Temat: Zaproszenie bez dziecka

Hej co myślicie, czujecie w związku z taka sprawa... Dostajecie zaproszenie na ślub (pan młody jest bratem mojego męża) po ślubie obiad, kawa i ok. godziny 17 koniec. Pani młoda wręczając zaproszenie powiedziała, że nie wpisywaliśmy Waszego dziecka bo sami zdecydujcie czy chcecie go brać (będzie miał prawie 2 lata w dniu ślubu).  Ja byłam zaskoczona, ale po czasie coś sobie pomyślałam, jestem ciekawa waszych reakcji, odczuć 

Pasek wagi

MajowyJaj napisał(a):

Wyrazaja szczerze swoje niechęci. To ich dzień. Mam mnóstwo znajomych par i zadna na przyjęcia, kolacje itp nie przychodzi z dziećmi. Co to w ogóle za moda. 

Jaka moda 🤣 Na wszystkie imprezy i spotkania 30 lat temu chodziłam z rodzicami. Moi znajomi i kuzynostwo też.

Co do tematu - zależy od waszych relacji. Ja, patrząc na relacje między mną i rodziną męża,  nie obraziłabym się. Wiem, że nie mieliby niż złego na myśli. 

Ja sobie nie wyobrazam, zeby moj brat na swoje wesele czy tam przyjecie nie zaprosil swojej siostrzenicy, czyli mojej corki. To jest najblizsza rodzina. I to, czy ja sie zdecyduje wziac dziecko czy nie, to osobna kwestia.


Dlatego nie wyobrazam sobie, zeby na zaproszeniu jej mialo nie byc - chocby od poczatku bylo wiadome, ze tego dziecka na weselu nie bedzie. I moj brat tez mial wesele glownie bez dzieci, ale wraz z bratowa zdawali sobie sprawe z tego, ze najblisze im osoby te maluchy maja (i ja i kuzynka mojej bratowej), wiec oni byli zaproszeni, chociaz tez mieli 2-3 lata. 


I tez jest taki kontekst, ze bylismy przyjezdni a cala nasza rodzina byla na tym weselu. Nie zostawilabym mojej corki z rodzina D na drugim koncu Polski, ani nie wziela przypadkowej niani.

Na wesele znajomych czy dalszej rodziny, to juz zalezy od kontekstu imprezy - nie musza byc dzieci ani zapraszane, ani brane.

Natomiast czy bym robila jakis dym z powodu braku dopisku mojej corki - pewnie byloby mi to obojetne, jesli byloby na wejsciu wytlumaczone. Mimo to - moj brat ma silna relacje z moja corka i nie wyobrazam sobie, ze taka sytuacja moglaby miec u nas miejsce.

Jak dla mnie super. Bardzo jasny komunikat, wybór pozostawia Wam, więc to Wy zdecydujecie, czy brać dziecko, czy nie. Bliska rodzina, więc pewnie dali zaproszenie bez spiny i na luzie, dopowiedzieli w trakcie zapraszania co i jak. Moim zdaniem w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać. 

nie wiem, dla mnie komunikat jest jasny. Swiat byłby piękniejszy gdyby ludzie przestali interpretować proste słowa poprzez klucz złej woli. Chcecie to zabieracie, nie to nie, jedzenia starczy dla wszystkich, miejsca przy stole nie sa numerowane ;)

na marginesie, co do tego dla kogo jest impreza: dla państwa młodych czy dla gości, impreza zawsze jest dla gości. Organizator i tak musi na niej być, jest gospodarzem, bo na bibie na X osób nie moze byc wolnej amerykanki. Gość za to być nie musi, wiec jeśli chcemy, zeby jednak był, to sprawmy, by czuł się dobrze i komfortowo. I to w sumie tyle. 

NewEra2023 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wyrazaja szczerze swoje niechęci. To ich dzień. Mam mnóstwo znajomych par i zadna na przyjęcia, kolacje itp nie przychodzi z dziećmi. Co to w ogóle za moda. 

Jaka moda ? Na wszystkie imprezy i spotkania 30 lat temu chodziłam z rodzicami. Moi znajomi i kuzynostwo też.

Co do tematu - zależy od waszych relacji. Ja, patrząc na relacje między mną i rodziną męża,  nie obraziłabym się. Wiem, że nie mieliby niż złego na myśli. 

A ja nie byłam z rodzicami na żadnym weselu, tak więc już od wtedy z mojego punktu widzenia to impreza zdecydowanie dla dorosłych;) I nie do porównania z chrzcinami czy komuniami, bo wesele to impreza na której jest alkohol, która trwa do późna/jest często prawie całonocna. Porownalabym ją bardziej z balem sylwestrowym niż komunia, dlatego zdecydowanie rozumiem jak ktoś robi wesele dla dorosłych- ma do tego prawo. Tak samo jak zaproszony ma prawo skorzystać bądź nie z zaproszenia. 

A jak ktoś jest najbliższa rodziną to chyba komunikują ze sobą na bieżąco i problem że "własna siostra zaprosiła bez dziecka a my nie mamy go z kim zostawić" nawet nie zaistnieje.


Sądzę, że nie chcą Wam narzucać, że musicie przychodzić z dzieckiem, i jak zdecydujecie się przyjść bez dziecka to nikt nie będzie tego oceniał;)

caliniaaa napisał(a):

O jakim weselu Wy piszecie? Przecież to obiad i koniec o 17, a nie wesele.

