie robota zasypała...nawet nie miałam czasu wejść na forum czy ćwiczyć :( Dzisiaj kopałam topinambur, jeszcze musze wyryć rząd białego, który pójdzie dla zwierzaków bo nie chce go już, zostawię tylko różowy,przesegreguje i trzeba w inne miejsce posadzić. O oczyszczaniu warzywnika w ogóle chyba jeszcze z tydzień nie mam co myśleć bo ciagle padało-ziemia zbita.. Bazylia spokojnie rosnie jak szalona na słonecznej miejscówce- ja rozsadę robie, tymianek na pewno w grunt bo sąsiedzi uprawiają na polu,lubczyk wieloletni- kiedyś miałam więc jak posadzisz to już krzak zostanie tam na lata, mięta tak samo-ja co roku wydzieram połowę i wyrzucam bo zarosła by absolutnie wszystko :( reszty nie uprawiałam,ale myślę że wszystkie powinnaś jednak w słonku postarać się posadzić- więcej olejków mają(patrząc po moich skromnych doświadczeniach z nimi) i lepiej się rozrastają. Mnie bataty nie wyszły-pomijając że podobno z tych bulw sklepowych się nie uprawia-że on ma bulwki takie małe przy korzeniu do mnożenia i te duże spichrzowe... Ne bardzo w to wierzyłam,kupiłam sklepowe, nie wykiełkowały mi w ogóle tylko zgniły- nie wiem czy tamto jest prawdziwe czy po prostu są ladowane chemią czy może po prostu nie mają oczek na powierzchni jak ziemniak- tylko na szczycie- a ten szczytowy ogonek w sklepie mają uschnięty... No niemniej zamówiłam drogie małe sadzeniaczki fioletowych, biało-fioletowych i różowych z USA, fajnie, wyrosły- były w ub roku-pół folii zarosły, jeden pięknie zakwitł i..... jakby tu powiedzieć ;) na tym się skończyło- nie było ani pół bulwy w ziemi, ani nawet małych na posadzenie....Skutecznie mnie to zraziło :( W tym roku udało mi się dopaść sadzeniaki Yacon-a.. Kiedys miałam- bulwa wyrosła jedna ale wielka i była przepyszna na surowo, słodziutka... soczysta. Niestety nie wiedziałam że karpę trzeba wykopać i jak dalie przezimować w skrzyneczce zasypane ziemią... no i w gruncie zwyczajnie zmarzło :( 2 lata go szukałam.....i wreszcie w tym roku trafiłam na all. że były dostępne.Już się cieszę :)
20 marca 2019, 12:20
W ubiegłym roku miałam dwie donice z batatami. Jedną sadzonkę dostałam od sąsiadów- kupioną w sklepie. Bataty były fatalne,ale to kwestia gatunku. Okrągłe fioletowe owoce i biały miąższ. Naprawdę nic szczególnego. A z mojej sadzonki wyprodukowanej samodzielnie wyrosło kilka kilogramów owoców. Poszperałam trochę w necie i chyba to była moja wina, bo ja sadziłam bulwy pionowo a powinno się to robić poziomo. Teraz kupiłam dwie twarde bulwy i zanurzyłam w jednej czwartej w wodzie. Zobaczymy czy puszczą jakieś korzenie?
Za oknem znacznie cieplej i słonecznie. Wczoraj posadziłam 80 g bobu i posiałam szpinak dookoła. Przy płocie posadziłam trochę kukurydzy. Wiem, że za wcześnie, ale jestem ciekawa czy wykiełkuje. W weekend przykrywamy folią mały tunel. Posieję sałaty: lodową, rzymską i mizunę, poza tym chyba trochę cykorii, szpinaku, kopru i rzodkiewki. Ale ilości niewielkie, bo za 3-4 tygodnie będę tam sadziła papryki. Moje sadzonki mają się nie do końca dobrze. Ostatnio zdarzyła mi się taka historia, że gotowałam zupę i spuściłam dziecko z oczu. Młoda zdjęła przykrycie z multidoniczki i powyrywała mi 24 papryczki chili. Tylko dwie roślinki uszkodziła, wszystkie ułożyła sobie na kupeczkę i z uśmiechem biła sobie brawo, kiedy weszłam do sypialni. Co robić? Posadziłam wszystkie od nowa. Przyjęły się. Niestety nie wiem już która jest która:). Na szczęście ghost chili była w innej doniczce.
