- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 kwietnia 2024, 12:17
Często spotyka się, że pary/małżeństwa zamiast dzieci wolą mieć zwierzę domowe np. pieska czy kociaka. Jakie jest wasze odczucie? Moja mama twierdzi, że lubię wygodne życie, a ,,kto na starość poda Ci szklankę z wodą?'' - standard. Myślę, że czasy się zmieniły i nie każdy po 18- nasce pragnie ślubu, dziecka itp. Czy faktycznie może to wynikać z wygodnictwa? Zresztą praca ze zwierzęciem też nie jest prosta.
Edytowany przez bajdzo 16 kwietnia 2024, 12:17
19 kwietnia 2024, 11:41
W życiu człowiek nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć i zabezpieczyć się na każdą okoliczność,trzeba mieć również szczęście w życiu i pomagać mu. Zostałam mamą będąc bardzo młodą kobietą i sporo moich koleżanek również,taki był model życia. Dziś powiedziałabym że nie mieliśmy żadnych perspektyw , żyliśmy bardzo skromnie a jednak byliśmy szczęśliwi. Macierzyństwo wspominam bardzo dobrze.Dla mnie lata 90 to były jeszcze jakieś normalne, dopiero zaczynał się wyścig o to żeby koniecznie mieć własne mieszkanie czy dom( bez kredytu),super pracę,i co najmniej pół bańki na koncie na wszelki wypadek. Dziecko musi mieć wszystko co najlepsze i dobrze jestem za tym ,ciekawe tylko ile jest takich osób, które stać na dzieci ? Z perspektywy czasu bardzo się cieszę że zostałam mamą w tak młodym wieku, że los nam sprzyjał i udało się nam dorobić. Że nasi synowie większość życia przeżyją we wiarę normalnych czasach. Wnuków nie mam i mam nadzieję że ich nie będzie ze względu na sytuację geopolityczną i klimatyczną idą zmiany i to raczej na gorsze.
Taki byl model zycia? Raczej nie. Niektorzy mieli taki model zycia, ale to nie byl wcale trend w tamtych czasach, raczej w niektorych srodowiskach tak bylo. Taki tren zycia byc moze obowiazywal pokolenie wczesniej i tez w sumie nie mozna powiedziec, ze w 100 %.
Ciagle powtarzasz jak to Ty mialas dzieci i bylo tak slodko, sytuacja idealna, a teraz nie sprzyja. Serio? Pokolenie, ktore jako dzieci przeszlo przez stan wojenny, kartki, pozniej mega inflacje i bezrobocie, po drodze zimna wojne i zmiane systemu? Sama slodycz. Teraz jest inaczej. Nie lepiej czy gorzej, tylko inaczej.
To chyba oczywiste że nie wszyscy zakładali rodziny ale pewnie większość, nie chce mi się sprawdzać danych statystycznych.Sama miałam w rodzinie ciocię która nigdy nie chciała wyjść za mąż i mieć dzieci. Nie piszę że było słodko,mimo że przeszliśmy wszystko o czym piszesz uważam nasze życie za udane, nie idealnie ale fajnie.Takie życie ma swoje zalety, hartuje ludzi i dobrze sobie radzą w kryzysowych sytuacjach. Piszę o sobie, nigdzie nie napisałam że ludzie mają żyć tak jak ja,napisałam że to dobrze że ludzie chcą zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze czyż nie ?
Edytowany przez Noir_Madame 19 kwietnia 2024, 11:55
19 kwietnia 2024, 11:51
Nie oszukujmy się! Jest ciężko w tych czasach, a mało osób dzietnych rozumie osoby, które chcą zrobić to przemyślanie.
jestem "dzietna" ale życie doskonale mi pokazało, że przemyśliwać to sobie można. Ja na dziecko zdecydowałam się faktycznie wtedy, gdy mogliśmy mu zapewnić materialnie właściwie wszystko co potrzeba. Tylko co z tego jak niedługo po jego narodzinach zachorowałam i przez pół roku nie mogłam się nim zajmować? Co z tego, że miał swój pokój, mógł mieć wspaniałą opiekunkę ale w zasadzie nie miał matki...? A teraz zastanawiam się czy dożyję chociaż jego pójścia do szkoły.
generalnie to po prostu pokazuje, że życia nie da się zaplanować na 100%. Oczywiście, planować trzeba ale trzeba też wiedzieć że życie przynosi różne niespodzianki, i pozytywne, i negatywne.
