Temat: chrzestna problem

24 czerwca mam zostać chrzestna u siostry corki. Siostra była wczoraj u księdza i zaczely się schody(szloch). Ksiadz stwierdził ze skoro nie ma mnie w księdze(w tamtym roku nie przyjelam księdza bylam caly dzień w pracy wiec nie było takiej możliwości) i twierdzil ze nie praktykuje i Już na wstepie zaczal siostrze mowic ze będę musiala chodzic co niedziele do kościoła i meldować się mu ze bylam!(smiech) zart jakiś to moja indywidualna sprawa kiedy chodze do kościoła.Nie zyje w grzechu nie mam nieslubnego dziecka itp. Nastawiam się ze jutro będzie niezla rozmowa z księdzem, mam wrazenie ze będzie mnie traktowal jak 8 latke ktora idzie do komuni i musi chodzic co tydzień na msze. Jak przekonać go zeby dostać zaświadczenie o byciu chrzesntym, jakich argumentow uzyc?ktoras z  was miała problem z zostaniu chrzestna?

Chore jest to, że dziwisz się, że ksiądz ma wymagania co do chrzestnych, a on po prostu dobrze wykonuje swoją pracę. Chrzestni mają wychowywać dziecko w wierze, wiec on od ciebie wymaga aktywnego brania udziału w życiu kościoła. Co w tym dziwnego? Twoja roszczeniowość jest dziwna. I nawet nie rozśmieszajcie mnie z tą prasą. już widze ten nagłówke "nie mogła zostać chrzestną, bo nie chodziłą do kościoła. szok i niedowierzanie".

Pasek wagi

aska1277 napisał(a):

Tak ja miałam :) siostra zakonna powiedziała,że nie wyda mi zaświadczenia ponieważ po pierwsze byłam po ślubie kościelnym a po 2 już po rozwodzie :D To ja jej na to,że albo mi wyda zaświadczenie, albo naślę na nich TVN i niech cały świat się dowie, jakie to kościół ma zasady ;) zaczęłam jej wygarniać,że jak ksiądz ma dziecko to jest ok ale ja już nie moge byc chrzestną, bo się rozwiodłam :) Chyba pół godziny jej nadawałam, no i dostałam co chciałam :) hahahahah Oni  nie maja prawa Nas oceniać :) 

Matko, jak ja nie lubię takich roszczeniowych ludzi jak Ty... I nie popieram tego, że ludzie często dla świętego spokoju dają Wam to czego chcecie. Niestety coraz więcej ludzi widząc, że wykłócając się o wszystko można sporo zyskać, też zaczyna to wcielać w życie.. Jesteś rozwódką, a to nie jest akceptowane przez kościół katolicki. A skoro chrzestny ma dawać przykład życia katolickiego dziecku, to nie powinien żyć wg zupełnie innych zasad. Szkoda, że ta siostra zakonna Ci uległa. 

A co do autorki - mogę zrozumieć to, że nie mogłaś przyjąć po kolędzie, bo czasami po prostu nie ma możliwości. Ale zastanów się czy faktycznie nadajesz się na chrzestną jeśli jesteś tak "wierząca" jak mówisz.

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Przecież to jest chore - a jakbyś mieszkała na drugim końcu Polski to co? Miałabyś przyjeżdżać set kilometrów, żeby się zameldować? Czy ksiądz by się skontaktował z proboszczem tamtej parafii, żeby Cię "skontrolował"? Litości. 

To nie jest chore. Takie są przepisy prawa kanonicznego. Chrzestni powinni być praktykującymi katolikami. Jakby mieszkała w innej parafii  (na drugim końcu Polski czy po sąsiedzku, nieważne) musiałaby przedstawić zaświadczenie od swojego proboszcza. Takie są zasady. Można się z nimi nie zgadzać, ale to i tak nic nie zmieni 

aska1277 napisał(a):

Tak ja miałam :) siostra zakonna powiedziała,że nie wyda mi zaświadczenia ponieważ po pierwsze byłam po ślubie kościelnym a po 2 już po rozwodzie :D To ja jej na to,że albo mi wyda zaświadczenie, albo naślę na nich TVN i niech cały świat się dowie, jakie to kościół ma zasady ;) zaczęłam jej wygarniać,że jak ksiądz ma dziecko to jest ok ale ja już nie moge byc chrzestną, bo się rozwiodłam :) Chyba pół godziny jej nadawałam, no i dostałam co chciałam :) hahahahah Oni  nie maja prawa Nas oceniać :) 

Najwazniejesze, ze siostra zakonna sie wystraszyla, zrobila co chcialas i impreza pt " chrzciny" odhaczona, no nie?

Nieistotne, ze nie nadajasz sie na matke chrzestna, oby do kolejnej imprezy pt "komunia". 

Wlasnie dlatego ksieza maja problem z duza czescia "katolikow" i "wtryniaja sie " w zycie tych biednych owieczek.

