- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 listopada 2014, 07:53
Hey
Z racji tego, że pracuje w szpitalu postanowiłam poruszyć temat, który ostatnio zaprząta moją głowę. Pracując z moimi starszymi koleżankami słyszałam wiele historii na temat duchów ?, które straszyły je w szpitalu. Szczególnie zła sławą jest owiany mały pododdział, który znajdował się na dolnej kondygnacji szpitala i przebywali tam chorzy po operacjach kriochirurgicznych powikłanych zakażeniem, zazwyczaj na respiratorach niestety duża część z nich umierała. Wszystkie koleżanki zgodnie twierdzą, że panowała tam dziwna atmosfera i bały się nocnych dyżurów. Pomijam już historie opowiadane o tym jak zmarli z rodziny przychodzili się pożegnać lub tym podobne. Chciałam Was zapytać czy macie takie doświadczenia. Może, któraś z Was pracuje w szpitalu i ma swoje odczucia w tej kwestii?
11 listopada 2014, 10:29
Ja jak bylam mala, to wkrecalam sobie, ze widzialam dziecko na polpietrze... a ze mieszkalismy w starej kamienicy, z kiblem na korytarzu, to zawsze bylo to dla mnie wyzwaniem, zeby tam isc. A potem jak bylam starsza, to zobaczylam pierwszy raz rodzinne zdjecie sprzed wojny, i tam na tym zdjeciu byla siostra mojej prababci, ktora wygladala jak to dziecko... wtedy sie wystraszylam.
11 listopada 2014, 10:42
Nie wiem jak mozna wierzyc w duchy... szczególnie w XXI wieku... kiedy edukacja jest ogólnodostępna...
a co ma do tego edukacja i XXI wiek? myślisz ze jeśłi duchy istnieją to nagle znikną bo mamy XXI wiek? Ludzie wierzą w życie pozagrobowe, że mimio że umrą to nadal żyją... W to wierzy większość ludzkości, dlatego nie wiem dlaczego cie dziwi że wierzą też w duchy(inaczej dusze zmarłych). Ja wierzę, doznałam obecności ducha w domu babci, tak samo jak babcia i moi bracia. NIe młóiąc o anwiedzonym domu w mojej dzielnicy, tam autentycznie sztuśce same latały, drzwi sie otwierały a szuflady zamykałay się i otwierały. widzieli to wszscy domownicy i ludzie spoza tego domu
11 listopada 2014, 10:44
Ja jak bylam mala, to wkrecalam sobie, ze widzialam dziecko na polpietrze... a ze mieszkalismy w starej kamienicy, z kiblem na korytarzu, to zawsze bylo to dla mnie wyzwaniem, zeby tam isc. A potem jak bylam starsza, to zobaczylam pierwszy raz rodzinne zdjecie sprzed wojny, i tam na tym zdjeciu byla siostra mojej prababci, ktora wygladala jak to dziecko... wtedy sie wystraszylam.
niezły hardkor. ja chyba bym pstradała zmysły po takiej histori.
11 listopada 2014, 10:49
a co ma do tego edukacja i XXI wiek? myślisz ze jeśłi duchy istnieją to nagle znikną bo mamy XXI wiek? Ludzie wierzą w życie pozagrobowe, że mimio że umrą to nadal żyją... W to wierzy większość ludzkości, dlatego nie wiem dlaczego cie dziwi że wierzą też w duchy(inaczej dusze zmarłych). Ja wierzę, doznałam obecności ducha w domu babci, tak samo jak babcia i moi bracia. NIe młóiąc o anwiedzonym domu w mojej dzielnicy, tam autentycznie sztuśce same latały, drzwi sie otwierały a szuflady zamykałay się i otwierały. widzieli to wszscy domownicy i ludzie spoza tego domuNie wiem jak mozna wierzyc w duchy... szczególnie w XXI wieku... kiedy edukacja jest ogólnodostępna...
