Temat: Usunąć

Usunąć 

Użytkownik5358533 napisał(a):

Czytając wszystkie twoje posty czy komentarze to odnoszę wrażenie, że nie masz adhd tylko jesteś życiowo zje**na... Taki nieudacznik życiowy tak najprościej to ujmując.

Dlaczego nieudacznik? Przecież mnie nikt z pracy nie wyrzuca. 

ja Ci zazdroszczę, chciałabym tak

Pasek wagi

nie jestem starym HRowcem jak tutaj ktoś wspomniał, ale jak rekrutuje i widzę, że ktoś max spędził w robocie rok, półtora to nawet go na rozmowę nie zapraszam, bo już oczami wyobraźni widzę jak poświęcam mu czas, wdrażam, uczę, a on po roku stwierdza, że się nudzi i spada. 

Poza tym w CV nie wpisujesz wszystkich swoich prac, a tylko te, które bezpośrednio są związane ze stanowiskiem na które aplikujesz.

Pasek wagi

SukienkaWgroszki napisał(a):

Użytkownik5358533 napisał(a):

Czytając wszystkie twoje posty czy komentarze to odnoszę wrażenie, że nie masz adhd tylko jesteś życiowo zje**na... Taki nieudacznik życiowy tak najprościej to ujmując.

Dlaczego nieudacznik? Przecież mnie nikt z pracy nie wyrzuca. 

"za porozumieniem stron", pamietamy Twoja kariere w wojsku.

cancri napisał(a):

SukienkaWgroszki napisał(a):

Użytkownik5358533 napisał(a):

Czytając wszystkie twoje posty czy komentarze to odnoszę wrażenie, że nie masz adhd tylko jesteś życiowo zje**na... Taki nieudacznik życiowy tak najprościej to ujmując.

Dlaczego nieudacznik? Przecież mnie nikt z pracy nie wyrzuca. 

"za porozumieniem stron", pamietamy Twoja kariere w wojsku.

Dokladnie, za porozumieniem. 

No i? Bo nie bardzo wiem czy się żalisz (pierwszy post, gdzie piszesz że sobie nie radzisz z tym i nie umiesz nad tym zapanować), czy się chwalisz (wyklocanie się z dziewczynami w komentarzach, kiedy słusznie piszą że możesz mieć coraz większe problemy z tego powodu, a Ty nie przyjmiesz tego do wiadomości). To jak ze związkami. Jak spotykasz kogoś kto dobiega czterdziestki, i był w paru związkach, to normalne, każdy ma w tym wieku jakąś historię. Jak spotykasz kogoś kto nigdy nie był w związku dłuższym niż rok i ciężko mu nawet wymienić tą całą listę byłych partnerów, to się jednak człowiekowi w głowie zapala czerwona lampka (przynajmniej mnie by się zapaliła), że to coś z tą osobą jest nie tak. Że ma problemy w budowaniu relacji nie bez powodu. Że raz, drugi, trzeci, piąty można powiedzieć "bo to zła kobieta/mężczyzna/pracodawca byli". Ale raczej nikt nie ma aż takiego pecha, żeby przez tyle lat trafiać na samych złych. Pracodawca raczej się nie kieruję emocjami jak zakochana nastolatka, że "ooo, ja tą osobę zmienię, u mnie zostanie na dłużej", tylko logicznie wyciąga wnioski "nigdzie miejsca dłużej nie zagrzała, to nie opłaca mi się zatrudniać kogoś, szkolić, wdrażać, żeby zaraz musieć szukać nowego pracownia, bo zaraz odejdzie". Komu się będzie opłacało? Temu kto jest w desperacji, i szuka na już, byle jak, byle było, bo mu się pod nogami pali (gdzie jakiś powód tej desperacji jest, i dobrze z kolei o pracodawcy nie świadczy). Albo temu kto Ci zapłaci dużo mniej niż innym, i mu się te koszty wdrażania zwrócą w postaci tego, że może na krótko, ale przynajmniej tak tanio. Pytanie czy warto się godzić na takie warunki zatrudnienia, dlatego że się nudzisz? 