Dla mnie albo wierzysz i praktykujesz= przy takiej okazji jak chrzciny nie musisz wymuszac zaswiadczenia, albo nie praktykujesz i nie rob szopki.

bez sensu. Nie wierzysz lub nie praktykujesz to po co chcesz być chrzestna? Nie rozumiem tego typu szopek jak straszenie telewizja, kogo to obchodzi? Nie spełniasz zasad, nie dostajesz zaświadczenia. 

Na studiach jak nie chodziłaś na zajęcia to też chciałaś mieć zaliczenie? Bo inaczej pójdziesz do rektora? 

Eh... Ludzie... Litości.

Pasek wagi

SzczesliwaByc napisał(a):

aska1277 napisał(a):

Tak ja miałam :) siostra zakonna powiedziała,że nie wyda mi zaświadczenia ponieważ po pierwsze byłam po ślubie kościelnym a po 2 już po rozwodzie :D To ja jej na to,że albo mi wyda zaświadczenie, albo naślę na nich TVN i niech cały świat się dowie, jakie to kościół ma zasady ;) zaczęłam jej wygarniać,że jak ksiądz ma dziecko to jest ok ale ja już nie moge byc chrzestną, bo się rozwiodłam :) Chyba pół godziny jej nadawałam, no i dostałam co chciałam :) hahahahah Oni  nie maja prawa Nas oceniać :) 
Matko, jak ja nie lubię takich roszczeniowych ludzi jak Ty... I nie popieram tego, że ludzie często dla świętego spokoju dają Wam to czego chcecie. Niestety coraz więcej ludzi widząc, że wykłócając się o wszystko można sporo zyskać, też zaczyna to wcielać w życie.. Jesteś rozwódką, a to nie jest akceptowane przez kościół katolicki. A skoro chrzestny ma dawać przykład życia katolickiego dziecku, to nie powinien żyć wg zupełnie innych zasad. Szkoda, że ta siostra zakonna Ci uległa. A co do autorki - mogę zrozumieć to, że nie mogłaś przyjąć po kolędzie, bo czasami po prostu nie ma możliwości. Ale zastanów się czy faktycznie nadajesz się na chrzestną jeśli jesteś tak "wierząca" jak mówisz.

Odniose się tylko do bycia po rozwodzie. Nawe Papież Franciszek mówi często o rozwodach i ludziach w nich pokrzywdzonych http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/papiez-...

Więc ksiądz powinien pokazać miłosierdzie według tego co mówi jego najwyższy zwierzchnik. Rodzic Chrzestny to przewodnik duchowy ale nie koniecznie w religijności. Można służyć dobra rada, pomocą czy opieka kiedy rodzice dziecka tego potrzebują. I przede wszystkim być obecnym w życiu dziecka a nie tylko urodziny i okazje rodzinne czy prezenty. Tak to widzę :) 

Pasek wagi

NaDukanie napisał(a):

SzczesliwaByc napisał(a):

aska1277 napisał(a):

Tak ja miałam :) siostra zakonna powiedziała,że nie wyda mi zaświadczenia ponieważ po pierwsze byłam po ślubie kościelnym a po 2 już po rozwodzie :D To ja jej na to,że albo mi wyda zaświadczenie, albo naślę na nich TVN i niech cały świat się dowie, jakie to kościół ma zasady ;) zaczęłam jej wygarniać,że jak ksiądz ma dziecko to jest ok ale ja już nie moge byc chrzestną, bo się rozwiodłam :) Chyba pół godziny jej nadawałam, no i dostałam co chciałam :) hahahahah Oni  nie maja prawa Nas oceniać :) 
Matko, jak ja nie lubię takich roszczeniowych ludzi jak Ty... I nie popieram tego, że ludzie często dla świętego spokoju dają Wam to czego chcecie. Niestety coraz więcej ludzi widząc, że wykłócając się o wszystko można sporo zyskać, też zaczyna to wcielać w życie.. Jesteś rozwódką, a to nie jest akceptowane przez kościół katolicki. A skoro chrzestny ma dawać przykład życia katolickiego dziecku, to nie powinien żyć wg zupełnie innych zasad. Szkoda, że ta siostra zakonna Ci uległa. A co do autorki - mogę zrozumieć to, że nie mogłaś przyjąć po kolędzie, bo czasami po prostu nie ma możliwości. Ale zastanów się czy faktycznie nadajesz się na chrzestną jeśli jesteś tak "wierząca" jak mówisz.
Odniose się tylko do bycia po rozwodzie. Nawe Papież Franciszek mówi często o rozwodach i ludziach w nich pokrzywdzonych http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/papiez-... ksiądz powinien pokazać miłosierdzie według tego co mówi jego najwyższy zwierzchnik. Rodzic Chrzestny to przewodnik duchowy ale nie koniecznie w religijności. Można służyć dobra rada, pomocą czy opieka kiedy rodzice dziecka tego potrzebują. I przede wszystkim być obecnym w życiu dziecka a nie tylko urodziny i okazje rodzinne czy prezenty. Tak to widzę :) 

Papież Franciszek w adhortacji "Amoris laetitia" (rozumiem, że o nią Ci chodzi) mówi wyłącznie o możliwości udzielania rozwodnikom Komunii świętej. O żadnym innym sakramencie nie wspomina.

