- Dołączył: 2012-10-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1843
27 czerwca 2013, 01:13
Muszę przyznać, że bardzo jestem ciekawa jak to się mówi w innych częściach Polski - co jest niezrozumiałe, dziwne bądź wydaje się odróżniać od reszty ;)
Ja jestem z Krakowa i spotkałam się z tym, że ktoś nie wiedział co to flizy (płytki) i sznycel (kotlet mielony).
Sama byłam kiedyś zdziwiona gdy nie mogłam znaleźć weki w kalkulatorze kalorii i internet mnie oświecił, że niektórzy nazywają ją bułką paryska.
No i Kraków chyba trochę odróżnia "wychodzenie na pole", "chodzenie na nogach", końcówki -że "zróbże, chodźże"
I ludzie też często mówią se. przypuśćmy 'dajże se siana' Wspominam bo kogoś to drażniło w temacie o błędach ;)
A także z czego również nie zdawałam sobie sprawy liczbę 3 ludzie wypowiadają bardziej jak 'czy' niż jak 'trzy'.
Muszę przyznać, że bawią mnie również pantofle - nazwy, z którymi się spotkałam to oczywiście klapki a także laczki, trepki, ciapki i papucie. Czy u was może mówi się jeszcze inaczej? ;)
Jak to jest u was?
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
27 czerwca 2013, 11:41
LadyMela napisał(a):
186kluseczka186 napisał(a):
ja pochodze ze slaska i nidy nie mowilam w gwarze... dla mnie tez jest to malo eleganckie. Teraz mieszkam we Wloszech i tu co region to inny dialekt polnoc z poludniem w dialekie sie nie dogada ale bronia tego srasznie i dla wiekszosci mowienie dialektem to jest swietosc i duma...
No właśnie, tylko że we Włoszech to mówią niemal wszyscy dialektem w danym regionie, nie ważne czy rolnik, czy nauczyciel, czy lekarz, czy artysta. A w Polsce gwarami to mówią zazwyczaj prości, niewykształceni ludzie na wsiach. Może dlatego jest to obciachem.
No to dalej mów sobie swoim pięknym językiem, nikt Ci tego nie broni, ale przestań naskakiwać tak na tych, którzy lubią swoją gware i chcą się nią posługiwać. Próbujesz tu obrażać ludzi, wyzywac od mało inteligentnych wieśniaków ale sama coś mało rozgarnieta jesteś... ;/ nie cierpie takich ludzi jak Ty.. ;/
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
27 czerwca 2013, 11:42
Ja mieszkam w regionie, gdzie regionalizmów nie ma, za to pochodzę z regionu, gdzie jest ich wiele.
Tyle co mi do głowy przychodzi:
winszować-gratulować, życzyć
szneka z glancem-drożdżówka
pyry-ziemniaki
czasowniki wyglądają ogólnie tak:bylim, poszlim, jedlim...
bachać się-kąpać się
cug-pociag
graty-rupiecie
leberka- to coś w stylu pasztetu
metka- do posmarowania chleba :D
mantel-płaszcz
sracz-toaleta :D:D:D:D
sznytka-kromka chleba
szpryca-strzykawka
bimba-tramwaj
hajcować-palić
gzik-twaróg
japa-twarz
grysik-drobny makaron
Edytowany przez niedostepnaa 27 czerwca 2013, 11:48
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
27 czerwca 2013, 11:43
Yrithee napisał(a):
LadyMela napisał(a):
186kluseczka186 napisał(a):
ja pochodze ze slaska i nidy nie mowilam w gwarze... dla mnie tez jest to malo eleganckie. Teraz mieszkam we Wloszech i tu co region to inny dialekt polnoc z poludniem w dialekie sie nie dogada ale bronia tego srasznie i dla wiekszosci mowienie dialektem to jest swietosc i duma...
No właśnie, tylko że we Włoszech to mówią niemal wszyscy dialektem w danym regionie, nie ważne czy rolnik, czy nauczyciel, czy lekarz, czy artysta. A w Polsce gwarami to mówią zazwyczaj prości, niewykształceni ludzie na wsiach. Może dlatego jest to obciachem.
Zapraszam na Kaszuby, w Trójmieście, w Kartuzach, w Pucku spotkasz profesorów, Kaszubów, mówiących gwarą. Mój dziadek, z tytułem doktora, ale starego typu, czyli naprawde bardzo wykształcony człowiek, mówił ogólnym i po kaszubsku. Mówienie gwarą w tej chwili jest bardzo modne w kręgach inteligenckich, bo to podkreslanie swojego pochodzenia, swiadomości regionalnej, a nie nudnego hipermarketowego uniwersalizmu.
O, tu już nie trzeba niczego dodawać ;)
- Dołączył: 2011-03-30
- Miasto: Inverness
- Liczba postów: 1611
27 czerwca 2013, 11:53
LadyMela a skad wiesz ze sami wiesniacy mowia slaska gwara? Cholera jestem kilka razy w roku w Chorzowie i spotkalam naprawde roznych ludzi po studiach i nie i wiekszosc z nich miedzy soba uzywa gwary. Co oczywiscie nie znaczy ze jezyka Polskiego nie znaja. Mowisz ze wszystkie slowa sa niemieckie i chyba dobrze wiesz dlaczego, w naszym jezyku tez jest mnostwo zapozyczen z innych jezykow ale chyba przez to nie przestaniesz go uzywac...