Wilena napisał(a):

No i? Bo nie bardzo wiem czy się żalisz (pierwszy post, gdzie piszesz że sobie nie radzisz z tym i nie umiesz nad tym zapanować), czy się chwalisz (wyklocanie się z dziewczynami w komentarzach, kiedy słusznie piszą że możesz mieć coraz większe problemy z tego powodu, a Ty nie przyjmiesz tego do wiadomości). To jak ze związkami. Jak spotykasz kogoś kto dobiega czterdziestki, i był w paru związkach, to normalne, każdy ma w tym wieku jakąś historię. Jak spotykasz kogoś kto nigdy nie był w związku dłuższym niż rok i ciężko mu nawet wymienić tą całą listę byłych partnerów, to się jednak człowiekowi w głowie zapala czerwona lampka (przynajmniej mnie by się zapaliła), że to coś z tą osobą jest nie tak. Że ma problemy w budowaniu relacji nie bez powodu. Że raz, drugi, trzeci, piąty można powiedzieć "bo to zła kobieta/mężczyzna/pracodawca byli". Ale raczej nikt nie ma aż takiego pecha, żeby przez tyle lat trafiać na samych złych. Pracodawca raczej się nie kieruję emocjami jak zakochana nastolatka, że "ooo, ja tą osobę zmienię, u mnie zostanie na dłużej", tylko logicznie wyciąga wnioski "nigdzie miejsca dłużej nie zagrzała, to nie opłaca mi się zatrudniać kogoś, szkolić, wdrażać, żeby zaraz musieć szukać nowego pracownia, bo zaraz odejdzie". Komu się będzie opłacało? Temu kto jest w desperacji, i szuka na już, byle jak, byle było, bo mu się pod nogami pali (gdzie jakiś powód tej desperacji jest, i dobrze z kolei o pracodawcy nie świadczy). Albo temu kto Ci zapłaci dużo mniej niż innym, i mu się te koszty wdrażania zwrócą w postaci tego, że może na krótko, ale przynajmniej tak tanio. Pytanie czy warto się godzić na takie warunki zatrudnienia, dlatego że się nudzisz? 

Ale ja nie miałam nastu pracodawców, tu się rozbiega o kilku. 

Z perspektywy HRabiny (znaczy mnie :D) nie zapraszam na rozmowy osoby często zmieniające pracę - duże ryzyko straty czasu i energii na wyszkolenie takiej osoby, która nie przywiązuje sie do miejsca

Użytkownik4062871 napisał(a):

Z perspektywy HRabiny (znaczy mnie :D) nie zapraszam na rozmowy osoby często zmieniające pracę - duże ryzyko straty czasu i energii na wyszkolenie takiej osoby, która nie przywiązuje sie do miejsca

Dziwne myślenie. Skąd możesz wiedzieć z jakich powodów ta osoba tą pracę zmienia? Może jest to słabe wynagrodzenie, może mobbing, może brak możliwości rozwoju (to akurat na plus dla przyszłego pracodawcy). 

SukienkaWgroszki napisał(a):

Użytkownik4062871 napisał(a):

Z perspektywy HRabiny (znaczy mnie :D) nie zapraszam na rozmowy osoby często zmieniające pracę - duże ryzyko straty czasu i energii na wyszkolenie takiej osoby, która nie przywiązuje sie do miejsca

Dziwne myślenie. Skąd możesz wiedzieć z jakich powodów ta osoba tą pracę zmienia? Może jest to słabe wynagrodzenie, może mobbing, może brak możliwości rozwoju (to akurat na plus dla przyszłego pracodawcy). 

z doświadczenia Kochana, ale nie jesteś odosobniona, cviki z milion pincet pozycji nie są rzadkoscia, ale tylko tyle mogę powiedzieć bo jak wspomniałam w mojej korporacji raczej osób takich nie ma, a weryfikujemy wszystkich bez wyjątku

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.