Zgadzam się z Tobą w 100% , wszystko ma wady i zalety. Ja zachorowałam na raka gdy miałam 37 lat i to 2 razy. Chłopcy mieli 13 i 16 lat. Na szczęście wygrzebałam się z tego i bardzo cieszę się z tego długiego czasu który mam i mogę patrzeć jak dorośli , żyją swoim życiem. Życzę powrotu do zdrowia i długiego życia.
19 kwietnia 2024, 12:29
W życiu człowiek nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć i zabezpieczyć się na każdą okoliczność,trzeba mieć również szczęście w życiu i pomagać mu. Zostałam mamą będąc bardzo młodą kobietą i sporo moich koleżanek również,taki był model życia. Dziś powiedziałabym że nie mieliśmy żadnych perspektyw , żyliśmy bardzo skromnie a jednak byliśmy szczęśliwi. Macierzyństwo wspominam bardzo dobrze.Dla mnie lata 90 to były jeszcze jakieś normalne, dopiero zaczynał się wyścig o to żeby koniecznie mieć własne mieszkanie czy dom( bez kredytu),super pracę,i co najmniej pół bańki na koncie na wszelki wypadek. Dziecko musi mieć wszystko co najlepsze i dobrze jestem za tym ,ciekawe tylko ile jest takich osób, które stać na dzieci ? Z perspektywy czasu bardzo się cieszę że zostałam mamą w tak młodym wieku, że los nam sprzyjał i udało się nam dorobić. Że nasi synowie większość życia przeżyją we wiarę normalnych czasach. Wnuków nie mam i mam nadzieję że ich nie będzie ze względu na sytuację geopolityczną i klimatyczną idą zmiany i to raczej na gorsze.
Taki byl model zycia? Raczej nie. Niektorzy mieli taki model zycia, ale to nie byl wcale trend w tamtych czasach, raczej w niektorych srodowiskach tak bylo. Taki tren zycia byc moze obowiazywal pokolenie wczesniej i tez w sumie nie mozna powiedziec, ze w 100 %.
Ciagle powtarzasz jak to Ty mialas dzieci i bylo tak slodko, sytuacja idealna, a teraz nie sprzyja. Serio? Pokolenie, ktore jako dzieci przeszlo przez stan wojenny, kartki, pozniej mega inflacje i bezrobocie, po drodze zimna wojne i zmiane systemu? Sama slodycz. Teraz jest inaczej. Nie lepiej czy gorzej, tylko inaczej.
To chyba oczywiste że nie wszyscy zakładali rodziny ale pewnie większość, nie chce mi się sprawdzać danych statystycznych.Sama miałam w rodzinie ciocię która nigdy nie chciała wyjść za mąż i mieć dzieci. Nie piszę że było słodko,mimo że przeszliśmy wszystko o czym piszesz uważam nasze życie za udane, nie idealnie ale fajnie.Takie życie ma swoje zalety, hartuje ludzi i dobrze sobie radzą w kryzysowych sytuacjach. Piszę o sobie, nigdzie nie napisałam że ludzie mają żyć tak jak ja,napisałam że to dobrze że ludzie chcą zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze czyż nie ?
Napisalas, ze zostalas mama bardzo mlodo, kolezanki podobnie, bo taki byl model zycia. Nie, dla rocznikow poczatku lat 70 tych zostanie rodzicem w wieku np 19 lat o nie byl model zycia. W wiekszosci to byly wpadki. Nikt z moich znajomych swiadomie nie planowal dzieci w tym wieku.
Odnosnie drugiej czesci: czyli jednak nie bylo sprzyjajacych warunkow. Mozna sie sprzeczac czy wtedy czy teraz sa gorsze, tak obiektywnie rzecz biorac.