I niestety Twoja wizja roli chrzestnych nie jest równoznaczna z wizją Kościoła. Chrzestni obiecują pomagać rodzicom w wypełnianiu ich obowiązku, który jest sformułowany konkretnie tak: obowiązek wychowania go (dziecka) w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliźniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus

Jak zachowania przykazań ma uczyć ktoś kto ich nie przestrzega?

Epestka napisał(a):

Wilena napisał(a):

Przecież to jest chore - a jakbyś mieszkała na drugim końcu Polski to co? Miałabyś przyjeżdżać set kilometrów, żeby się zameldować? Czy ksiądz by się skontaktował z proboszczem tamtej parafii, żeby Cię "skontrolował"? Litości. 
To nie jest chore. Takie są przepisy prawa kanonicznego. Chrzestni powinni być praktykującymi katolikami. Jakby mieszkała w innej parafii  (na drugim końcu Polski czy po sąsiedzku, nieważne) musiałaby przedstawić zaświadczenie od swojego proboszcza. Takie są zasady. Można się z nimi nie zgadzać, ale to i tak nic nie zmieni 

no dobra, ale np. ja mieszkam pod Gdańskiem, a do kościoła jeżdżę do Dominikanów, do miasta. proboszcz mnie nie widuje, co według niego oznacza, że nie chodzę do kościoła i nie wydaje mi zaświadczenia... Kościół Św. Mikołaja jest duży, mszy od grom i ci biedni zakonnicy nie znają parafian, więc też można usłyszeć "nie znamy Pani, do widzenia" (chociaż akurat Dominikanie są super).

na szczęście, to nie jest mój problem, ale mógłby być. 

Pasek wagi

SzczesliwaByc napisał(a):

aska1277 napisał(a):

Tak ja miałam :) siostra zakonna powiedziała,że nie wyda mi zaświadczenia ponieważ po pierwsze byłam po ślubie kościelnym a po 2 już po rozwodzie :D To ja jej na to,że albo mi wyda zaświadczenie, albo naślę na nich TVN i niech cały świat się dowie, jakie to kościół ma zasady ;) zaczęłam jej wygarniać,że jak ksiądz ma dziecko to jest ok ale ja już nie moge byc chrzestną, bo się rozwiodłam :) Chyba pół godziny jej nadawałam, no i dostałam co chciałam :) hahahahah Oni  nie maja prawa Nas oceniać :) 
Matko, jak ja nie lubię takich roszczeniowych ludzi jak Ty... I nie popieram tego, że ludzie często dla świętego spokoju dają Wam to czego chcecie. Niestety coraz więcej ludzi widząc, że wykłócając się o wszystko można sporo zyskać, też zaczyna to wcielać w życie.. Jesteś rozwódką, a to nie jest akceptowane przez kościół katolicki. A skoro chrzestny ma dawać przykład życia katolickiego dziecku, to nie powinien żyć wg zupełnie innych zasad. Szkoda, że ta siostra zakonna Ci uległa. A co do autorki - mogę zrozumieć to, że nie mogłaś przyjąć po kolędzie, bo czasami po prostu nie ma możliwości. Ale zastanów się czy faktycznie nadajesz się na chrzestną jeśli jesteś tak "wierząca" jak mówisz.

no dobra, ale jak ktoś weźmie rozwód jak już jest chrzestnym, to się go nie odwołuje ze stanowiska nie? ;)  poza tym, tak na logikę, kościół nie uznaje świeckich rozwodów, więc w jego świetle to kobieta po rozwodzie, nie jest po rozwodzie, więc w sumie problemu nie ma... poza tym to dla mnie chore, że żeby KK mnie akceptował, to muszę np. dać się lać regularnie, bo jak się rozwiodę z tyranem, to fuj, nie ładnie...

żeby nie było, zgadzam się z tym, że nie praktykujesz= na cholerę być w ogóle chrzestnym..

Pasek wagi

Kościół uznaje separację. Nie musisz dawać się lać. Ale nie powinnaś żyć w  nowym związku. 

Jeśli przyjmujesz księdza po kolędzie to nie powinnaś mieć problemów z zaświadczeniem, bo pewnie podczas wizyty ksiądz Cię pyta dlaczego Cię nie widuje na mszy. I wie,że chodzisz gdzie indziej.

Zresztą w przypadku autorki wygląda, że gdyby kilka razy się pokazała w kościele to też by nie było sprawy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.