Liandro kiedy robisz rozsadę miechunki?? Spotkałaś się z taką sytuacją, żeby miechunkę przezimować i startować nie od nasionka, ale od całego korzenia? Ja mam jakimś cudem przezimowaną roślinę z ubiegłego roku i spróbuję ją wysadzić w maju do ziemi.
20 marca 2019, 19:49
Jak masz z 15C to może wykiełkuje- ;) ale akurat kukurydza jest wybitnie ciepłolubna i przed majem to chyba w naszym regionie Eu.nie sieją... Taaa-ciepło- w nocy miałam szron na szybach samochodu a i w dzień szału nie było, no ale ptaszyska szaleją... Mam od kilku lat parę(teraz w sumie 2) gołębi które komuś ze wsi nawiały i wybrały wolność zamiast życia w stadzie- są u nas calutki rok-już zdziczały tak że dają radę i zimą-nawet się już przyzwyczaiłam do tej ptasiej grypy ;) choć na początku mnie irytowały bo nie przepadam za gołębiami.. Hahah no to dobre z paprykami...będziesz zgadywać po owocach ;) Mnie tak kiedyś znajomych dzieciak wszystkie etykiety z kaktusów młodych powywlekał i ułożył na kupke....no nie powiem, krew mnie zalała bo było tego kilkadziesiąt sztuk-a tu już się nie wsadzi "na oko" bo były stanowiskowe(z nasion z natury z określonych stanowisk opisanych)- tym samym z cennych zrobiły się bezwartościowe z punktu widzenia kolekcjonerskiego i nie do zidentyfikowania praktycznie... Miechunkę będę siała na pocz. kwietnia- mówisz o peruwiańskiej? Chcę spróbować teraz trochę wcześniej bo w ub roku piękne były ale bardzo późno zaczęły owocować i dużo nie zdążyło dojrzeć... Nie wyrywałam ich jeszcze-ale nie widzę na razie objawów wzrostu jakiś liści z ziemi- więc sądzę że u mnie nie przetrwały. Za to potrafi przezimować ta ozdobna- takie te pomarańczowe lampioniki :) a może sama się wysiewa? nie wiem, nie dociekałam. W weekend musze się wziąć za pomidory-może wcześnie jak na nasze warunki temperaturowe ale potem mam w planach taki nawał prac że może nie być czasu. Trzeba przeliczyć miejscówki i wybrać co na ten rok sadzę ....jeju no szkoda mi się pozbyć tych odmian a wszystkich już nie jestem w stanie zmieścić .. Zakupiłam ochronę biologiczna do szklarni-3 rodzaje robaczków pracuje na to żeby inne robaczki się nie rozmnażały ;) jak się sprawdzą to może zastosuję tez w ogrodzie choć taka full ekologia jest mega kosztowna..
20 marca 2019, 23:12
Aż popatrzyłam na kartkę co jest w tych pomieszanych. 4 poblano, 4 peter peper, 3 habanero red, 3 yellow python, 1 jalapeno, 1 chili peperoncino i 1 wax hungarian minus 2. Tak sobie myślę, że największy problem miała bym z trzema ostatnimi, ale to są jednocześnie te, które później wykiełkowały i zostało mi w doniczce po dwie sztuki każdej z nich, więc luz. Jakoś sobie poradzę.
Co to są te robaczki do szklarni. Napisz coś więcej jak znajdziesz chwilę.
