Temat: Regionalizmy.

Muszę przyznać, że bardzo jestem ciekawa jak to się mówi w innych częściach Polski - co jest niezrozumiałe, dziwne  bądź wydaje się odróżniać od reszty ;)

Ja jestem z Krakowa i spotkałam się z tym, że ktoś nie wiedział co to flizy (płytki) i sznycel (kotlet mielony).
Sama byłam kiedyś zdziwiona gdy nie mogłam znaleźć weki w kalkulatorze kalorii i internet mnie oświecił, że niektórzy nazywają ją bułką paryska.
No i Kraków chyba trochę odróżnia "wychodzenie na pole", "chodzenie na nogach", końcówki -że "zróbże, chodźże"
I ludzie też często mówią se.  przypuśćmy 'dajże se siana' Wspominam bo kogoś to drażniło w temacie o błędach ;)
A także z czego również nie zdawałam sobie sprawy liczbę 3 ludzie wypowiadają bardziej jak 'czy' niż jak 'trzy'. 

Muszę przyznać, że bawią mnie również pantofle - nazwy, z którymi się spotkałam to oczywiście klapki a także laczki, trepki, ciapki i papucie. Czy u was może mówi się jeszcze inaczej? ;)

Jak to jest u was?

scotland21 napisał(a):

Ja pomalu musze uczyc sie slaskiego bo maz hanys i wszyscy w rodzinie godoja a musze ich jakos zrozumiec, oczywiscie mowic ich gwara nawet nie probuje bo bym sie tylko osmieszyla. A tu pare przykladow ktore kiedys spisalam : kabza ? kieszeń, kapuca ? Kaptur. karnonć się ? przejechać się  juzaś ? znowu, szczewiki- buty, ryczka- taboret, klapsznita- zlozona kanapka, asić sie- chwalic sie, chaberfloki- platki owsiane, ciepać- rzucac , gorko- goraco, haziel- ubikacja, kilać ? łaskotać,  koło ? rower,  łoblyc się ? ubrać się, mantel ? płaszcz, mycka ? czapka, nie padej ? nie mów, nudelkula ? wałek do ciasta, nupel ? smoczek , portmanej ? portmonetka, przekludzić się ? przeprowadzić się, richtig ? naprawdę, rzeczywiście, ruby ? gruby, tanksztela ? stacja benzynowa, tasia ? torba, zołza ? sos  bo ci nakopia do rzici- bo si nakopie do dupy, ty mosz chyba ipi ? chyba masz fiola.kaj moje zoki- gdzie moje skarpetywyciep to na hasiok- wyrzuc to do smietnika tyś blank ociuloł- calkiem zglupiales
Moja mama pochodzi ze Śląska, przeprowadziła się do mojego taty nad morze, ale nieraz jak rozmawia ze swoją rodzina przez telefon i się później zapomina to w ogole nie można się z nią dogadać. Do wieczora mówi do nas po Śląsku ;p
"Chodź idziemy sobie pochodzić"
"Zebuj się" - rozbierz się
"Jażem" był - ja byłem
"Byłam wyjechana" albo "byłam wypita" 
Pasek wagi
ja jestem z Mazur i nikt nigdy nie wie co znaczy jo czy joko, aż dziwne :D
Ja jestem z Łodzi i juz większość regionalizmów, tych najpopularniejszych, padło :D jeszcze kojarzę, że mówi się u nas ekspres na zamek błyskawiczny, co podobno jest dziwne dla ludzi z innych regionów :P padło tutaj mniej więcej takie zdanie "nie sądzę, że w innych regionach je się knedle śliwkowe z kapustą"... O w życiu :D nigdy nikt z mojej rodziny tak nie jadł, ciekawe połączenie :D ale tak czytając poprzednie wypowiedzi, stwierdzam że jakaś pokrajcowana jestem bo w mojej rodzinie często używa się innych regionalizmów :D

Yrithee napisał(a):

LadyMela, gwary są starsze, niż język polski. Ten język też wyszedł z jednego regionu, chyba warszawskiego, a upowszechnił się dopiero w okolicach ostatniego stulecia. Gwary dają poczucie jedności kulturowej danego regionu, UNICEF walczy o zachowanie takich języków.

Świat jest i tak wystarczająco różnorodny i kolorowy, jest tyle różnych języków, że nie potrzeba do szczęścia gwar. To kreuje tylko dodatkowy bałagan i problemy z komunikacją między ludźmi. No i nie oszukujmy się, gwarami mówią głównie proste, ograniczone ludziki.
ja pochodze ze slaska i nidy nie mowilam w gwarze... dla mnie tez jest to malo eleganckie. Teraz mieszkam we Wloszech i tu co region to inny dialekt polnoc z poludniem w dialekie sie nie dogada ale bronia tego srasznie i dla wiekszosci mowienie dialektem to jest swietosc i duma...
Pasek wagi

186kluseczka186 napisał(a):

ja pochodze ze slaska i nidy nie mowilam w gwarze... dla mnie tez jest to malo eleganckie. Teraz mieszkam we Wloszech i tu co region to inny dialekt polnoc z poludniem w dialekie sie nie dogada ale bronia tego srasznie i dla wiekszosci mowienie dialektem to jest swietosc i duma...

No właśnie, tylko że we Włoszech to mówią niemal wszyscy dialektem w danym regionie, nie ważne czy rolnik, czy nauczyciel, czy lekarz, czy artysta. A w Polsce gwarami to mówią zazwyczaj prości, niewykształceni ludzie na wsiach. Może dlatego jest to obciachem.

LadyMela napisał(a):

186kluseczka186 napisał(a):

ja pochodze ze slaska i nidy nie mowilam w gwarze... dla mnie tez jest to malo eleganckie. Teraz mieszkam we Wloszech i tu co region to inny dialekt polnoc z poludniem w dialekie sie nie dogada ale bronia tego srasznie i dla wiekszosci mowienie dialektem to jest swietosc i duma...
No właśnie, tylko że we Włoszech to mówią niemal wszyscy dialektem w danym regionie, nie ważne czy rolnik, czy nauczyciel, czy lekarz, czy artysta. A w Polsce gwarami to mówią zazwyczaj prości, niewykształceni ludzie na wsiach. Może dlatego jest to obciachem.


Zapraszam na Kaszuby, w Trójmieście, w Kartuzach, w Pucku spotkasz profesorów, Kaszubów, mówiących gwarą. Mój dziadek, z tytułem doktora, ale starego typu, czyli naprawde bardzo wykształcony człowiek, mówił ogólnym i po kaszubsku. Mówienie gwarą w tej chwili jest bardzo modne w kręgach inteligenckich, bo to podkreslanie swojego pochodzenia, swiadomości regionalnej, a nie nudnego hipermarketowego uniwersalizmu.
Pasek wagi
Śmieszy mnie tutejsze nazywanie podwórka oborą. Kiedyś spytałam, gdzie w takim razie stoją krowy. Jak to gdzie w chliwie...
Pasek wagi
A mój M zawsze się ze mnie śmieje jak mówię "kawiarka" i zawsze mnie poprawia: "nie kawiarka tylko bułka paryska". A dla mnie i tak będzie kawiarka bo tak u mnie w domu mówi się od zawsze:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.