Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Matylda111 napisał(a):

Mospilan kosztuje ok 300 zł a ja mam 10-12 krzaczków jarmużu. Nawet dla tak kiepskiego matematyka jak ja rachunek jest prosty i oczywisty. .

Hahaha....może jednak sobie sprowadź z PL z allegro.... u nas mospilan jest nie tylko dla rolników(a i dla tych tyle nie kosztuje), jest jak najbardziej konfekcjonowany dla użytkownika amatorskiego często w rozpuszczalnych woreczkach "na raz" tak żeby się ktoś nie podtruł-tylko razem z woreczkiem wrzuca do opryskiwacza...Najtańsze, najmniejsze opakowania na all. to całe 5 złotych-dlatego twoje 300zł mnie tak rozbawiło ;) nawet z wysyłką ci się opłaci.

przepraszam, ze wam zasmiece watek, ale wy sie pewnie znacie, gotuje powidla i wyszly strasznie rzadkie, co moge zrobic? 

Cancri- a mrowisko ci przeszkadza? generalnie żyjątka są pożyteczne i dobrze mieć jak największa bioróżnorodność na działce... natomiast gdyby mrówki robiły ci mrowiska w nasadzie rosliny(kochają niektóre ich odmiany robic np. w truskawkach, kwiatach i cóż- taka roslina szybko umiera bo korzenie usychają) -to wtedy posypuje się odpowiednim preparatem w granulkach, mrówki go zanoszą do mrowiska i wymierają. Ale ja osobiście tylko te na roślinkach tak eksterminuję, tych gdzieś tam na trawie nie ruszam. Tylko patrząc na wpis o mospilanie zastanawiam się czy wy takie preparaty macie i....w jakiej cenie ;)  U nas tego do zawalenia w każdym markecie...

Od kleszczy pryskam się tylko jak jedziemy gdzieś nad wodę, u nas generalnie jest tego draństwa niewiele, ale jak masz na działce to pryskaj się koniecznie..Po zlikwidowaniu krzaczowisk kiedy to wszystko będzie bardziej takie "uładzone" powinny zniknąć.

Śliwa nie wiem- na pewno to że ma hubę to już wróży fatalnie- nie z powodu gumozy a infekcji tym pasożytem...Jest możliwość że idąc po wiązkach przewodzących zainfekował już całe drzewo i wtedy rzeczywiście w kilka lat pożegnasz się z nim. Na razie jak najpilniej wytnij cale aż do spodu konary na których sa huby i spal je, jeśli w kolejnym roku lub za dwa wyrosną gdzieś malutkie huby to niestety drzewo będzie skazane, choć jeszcze jakiś czas masz szanse korzystać z jej owoców zanim się całkiem podda. żaden oprysk ci nie pomoże.

sadcat napisał(a):

przepraszam, ze wam zasmiece watek, ale wy sie pewnie znacie, gotuje powidla i wyszly strasznie rzadkie, co moge zrobic? 

Jeśli to maja być powidła, to dodaj cukru i smaż dotąd aż odparujesz dość wody- powidła to właśnie takie mocno odparowany produkt... Natomiast jeśli zadowolisz się dżemem-dodaj pektyny wymieszanej z odrobina cukru(tylko po to on żeby się ładniej rozprowadziła w garnku) dobrze wymieszaj, zagotuj 2 minuty i do słoików :) zgęstnieje stygnąc.

dziekuje!

Dzieki. Tej huby wczesniej nie widzialam...;( Dopiero wczoraj jak robilam zdjecia i tak kojarze, ze jak huba to koniec. Czy to moze przejsc na jablonie?

Cancri - ja bym na wszelki wypadek już tej jesieni sadziła drugą śliwę. Jak ta za kilka lat padnie, to będziesz miała jak znalazł. Jeśli owoce są tylko na szczytowych gałęziach, to jednak ciężko o dobry plon i pewnie niewygodnie się owoce zbiera.

