- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2015, 00:02
Z koleżanką wpadłyśmy na pomysł, że nie będziemy kupowały mięska w marketach tylko kupimy świnkę i przerobimy ją na mięsko. Tylko, że ani ja, ani ona nie orientujemy się ile to kosztuje? Orientuje się może ktoś z was?
17 kwietnia 2015, 15:19
Jak jesteś przygotowana na kupę smrodu i papraniny to czemu nie. Zaznaczam przyjemne to nie jest, a już zupełnie nie na mój nos. Ja uważam, jednak że lepiej jest kupić sobie połówkę. A już na spółkę z drugą rodzina to już zupełnie się nie opłaca świni brać. Bo wbrew pozorom wcale tego mięsa nie jest tak dużo. Żeby zrobić np. dobrą kiełbase trzeba poświęcić na to szlachetne mieso.
U moich dziadków po dziś dzień bije się świnie. Przychodzi masarz i zajmuje się tym na miejscu. Opowiem po krótce jak to wygląda. Po zabicu świnia wisi na haku i upuszczają krew która nadaje sie do produkcji kiszki. Potem tę krew trzeba zagotować tak by skrzepła i zbrązowiała - następnie miesza się ją z kaszą i ryżem, doprawia i tam powstaje słynna kaszanka - trzeba ją napchać do sztucznego jelita a potem wygotować.
Co ze świnią? Trzeba ją sparzyć a potem wszystkie wnętrzności z niej wydobyć - serce, wątroba, nerki, płuca - cześć idzie do salceconu część do kiszki a jeszcze cześć do pasztetu. Wszystkie wyroby miesza sie w dużych garach. Do pasztetu dodatkowo dochodza jeszcze namoczone bułki. Jelita na kiełbasę - albo sie je czyści wiadomo co tam jest (pracochłonne i niepraktyczne) albo wyrzuca i kupuje nowe to zależy. U dziadków zazwyczaj wyrzucaja i zakopuja wraz z woreczkiem żółciowym.
Jest mega zachodu z tym. Robota na cały dzień. A ile mycia. Trzeba tydzień dom wietrzyć by pozbyć sie tego smrodu. A dodatkowo jak ktoś sie nie zna na wędliniarstwie może te wyroby spartaczyć. Dużo jest nieużytków : nózki, głowa z uszami, ogon. Chyba że lubicie jesc takie świństewka. Dla samego szlachetnego miesa typu poledwica, schab, szynka - nie warto zabijać świni.
17 kwietnia 2015, 17:05
Dobra, doooobra rozumiem. Dam sobie spokój. Kupimy gotowy schab i polędwiczki i uwędzimy :D
17 kwietnia 2015, 17:17
Dziewczyny strasza. Nigdy nie będzie smakowalo tak samo jak wlasnorecznie zrobione. Do tego sklepowego salcesonu i pasztetu ida wszystkie te czesci, ktore ty bys wyrzucila.
17 kwietnia 2015, 18:31
Dobra, doooobra rozumiem. Dam sobie spokój. Kupimy gotowy schab i polędwiczki i uwędzimy :D
Cieszę się, że pomogłam :) Jeździłam do dziadków to wiem jak to wygląda. Jest jeszcze taka opcja (jeżeli zamierzacie sami wychodować sobie świnkę bo macie ku temu możliwości) : Bierzecie świniaka, zawozicie go do rzeźni, oni go zabijają, oparzają, ćwiartują i dostajecie gotowe, czyste mięso bez papraniny i smrodu. Jak chcecie, to dadzą Wam krew na kaszankę i podroby, a także wytopią smalec, jeżeli nie macie takiego życzenia, to rzecz jasna możecie zostawić i odebrać jedynie czyste połówki, czy tam ćwiartki. W domu naprawdę nie warto, ale mojemu dziadkowi nie przegada - zresztą jest wędliniarzem z zawodu. Wędliny i podroby robi sam ale ubojem się nie zajmuje.
Nie więcej niż 80 zł taka usługa kosztuje - zabicie świni i jej oprawienie w rzeźni.
Edytowany przez choco.lady 17 kwietnia 2015, 18:46
17 kwietnia 2015, 18:43
haha głodnemu chleb na myśliI na ile starcza miecho z takiej swinki? Ile to czystego miecha?
Nie rozumiem? Ja miesa prawie nie jadam, pytam z czystej ciekawosci.
17 kwietnia 2015, 18:58
Nie rozumiem? Ja miesa prawie nie jadam, pytam z czystej ciekawosci.haha głodnemu chleb na myśliI na ile starcza miecho z takiej swinki? Ile to czystego miecha?
Nic, po prostu tak fajnie to zabrzmiało jakbyś miała chrapkę na to ,,miecho"
Edytowany przez choco.lady 17 kwietnia 2015, 18:58
17 kwietnia 2015, 19:00
Nic, po prostu tak fajnie to zabrzmiało jakbyś miała chrapkę na to ,,miecho"Nie rozumiem? Ja miesa prawie nie jadam, pytam z czystej ciekawosci.haha głodnemu chleb na myśliI na ile starcza miecho z takiej swinki? Ile to czystego miecha?
No mialabym, bo tutaj w Niemczech nie mam cholera za bardzo miesnego nawet! No powaznie, w mojej dziurze musze kupowac mieso w supermarketach, juz pakowane z masa dodatkow, albo przywozic z Polski, co generalnie robie. Jak jest stoisko z miesnym, to sprzedaja tam wedliny i kielbasy.
Edytowany przez cancri 17 kwietnia 2015, 19:03
17 kwietnia 2015, 19:11
No mialabym, bo tutaj w Niemczech nie mam cholera za bardzo miesnego nawet! No powaznie, w mojej dziurze musze kupowac mieso w supermarketach, juz pakowane z masa dodatkow, albo przywozic z Polski, co generalnie robie. Jak jest stoisko z miesnym, to sprzedaja tam wedliny i kielbasy.Nic, po prostu tak fajnie to zabrzmiało jakbyś miała chrapkę na to ,,miecho"Nie rozumiem? Ja miesa prawie nie jadam, pytam z czystej ciekawosci.haha głodnemu chleb na myśliI na ile starcza miecho z takiej swinki? Ile to czystego miecha?
Podobnie jest w Holandii. Wędliny porcjowane w plasterki i zafoliowane z masą sztucznych dodatków. Nawet twarogu nie znalazłam nie mówiąc o przepyszynym serku wiejskim a jedynie jakiś maleńki substytut w plastikowym pudełeczku o wdzięcznej nazwie ,,Kwark". Nie ma to jak polskie żarcie :)