W życie pozagrobowe wierzy większość ludzi? Nie wydaje mi się, z moich znajomych właściwie nikt w to nie wierzy. Wierzą często babcie, starsze pokolenia-ok. A no i dzieci, bo u nich wyobraźnia działa.
W przesądy też wierzycie? W pecha, bo czarny kot przejdzie wam drogę? Dla mnie to chore... no ale ja jestem realistką. :)
Edytowany przez c8a739e1069fdae22ffa2a466b480bd7 11 listopada 2014, 10:50
11 listopada 2014, 10:54
a co ma do tego edukacja i XXI wiek? myślisz ze jeśłi duchy istnieją to nagle znikną bo mamy XXI wiek? Ludzie wierzą w życie pozagrobowe, że mimio że umrą to nadal żyją... W to wierzy większość ludzkości, dlatego nie wiem dlaczego cie dziwi że wierzą też w duchy(inaczej dusze zmarłych). Ja wierzę, doznałam obecności ducha w domu babci, tak samo jak babcia i moi bracia. NIe młóiąc o anwiedzonym domu w mojej dzielnicy, tam autentycznie sztuśce same latały, drzwi sie otwierały a szuflady zamykałay się i otwierały. widzieli to wszscy domownicy i ludzie spoza tego domuNie wiem jak mozna wierzyc w duchy... szczególnie w XXI wieku... kiedy edukacja jest ogólnodostępna...
Chodzi mi o to, ze edukacja jest ogólnodostępna. Kirdys ludzie nie mieli takiego luksusu, wiec to czego nie rozumieli tlumaczyli sobie np. duchami.
Coraz wiecej osob nie wierzy w życie pozagrobowe. Ja rowniez do nich naleze. Predzej jestem sklonna uwierzyc reinkarnacje.
11 listopada 2014, 11:07
Mi się śnił przez kilka dni tato. Bardzo to przeżywałam. Opowiadałam mu co się stalo po jego śmierci jak cierpiałam przez reszte rodziny. Płakałam tak, że budziłam się płakałam bo emocje były tak silne. On próbował mnie uspokoić. Męczyło mnie to że na nowo musze to przeżywać i wtedy mama mi powiedziała, żebym pojechała na cmentarz pomodliła się i zapaliła znicz. Pomogło. Nie śniłam już o tym.
11 listopada 2014, 11:59
moja mama ma zawsze tak ze sni jej sie babcia a pozniej zawsze dzieje sie cos zlego.zawsze.
ja nie potrafie zrozumiec ludzi ktorzy sa tak pewni swojego zdania ;) owszem, nauka jest teraz na bardzo wysokim poziomie ale jeszcze nie na 100%owym . wedlug mnie to ,ze czegos nie widac, to nie znaczy ze czegos nie ma.
11 listopada 2014, 12:11
niezły hardkor. ja chyba bym pstradała zmysły po takiej histori.Ja jak bylam mala, to wkrecalam sobie, ze widzialam dziecko na polpietrze... a ze mieszkalismy w starej kamienicy, z kiblem na korytarzu, to zawsze bylo to dla mnie wyzwaniem, zeby tam isc. A potem jak bylam starsza, to zobaczylam pierwszy raz rodzinne zdjecie sprzed wojny, i tam na tym zdjeciu byla siostra mojej prababci, ktora wygladala jak to dziecko... wtedy sie wystraszylam.
11 listopada 2014, 12:12
moja mama ma zawsze tak ze sni jej sie babcia a pozniej zawsze dzieje sie cos zlego.zawsze. ja nie potrafie zrozumiec ludzi ktorzy sa tak pewni swojego zdania ;) owszem, nauka jest teraz na bardzo wysokim poziomie ale jeszcze nie na 100%owym . wedlug mnie to ,ze czegos nie widac, to nie znaczy ze czegos nie ma.
Nie powiedzialam, ze jestem pewna w 100%. Jednak stawiam na nauke mimo, ze jeszcze wciaz nue jesteśmy w stanie wytłumaczyć wszystkiego.
11 listopada 2014, 12:23