- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 lutego 2024, 12:29
Fajna dyskusja będzie z wami uzytkowniczki. Zapraszam na każdy zarzut i pytanie odpowiem.
Edytowany przez Ksiak02 1 marca 2024, 21:01
1 marca 2024, 12:40
Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.
To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?
Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.
płacę sobie za studia. Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.
"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.
Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.
jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam.
Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat.
To, ze rodzice tego nie oczekuja nie oznacza z automatu, zeby tego nie robic. Poki co masz 24 lata - wiec dawno nie jestes dzieckiem, ktore mieszka z tata emerytem, nie dokladajac sie do rachunkow. Mozesz czuc sie dzieckien i do 40, co nie zmienia faktu, ze jestes dorosla kobieta, ktora powinna sie ruszyc i pojsc do pracy. Sorry, ale jak chcesz pracowac w mopsie, to tez nie studiujesz kierunku, ktory wymaga nauki 24 na dobe...nie umiejszajac...
Edytowany przez cancri 1 marca 2024, 12:55
1 marca 2024, 13:00
Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.
To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?
Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.
płacę sobie za studia. Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.
"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.
Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.
jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam.
Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat.
To, ze rodzice tego nie oczekuja nie oznacza z automatu, zeby tego nie robic. Poki co masz 24 lata - wiec dawno nie jestes dzieckiem, ktore mieszka z tata emerytem, nie dokladajac sie do rachunkow. Mozesz czuc sie dzieckien i do 40, co nie zmienia faktu, ze jestes dorosla kobieta, ktora powinna sie ruszyc i pojsc do pracy. Sorry, ale jak chcesz pracowac w mopsie, to tez nie studiujesz kierunku, ktory wymaga nauki 24 na dobe...nie umiejszajac...
ale ja rozumiem, że ona pracuje na 3/4 etatu, tyle że rodzice nie chcą od niej kasy za opłaty w domu, więc wydaje je na swoje potrzeby. W sumie bardzo powszechne wśród studentów studiów dziennych.
1 marca 2024, 13:03
Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.
To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?
Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.
płacę sobie za studia. Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.
"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.
Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.
jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam.
Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat.
To, ze rodzice tego nie oczekuja nie oznacza z automatu, zeby tego nie robic. Poki co masz 24 lata - wiec dawno nie jestes dzieckiem, ktore mieszka z tata emerytem, nie dokladajac sie do rachunkow. Mozesz czuc sie dzieckien i do 40, co nie zmienia faktu, ze jestes dorosla kobieta, ktora powinna sie ruszyc i pojsc do pracy. Sorry, ale jak chcesz pracowac w mopsie, to tez nie studiujesz kierunku, ktory wymaga nauki 24 na dobe...nie umiejszajac...
ale ja rozumiem, że ona pracuje na 3/4 etatu, tyle że rodzice nie chcą od niej kasy za opłaty w domu, więc wydaje je na swoje potrzeby. W sumie bardzo powszechne wśród studentów studiów dziennych.
studiuje akurat zaocznie, ale tego nie wymagają. Ustaliłam tak z moimi rodzicami i po co drążyć temat?. Każdy przypadek jest inny. Każdy rodzic ma inny pogląd na te sprawy. Miałam w pracy starsza ode mnie koleżankę o 20 lat. Syn poszedł na studia zaoczne, pracował i ona mu studia opłacała i nie wymagała dokładania się do rachunków. Jeśli wy wymagacie od dzieci wasza sprawa, ale każdy rodzic jest inny.
1 marca 2024, 13:07
Myj włosy jak taty nie ma w domu.
Mój tata jest codziennie, bo jest na emeryturze.
To jest na emeryturze czy dużo zarabia:D?
1 marca 2024, 13:14
Myj włosy jak taty nie ma w domu.
Mój tata jest codziennie, bo jest na emeryturze.
To jest na emeryturze czy dużo zarabia:D?
Pracował jako górnik ciężko przez ponad 20 lat i teraz dostaje dobra emeryturę.
1 marca 2024, 13:27
Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.
To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?
Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.
płacę sobie za studia. Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.
"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.
Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.
jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam.
Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat.
To, ze rodzice tego nie oczekuja nie oznacza z automatu, zeby tego nie robic. Poki co masz 24 lata - wiec dawno nie jestes dzieckiem, ktore mieszka z tata emerytem, nie dokladajac sie do rachunkow. Mozesz czuc sie dzieckien i do 40, co nie zmienia faktu, ze jestes dorosla kobieta, ktora powinna sie ruszyc i pojsc do pracy. Sorry, ale jak chcesz pracowac w mopsie, to tez nie studiujesz kierunku, ktory wymaga nauki 24 na dobe...nie umiejszajac...
ale ja rozumiem, że ona pracuje na 3/4 etatu, tyle że rodzice nie chcą od niej kasy za opłaty w domu, więc wydaje je na swoje potrzeby. W sumie bardzo powszechne wśród studentów studiów dziennych.
studiuje akurat zaocznie, ale tego nie wymagają. Ustaliłam tak z moimi rodzicami i po co drążyć temat?. Każdy przypadek jest inny. Każdy rodzic ma inny pogląd na te sprawy. Miałam w pracy starsza ode mnie koleżankę o 20 lat. Syn poszedł na studia zaoczne, pracował i ona mu studia opłacała i nie wymagała dokładania się do rachunków. Jeśli wy wymagacie od dzieci wasza sprawa, ale każdy rodzic jest inny.