Edytowany przez LinuxS 19 kwietnia 2024, 12:38
19 kwietnia 2024, 12:32
Nie oszukujmy się! Jest ciężko w tych czasach, a mało osób dzietnych rozumie osoby, które chcą zrobić to przemyślanie.
jestem "dzietna" ale życie doskonale mi pokazało, że przemyśliwać to sobie można. Ja na dziecko zdecydowałam się faktycznie wtedy, gdy mogliśmy mu zapewnić materialnie właściwie wszystko co potrzeba. Tylko co z tego jak niedługo po jego narodzinach zachorowałam i przez pół roku nie mogłam się nim zajmować? Co z tego, że miał swój pokój, mógł mieć wspaniałą opiekunkę ale w zasadzie nie miał matki...? A teraz zastanawiam się czy dożyję chociaż jego pójścia do szkoły.
generalnie to po prostu pokazuje, że życia nie da się zaplanować na 100%. Oczywiście, planować trzeba ale trzeba też wiedzieć że życie przynosi różne niespodzianki, i pozytywne, i negatywne.
Bardzo mi przykro i mam nadzieje, że u Ciebie zaświeci słońce. Ja osobiście z pożyczką i jednym etatem ... nie wiem czy dałabym radę na tę chwilę.
Teraz świeci ☀ Ale statystyka mnie goni więc zobaczymy co będzie dalej.
Jasne, że trzeba rozważyć czy jest się w stanie zapewnić jakieś minimum. Ale warto mieć świadomość, że wszystko może się zmienić w jednej chwili i wszystkie plany ulegają zmianie.
19 kwietnia 2024, 12:36
Nie oszukujmy się! Jest ciężko w tych czasach, a mało osób dzietnych rozumie osoby, które chcą zrobić to przemyślanie.
jestem "dzietna" ale życie doskonale mi pokazało, że przemyśliwać to sobie można. Ja na dziecko zdecydowałam się faktycznie wtedy, gdy mogliśmy mu zapewnić materialnie właściwie wszystko co potrzeba. Tylko co z tego jak niedługo po jego narodzinach zachorowałam i przez pół roku nie mogłam się nim zajmować? Co z tego, że miał swój pokój, mógł mieć wspaniałą opiekunkę ale w zasadzie nie miał matki...? A teraz zastanawiam się czy dożyję chociaż jego pójścia do szkoły.
generalnie to po prostu pokazuje, że życia nie da się zaplanować na 100%. Oczywiście, planować trzeba ale trzeba też wiedzieć że życie przynosi różne niespodzianki, i pozytywne, i negatywne.
Zgadzam się z Tobą w 100% , wszystko ma wady i zalety. Ja zachorowałam na raka gdy miałam 37 lat i to 2 razy. Chłopcy mieli 13 i 16 lat. Na szczęście wygrzebałam się z tego i bardzo cieszę się z tego długiego czasu który mam i mogę patrzeć jak dorośli , żyją swoim życiem. Życzę powrotu do zdrowia i długiego życia.
Otóż to. Ja zachorowałam jak miałam 31 a syn nie miał jeszcze roku 🤷♀️ Czasami miałam myśli, że jakbym go wcześniej urodziła to miałby mnie dłużej.
Ja wiem, że większość nie ma takich historii - aczkolwiek jak się rozejrzę wokół to w otoczeniu coraz więcej takich mocno poważnych chorób w wieku między 30 a 40 lat.
19 kwietnia 2024, 13:35
Pamiętam jak miałam 7-8 lat i każdy w moim otoczeniu ( rodzina, znajomy) zachodził w ciążę w wieku 17,18 max 19 lat. Myślałam, że jest to norma. Nawet sama chciałam! Teraz jak sama mam 29 lat nie wyobrażam sobie być w ciąży. Moja mama ile razy mówi ,, jak byłam w twoim wieku ty już miałaś 10 lat '' albo ,, zamiast myśleć o psie pomyślcie o dziecku, ile ty masz lat ''. To przykre bo mnie nie rozumie. CHCIAŁABYM, ale się boję że nie za pewnie mu standardów. Chciałabym, aby miało lepiej niż ja, ale przy obecnym rynku jest ciężko. Skończyłam studia, pracuję, realizuje się ... wreszcie czuję, że żyję! Robię to co w dzieciństwie podcinano mi skrzydła. Może dlatego się też boję?