Wesela bez dzieci dalszej rodziny, czy znajomych, mogę zrozumieć, ale to jednak mała uroczystość, obiad i synek rodzonego brata. Skoro nie powiedzieli, że definitywnie bez dzieci, tylko macie wybór, to zwyczajnie zapomnieli malca dopisać. A jakby na zaproszeniu umieścić malucha, to jego rodzice nie będą mieli wyboru, czy mają go wziąć czy nie? Głupie wytłumaczenie?

wlasnie też tak na to spojrzałam, skoro nie ma komunikatu, że obiad bez dzieci to w zaproszenie dziecko wpisane, a i tak decyzja czy rodzice je wezmą jest ich decyzja. Dla nas to będzie zwykle spotkanie tylko z posiłkiem w restauracji, rodzina najbliższą z którą często się spotykamy i tyle. Okolica fajna, więc nie będzie zamulania jak to zwykle u nich wygląda przy stole tylko pospaceruje się 

Pasek wagi

to tylko obiad i kawa - nie ma tu drugiego dnia czy powodow do obrazy. Szczerze to ja bym zostawila dziecko z babcia/niania i spedzila przyjemne popoludnie. Bo w restauracji 2 latek wynudzi sie jak mops.

Jesli chodzi o wesela bez dzieci - to jest to decyzja mlodych i powinno sie ja uszanowac a nie krecic dramy. A w internecie jest masa zolci w tym temacie - no bo jak to bez 'bombelka'. Raz - ze to jest dzien mlodch i oni decyduja w jakiej formie ten dzien sie odbedzie, dwa - tak naprawde impreza do nocy z duza iloscia alko na stole to nie jest miejsce dla malych dzieci. 

Pasek wagi

elizadaay napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

elizadaay napisał(a):

kluchaa. napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wyrazaja szczerze swoje niechęci. To ich dzień.

niechęci do czego ? Przecież dziecko będzie biegało a ja albo mąż (albo któraś z babć) z nim... Oni nie muszą się w nic przy nim angażować.

No właśnie, dziecko będzie biegało, trzeba będzie na nie uważać, rozleje, potłucze, ubrudzi, będzie głośne. Rodzice czy dziadkowie, też będą zajęci dzieckiem a nie parą młodą a to ich dzień. Dwulatek też nie będzie nic pamiętać z takiej imprezy. Nie rozumiem po co na siłę ciągać dziecko, dla którego zazwyczaj jest na takiej imprezie za głośno a i tak trzeba je wcześnie położyć do spania a razem z nim jednego z rodziców.

Zresztą dali wam wybór, to nie wiem po co szukasz dziury w całym. Rozumiem jakby zasugerowali jakoś, że preferują bez dzieci.

"Rodzice czy dziadkowie, też będą zajęci dzieckiem, a nie para młoda a to ich dzień" rozwalil mnie ten kawałek. Czy na pewno mówimy o dorosłych ludziach czy o 3-latkach w kontekście pary młodej ? To najlepiej niech koleżanki przyjdą bez mężów. Czemu mają zajmować się swoimi partnerami na weselu a nie wyłącznie panna młoda ? Przecież to JEJ dzien :p jak ktoś lubi ciszę i spokój, chce to mieć w czasie swojego ślubu, nie lubi jak jest głośno to po co robi wesele ? Po co sprasza tych wszystkich ludzi ? Nie wspomnę o tym, że często ludzie nie mają gdzie tego dziecka podziać, bo przecież całą rodzina jest na tym weselu. Babcia dziecka też. To jakbym dostała od mojej rodziny takie zaproszenie bez mojej małej to uznałabym że to jakiś słaby żart. W opisanej wyżej sytuacji autorki nie widzę takiej niechęci do dzieci na imprezie, wiec ten komentarz to tak na marginesie .

No tak, zapomniałam, że wesela robi się dla rodziny i państwo młodzi powinni się podporządkować :) nie ważne, że chcą spędzić czas z dorosłymi a wesele to nie przedszkole - pomimo tego, że to ich dzień, wiadomo dziecko madki to pępek wszechświata i para młoda nie ma nic do gadania :)

Zaproszenie zazwyczaj dostaje się parę miesięcy wcześniej. Jak można sobie nie załatwić opieki mając tak dużo czasu. No chyba, że komuś szkoda wydać parę groszy na opiekunkę.

a, to zapraszasz tych wszystkich ludzi by robili tło dla TWOJEGO dnia? Serio? Ja sama miałam wesele po to by mieć bliskich mi ludzi obok siebie i żeby oni też cieszyli się tym dniem ze mną, a nie martwili czy ich dziecko nie płacze właśnie za mama. Szczęśliwie los uchronił mnie od rozhisteryzowanych panien młodych widzących tylko czubek swojego nosa. 

Oczywiście mogła tak powiedzieć i jest to nawet całkiem miłe, że Wam pozostawiła decyzje, ale w takim wypadku dziecko też powinno być umieszczone na zaproszeniu. Zwłaszcza, że to bardzo bliska rodzina. Nie wyobrażam sobie, by mój brat nie zaprosił na swoje wesele moich dzieci.

Nie mam nic przeciwko dzieciom na weselu, w lipcu bawiłam się na jednym i było mnóstwo dzieciaków, moje też. Ale obok sali był wielki ogród, plac zabaw i dzieci cały czas szalały, nie kręcąc się gościom pod nogami. Na naszym weselu też były dzieci, ale raczej takie 5+. Młodszych rodzice nie zabrali, ale zaproszone oczywiście były. Tyle że tutaj jest mowa jedynie o obiedzie, więc faktycznie może się obyć bez dzieci, bo tylko się wynudzą.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.