Jestem też ciekawa jak oznaczasz gatunki,żeby znać ich nazwy. Szczególnie w przypadku roślin sadzonych z rozsady. Ja w ubiegłym roku siałam pomidory rządkami po 5 sztuk a potem podpisywałam doniczki pełną nazwą po pikowaniu. Niestety nie podpisałam z braku czasu trzech odmian i miałam trochę bałaganu. Teraz podpisałam sobie multidoniczki cyframi i literami i tak mam A, B, C, D, E, G, H, I, K, L, M, N, O, P, R i S od 1 do 6. I będę pikować w doniczki podpisane A1, A2, A3, A4, A5, A6, B1 i tak dalej. A w tunelu po posadzeniu zostawię doniczkę przy każdej roślinie a potem chyba zapiszę plan w zeszycie. W ubiegłym roku miałam znaczniki, ale nie do końca jestem przekonana. Zresztą Zośka je rozniesie po całym ogródku na bank. Jest jeszcze kwestia zabezpieczenia bhut jolokia i chyba habanero. Zamierzam posadzić je w trzecim rzędzie i ogrodzić jakimiś kołkami. Ale generalnie będę trzymała Małą z dala od tunelu.
U nas dzisiaj po południu pięknie i wiosennie a rano jeszcze był przymrozek. Także ten. Nie znamy dnia i godziny.
21 marca 2019, 20:54
Wax hungarian jest dość dużą podłużną papryką-najpierw zielonkawo żółtą dłuższy czas(do marynowania to wtedy zbieram) a potem czerwona-wtedy jest już ostrzejsza.Peperoncino jest o wiele mniejsza , a jalapenio gdzieś pośrodku(choć to tez zależy od odmiany) niemniej ma dość charakterystyczny kształt tak łagodnie na dole zaokrąglony jak palec.
Robaczki-to ochrona biologiczna- stworzenia które żywią się naturalnie szkodnikami które występują w uprawach.
Tak- ja znaczniki w ziemi regularnie gdzieś gubiłam, wchodziły w grunt.....używam etykiet zawieszanych na roślinie- początkowo są wsadzone w doniczkę, a potem po pikowaniu wieszane na roślince lub jej podpórce :) Najcześciej obecnie używam takich samych etykiet jak do hoi na sznureczkach, ale spokojnie mogą to być te ogrodnicze które mają na końcu oczko do wieszania na gałęzi lub te taśmowe- którymi najczęściej są oznaczane drzewka owocowe i kupuje się je na rolce..
Oj tam ;) młody człowiek uczy się poprzez doświadczanie, a habanero nie ma jakiejś szkodliwej ilości kapsaicyny- myslę że zakazany i chowany owoc kusi- a pozwolenie na lekkie liźnięcie owocu pod kontrolą- bez dotykania żeby rączek nie ubrudziła i potem oczu nie przetarła przemówi znacznie dobitniej do dziecka że jest to faktycznie niedobre :) Swoją drogą usiłuję sobie przypomnieć czy ja się kiedykolwiek pokłułam mamy opuncjami- miała ogromne-a to draństwo jest straszne-włazi i kłuje wiele dni-stało to całe lato na ogromnym tarasie gdzie się bawiłam- mam nawet fotki taka ze 4 latka w tych wielkich roślinach... Nie pamiętam w ogóle strofowania,nie pamiętam pokłucia-więc albo mi się w ogóle nie zapisało w pamięci(czyli nie było stresem) albo nic się nie stało-za to kaktusy jako pasja gdzieś się wdrukowały w umysł :) Zresztą u znajomych katusiarzy widze równie bezstresowe podejście do tematu ciernie i dziecko hahah...
U nas chłodnawo było ale udało mi się przyciąć winorośle, róże i jedną rabatę oczyścić z resztek- jak na 2 godziny jakie mi po lekarzu zostały to nawet nieżle-kolejna sterta gałęzi...no organicznie tego nie znoszę-mam słabą sieczkarnię, nie lubię tego potem utylizować-zwł. to z róż... :( Edit- a w ogóle to zakwitły mi krokusy- akurat na pierwszy dzień wiosny i gęsi leciały tuż nad drzewami :) No to uwielbiam-ten ich klangor..
Edytowany przez 21 marca 2019, 20:55