19 kwietnia 2024, 15:27
W życiu człowiek nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć i zabezpieczyć się na każdą okoliczność,trzeba mieć również szczęście w życiu i pomagać mu. Zostałam mamą będąc bardzo młodą kobietą i sporo moich koleżanek również,taki był model życia. Dziś powiedziałabym że nie mieliśmy żadnych perspektyw , żyliśmy bardzo skromnie a jednak byliśmy szczęśliwi. Macierzyństwo wspominam bardzo dobrze.Dla mnie lata 90 to były jeszcze jakieś normalne, dopiero zaczynał się wyścig o to żeby koniecznie mieć własne mieszkanie czy dom( bez kredytu),super pracę,i co najmniej pół bańki na koncie na wszelki wypadek. Dziecko musi mieć wszystko co najlepsze i dobrze jestem za tym ,ciekawe tylko ile jest takich osób, które stać na dzieci ? Z perspektywy czasu bardzo się cieszę że zostałam mamą w tak młodym wieku, że los nam sprzyjał i udało się nam dorobić. Że nasi synowie większość życia przeżyją we wiarę normalnych czasach. Wnuków nie mam i mam nadzieję że ich nie będzie ze względu na sytuację geopolityczną i klimatyczną idą zmiany i to raczej na gorsze.
Taki byl model zycia? Raczej nie. Niektorzy mieli taki model zycia, ale to nie byl wcale trend w tamtych czasach, raczej w niektorych srodowiskach tak bylo. Taki tren zycia byc moze obowiazywal pokolenie wczesniej i tez w sumie nie mozna powiedziec, ze w 100 %.
Ciagle powtarzasz jak to Ty mialas dzieci i bylo tak slodko, sytuacja idealna, a teraz nie sprzyja. Serio? Pokolenie, ktore jako dzieci przeszlo przez stan wojenny, kartki, pozniej mega inflacje i bezrobocie, po drodze zimna wojne i zmiane systemu? Sama slodycz. Teraz jest inaczej. Nie lepiej czy gorzej, tylko inaczej.
To chyba oczywiste że nie wszyscy zakładali rodziny ale pewnie większość, nie chce mi się sprawdzać danych statystycznych.Sama miałam w rodzinie ciocię która nigdy nie chciała wyjść za mąż i mieć dzieci. Nie piszę że było słodko,mimo że przeszliśmy wszystko o czym piszesz uważam nasze życie za udane, nie idealnie ale fajnie.Takie życie ma swoje zalety, hartuje ludzi i dobrze sobie radzą w kryzysowych sytuacjach. Piszę o sobie, nigdzie nie napisałam że ludzie mają żyć tak jak ja,napisałam że to dobrze że ludzie chcą zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze czyż nie ?
Napisalas, ze zostalas mama bardzo mlodo, kolezanki podobnie, bo taki byl model zycia. Nie, dla rocznikow poczatku lat 70 tych zostanie rodzicem w wieku np 19 lat o nie byl model zycia. W wiekszosci to byly wpadki. Nikt z moich znajomych swiadomie nie planowal dzieci w tym wieku. Odnosnie drugiej czesci: czyli jednak nie bylo sprzyjajacych warunkow. Mozna sie sprzeczac czy wtedy czy teraz sa gorsze, tak obiektywnie rzecz biorac.
A co to w ogóle znaczy sprzyjające warunki ? Teraz chociażby jest wojna za polską granicą wtedy nic takiego nie było,kryzysy ekonomiczne były i będą jak i inne zawieruchy choćby wszyscy wiemy co się działo w 2020-2022, Świat staną na głowie.My mieliśmy dach nad głową, pracę, głodni i obdarci nie chodziliśmy. Pracowaliśmy, wychowywaliśmy dzieci sami,bez niczyjej pomocy i dorabialiśmy się. Zawsze byli ludzie którzy na pierwszym miejscu stawiali karierę zawodową,zgromadzenie majątku a w dalszej kolejności posiadanie rodziny czy dzieci. Teraz jest ich więcej i dobrze.