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
27 czerwca 2013, 12:27
Jeszcze dodam, np. Bawarzy, szczególnie młodzi, wykształceni, z kasą, nie tylko mówią gwarą, ale również na spotkanai towarzyskie przychodzą w strojach tradycyjnych, ale unowocześnionych lub zakładają elementy z haftem ludowym. W Łowiczu większość dzieci jest chrzczona w strojach ludowych. W UK, w Walii napisy są w dwóch językach, tak samo zresztą na Kaszubach. I to jest super, bo zanim ci ludzie stali się Niemcami, Polakami, Anglikami, byli Bawarami, Kaszubami, Walijczykami - to są ich korzenie, które istnieją setki lat w przeciwieństwie do państw i narodów w ich obecnym kształcie. Tyle że, żeby to zrozumieć, trzeba mieć jakąś wiedzę ogólną o języku, o narodzie jako bycie, o historii.
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
27 czerwca 2013, 12:46
Yrithee dobrze prawisz ;) coraz bardziej Cię lubię :D
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
27 czerwca 2013, 12:51
LadyMela napisał(a):
Yrithee napisał(a):
LadyMela, gwary są starsze, niż język polski. Ten język też wyszedł z jednego regionu, chyba warszawskiego, a upowszechnił się dopiero w okolicach ostatniego stulecia. Gwary dają poczucie jedności kulturowej danego regionu, UNICEF walczy o zachowanie takich języków.
Świat jest i tak wystarczająco różnorodny i kolorowy, jest tyle różnych języków, że nie potrzeba do szczęścia gwar. To kreuje tylko dodatkowy bałagan i problemy z komunikacją między ludźmi. No i nie oszukujmy się, gwarami mówią głównie proste, ograniczone ludziki.
Ty musisz być chyba być bardzo ograniczonym ludkiem, skoro nie wiesz skąd np. wzięła się gwara śląska i dlaczego jest PODOBNA do niemieckiego a nie jest jego kalką. Bardzo byś się zdziwiła, bo niektóre słowa brzmią tak samo a znaczą coś innego.
Wojna wcale nie była tak dawno temu.. miej odwagę i znajdź człowieka (wielka szkoda, że nie mam już ani dziadka ani babci) i powiedz im w oczy, że są ograniczonymi ludźmi, bo czasie germanizacji, gdy można było stracić głowę za mówienie po polsku, mieszali te dwa języki.. bo polskiego uczyli się po piwnicach. Przyjedź na Śląsk- zapraszam. I powiedz to, tym ludziom w twarz.
A potem Ci ludzie mieli dzieci i umieli mówić tylko tak, przynajmniej wielu z nich, bo po wojnie też nie w głowie była szkoła a odbudowa Polski. To właśnie dzięki tym ograniczonym ludkom Ty dziś możesz być Wielką Panią Polką z poprawną polszczyzną.
Dopiero następne pokolenia jak moi rodzice czy ja, mogliśmy chodzić do polskich szkół i uczyć się tego języka bez obaw.
I oczywiście miałam olać śląski? A po co mam się z własnymi babciami, sąsiadkami, ciotkami dogadywać, prawda? Przecież to ograniczone ludki.
Gwara to część naszej historii i folkloru i jest piękna. I wcale nie łatwa. Dzisiejsi młodzi ludzie potrafią mówić po polsku, w swojej gwarze a wiele osób, które znam, także płynnie po niemiecku (właśnie z powodu swoich dziadków) Faktycznie.. co za ograniczone istoty... ojej...
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88341
27 czerwca 2013, 13:14
LadyMela napisał(a):
Yrithee napisał(a):
LadyMela, gwary są starsze, niż język polski. Ten język też wyszedł z jednego regionu, chyba warszawskiego, a upowszechnił się dopiero w okolicach ostatniego stulecia. Gwary dają poczucie jedności kulturowej danego regionu, UNICEF walczy o zachowanie takich języków.
Świat jest i tak wystarczająco różnorodny i kolorowy, jest tyle różnych języków, że nie potrzeba do szczęścia gwar. To kreuje tylko dodatkowy bałagan i problemy z komunikacją między ludźmi. No i nie oszukujmy się, gwarami mówią głównie proste, ograniczone ludziki.
Nie zgodze sie z Toba zupelnie. Mi sie bardziej podobaja odmiany wlasnego jezyka niz to, ze kazdy mowi po angielsku, francusku czy po niemiecku. No chyba, ze chcesz byc taka amerykanska i wystarczyloby Ci, jakby caly swiat mowil po angielsku. A nazywania kogos ograniczonym, bo mowi w jezyku swoich przodkow jest ponizej pasa. Kto ma problemy z komunikacja? Ci ludzie doskonale siebie rozumieja w swoich kregach, a to, ze moze starsze osoby nie znaja tak dobrze np. "czystego polskiego" nie oznacza, ze sa ograniczeni. Twoje babcie tez maja smartfony i tablety, bo jak nie, to pewnie tez sa ograniczone Twoim tokiem rozumowania, bo sie niedostosowaly do spoleczenstwa...I pisanie "to sa polacy?" totalnie pokazuje Twoj absolutny brak wiedzy w temacie....
Mozna czegos nie rozumiec, ale zeby od razu z powodu wlasnego braku zrozumienia nazywac kogos ograniczonym, to naprawde, trzeba miec tupet.
Raija
![]()
Yrithee a i to jest piekne. Tylko Polacy sie wstydza wlasnego pochodzenia, i wielu mlodych na sile chce byc jednolita masa rodem z MTV. Bo niestety, ale Stany z racji krotkiej historii nie maja takich pieknych tradycji, odmian jezykowych (nie liczac akcentow). No ale, badzmy szara masa bez kultury! :-)
Edytowany przez cancri 27 czerwca 2013, 13:18