A propos. U sąsiadów stoi (celowo tak napisałam, bo ona nie wygląda jakby rosła) stara kilkudziesięcioletnia grusza. Nie ma z niej owoców, bo wszystkie opadają zanim dojrzeją, w dodatku nadjedzone przez robaki. Nie ma opcji, żeby ją wycięli, bo jej główna funkcja to zacienianie połowy działki. Ja się tylko martwię, że część tych zainfekowanych owoców i liści spada do mojego ogródka. Poza tym, pewnie moje drzewka ( szczególnie grusza) są i będą narażone na patogeny. Da się z tym coś zrobić? Jest jakaś opcja oprysków na 4 metrowe, ogromne i stare drzewa??

Mrowiska likwiduję tylko tam, gdzie mrówki zagrażają posadzonym roślinom. Ścieżek nie pryskam. Raczej pozwalam na różnorodność gatunkową:). Od kleszczy też niczego nie używam. Miałam raptem jednego w tym roku. Większym problemem u nas są komary. Moja Mała regularnie jest kąsana i to najczęściej w domu. To jest jakaś masakra a ja co wieczór biegam z klapką i próbuję wszystkie wytłuc.:(

Jeśli chodzi o mszyce, to przyznaję się do błędu. Ten środek jaki znalazłam na allegro to movento a nie mospilan. I stąd może ta różnica cenowa. Właściwie ... przepaść cenowa ;)

Co Ty...ja tu w De odkad jestem w Cottbus komara na oczy nie widzialam...

Dawid wycina krzaki pod sasiadem, a ja sie bycze... Tato zabral mloda na spacer bo sie troche niewyspala i marudna. Jednak blogo jest tak polezec na dworze w ciszy i spokoju...ale zaraz musze kopac dalej sciezke. O 7 rano jechalam po grabie i miotle 12 km a.potem z tym na rowerze do domu haha masakra, nigdy wiecej takich glupich pomyslow. No Ale mam za 5 euro, juz przelecialam odkopana sciezke i przelecialam teren dookola przy drodze.

Niedlugo do was dolacze,  gdy powyzbieram kamienie z ogrodka,  kupie ziemie u ogrodnika i zrobie z niej sciolke. Na razie zastanawiam sie tylko nad wyborem dwoch drzewek na srodku ogrodka (raczej beda karzelkowate) i nad posadzeniem truskawek w sierpniu. Ekspozycja ogrodka jest do polowy od wschodu i reszta ogrodka jest nasloneczniona caly dzien.

Tak z ciekawosci zapytam,  pamietacie ten moment zakladania ogrodka ? Co jako pierwsze posadzilyscie?

Pasek wagi

Przyszedl sasiad. Powiedzial, ze wszystko co przy granicy mozemy wyciac bo to nasze...chociaz np. korzen jest po ich stronie :P Zaoferowal sie, ze podlaczy nam pompe etc. bo musimy jeszcze pompe kupic etc., zbiornik niby jest. Okazalo sie po wycieciu zbednych krzakow, ze mamy jeszcze gruszke...ale tez ni owocow, ni lisci...wiec pewnie tez ofiara pozaru do wyciecia. Pokaze Wam naciete krzaki. Dawid mowi, ze mozna wypozyczyc Taki xxx na dobe, co przerabia galezie na te wieksze "trociny". Jeny nawet nie wiem jak to sie wszystko nazywa :P

Kurde te sciezki z plyt betonowych niby sa, ale wszystko jest takie krzywe masakrycznie. Podejrzewam, ze to trzeba bedzie tez wykopac na przyszlosc i wymienic.

No i powiem Wam, ze ja to tu srednio widze, ze mialabym cos sadzic...nie wiem te drzewa sa tak rozmieszczone, ze zajmuja polowe powierzchni. Musialoby to byc przy tej czesci kolo fundamentow.

Sliwa ma tak pol na pol Jak sie przygladam. Polowa galezi sucha a polowa ladna. Te suche to wlasnie te nizsze wszystkie, pomiedzy ladnymi kilka suchych. Sliwki pyszne i wielkie. No szkoda by bylo...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.