19 kwietnia 2024, 15:37
Pamiętam jak miałam 7-8 lat i każdy w moim otoczeniu ( rodzina, znajomy) zachodził w ciążę w wieku 17,18 max 19 lat. Myślałam, że jest to norma. Nawet sama chciałam! Teraz jak sama mam 29 lat nie wyobrażam sobie być w ciąży. Moja mama ile razy mówi ,, jak byłam w twoim wieku ty już miałaś 10 lat '' albo ,, zamiast myśleć o psie pomyślcie o dziecku, ile ty masz lat ''. To przykre bo mnie nie rozumie. CHCIAŁABYM, ale się boję że nie za pewnie mu standardów. Chciałabym, aby miało lepiej niż ja, ale przy obecnym rynku jest ciężko. Skończyłam studia, pracuję, realizuje się ... wreszcie czuję, że żyję! Robię to co w dzieciństwie podcinano mi skrzydła. Może dlatego się też boję?
To przykre że mama wyjeżdża do Ciebie z takimi tekstami, ciężko było zawsze przynajmniej w Polsce.
19 kwietnia 2024, 18:14
Pamiętam jak miałam 7-8 lat i każdy w moim otoczeniu ( rodzina, znajomy) zachodził w ciążę w wieku 17,18 max 19 lat. Myślałam, że jest to norma. Nawet sama chciałam! Teraz jak sama mam 29 lat nie wyobrażam sobie być w ciąży. Moja mama ile razy mówi ,, jak byłam w twoim wieku ty już miałaś 10 lat '' albo ,, zamiast myśleć o psie pomyślcie o dziecku, ile ty masz lat ''. To przykre bo mnie nie rozumie. CHCIAŁABYM, ale się boję że nie za pewnie mu standardów. Chciałabym, aby miało lepiej niż ja, ale przy obecnym rynku jest ciężko. Skończyłam studia, pracuję, realizuje się ... wreszcie czuję, że żyję! Robię to co w dzieciństwie podcinano mi skrzydła. Może dlatego się też boję?
Wychodzi na to, ze to “wina” srodowiska , w jakim sie wychowalas. Jak dobrze policzylam jestem w wieku Twojej mamy i uwierz, ze nikt w moim srodowisku nie mial w tym wieku dzieci. Jak sie gdzies slyszalo to ktos zaliczyl wpadke. Nigdy jednak nie bylo to norma.
19 kwietnia 2024, 20:21
Pamiętam jak miałam 7-8 lat i każdy w moim otoczeniu ( rodzina, znajomy) zachodził w ciążę w wieku 17,18 max 19 lat. Myślałam, że jest to norma. Nawet sama chciałam! Teraz jak sama mam 29 lat nie wyobrażam sobie być w ciąży. Moja mama ile razy mówi ,, jak byłam w twoim wieku ty już miałaś 10 lat '' albo ,, zamiast myśleć o psie pomyślcie o dziecku, ile ty masz lat ''. To przykre bo mnie nie rozumie. CHCIAŁABYM, ale się boję że nie za pewnie mu standardów. Chciałabym, aby miało lepiej niż ja, ale przy obecnym rynku jest ciężko. Skończyłam studia, pracuję, realizuje się ... wreszcie czuję, że żyję! Robię to co w dzieciństwie podcinano mi skrzydła. Może dlatego się też boję?
Wychodzi na to, ze to ?wina? srodowiska , w jakim sie wychowalas. Jak dobrze policzylam jestem w wieku Twojej mamy i uwierz, ze nikt w moim srodowisku nie mial w tym wieku dzieci. Jak sie gdzies slyszalo to ktos zaliczyl wpadke. Nigdy jednak nie bylo to norma.
to z kolei twoja bańka, bo wg GUS jeszcze w latach 90 średni wiek urodzenia pierwszego dziecka to były 23 lata. Więc te 20-21 lat to nie była wcale taka anomalia :D