Hahaha...no widac po Twoim ojcu, ze jest tak bardzo inny, jak my, wymagajace matki 😂
Dziecko drogie, dalej nie rozumiesz ani swojego polozenia, ani problemu. To jak tak ustalilas z rodzicami, to tak zyj i nie marudz. Bo ja bym sie ze wstydu spalila, jakbym w wieku 24 lat miala mieszkac na rachunku ojca, ktory tak ciezko na swoja emeryture pracowal... A Ty nawet problemu nie widzisz w tym. Jak ojciec wychowal, tak ma 🤷♀️ Swoja droga, 20 lat pracy to wciaz mlody facet, a nie 80-latek.
Edytowany przez cancri 1 marca 2024, 13:28
1 marca 2024, 13:44
Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.
To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?
Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.
płacę sobie za studia. Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.
"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.
Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.
jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam.
Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat.
To, ze rodzice tego nie oczekuja nie oznacza z automatu, zeby tego nie robic. Poki co masz 24 lata - wiec dawno nie jestes dzieckiem, ktore mieszka z tata emerytem, nie dokladajac sie do rachunkow. Mozesz czuc sie dzieckien i do 40, co nie zmienia faktu, ze jestes dorosla kobieta, ktora powinna sie ruszyc i pojsc do pracy. Sorry, ale jak chcesz pracowac w mopsie, to tez nie studiujesz kierunku, ktory wymaga nauki 24 na dobe...nie umiejszajac...
ale ja rozumiem, że ona pracuje na 3/4 etatu, tyle że rodzice nie chcą od niej kasy za opłaty w domu, więc wydaje je na swoje potrzeby. W sumie bardzo powszechne wśród studentów studiów dziennych.
studiuje akurat zaocznie, ale tego nie wymagają. Ustaliłam tak z moimi rodzicami i po co drążyć temat?. Każdy przypadek jest inny. Każdy rodzic ma inny pogląd na te sprawy. Miałam w pracy starsza ode mnie koleżankę o 20 lat. Syn poszedł na studia zaoczne, pracował i ona mu studia opłacała i nie wymagała dokładania się do rachunków. Jeśli wy wymagacie od dzieci wasza sprawa, ale każdy rodzic jest inny.
Możesz spróbować po prostu zacząć płacić większą część rachunków za wodę, ale Twój ojciec i tak się raczej nie zmieni, więc jedyną alternatywą dla czekania na koniec studiów jest wzięcie całego etatu i wyprowadzka.
1 marca 2024, 13:48
Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.
To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?
Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.
płacę sobie za studia. Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.
"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.
Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.
jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam.
Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat.
To, ze rodzice tego nie oczekuja nie oznacza z automatu, zeby tego nie robic. Poki co masz 24 lata - wiec dawno nie jestes dzieckiem, ktore mieszka z tata emerytem, nie dokladajac sie do rachunkow. Mozesz czuc sie dzieckien i do 40, co nie zmienia faktu, ze jestes dorosla kobieta, ktora powinna sie ruszyc i pojsc do pracy. Sorry, ale jak chcesz pracowac w mopsie, to tez nie studiujesz kierunku, ktory wymaga nauki 24 na dobe...nie umiejszajac...
ale ja rozumiem, że ona pracuje na 3/4 etatu, tyle że rodzice nie chcą od niej kasy za opłaty w domu, więc wydaje je na swoje potrzeby. W sumie bardzo powszechne wśród studentów studiów dziennych.
studiuje akurat zaocznie, ale tego nie wymagają. Ustaliłam tak z moimi rodzicami i po co drążyć temat?. Każdy przypadek jest inny. Każdy rodzic ma inny pogląd na te sprawy. Miałam w pracy starsza ode mnie koleżankę o 20 lat. Syn poszedł na studia zaoczne, pracował i ona mu studia opłacała i nie wymagała dokładania się do rachunków. Jeśli wy wymagacie od dzieci wasza sprawa, ale każdy rodzic jest inny.
Hahaha...no widac po Twoim ojcu, ze jest tak bardzo inny, jak my, wymagajace matki ?
Dziecko drogie, dalej nie rozumiesz ani swojego polozenia, ani problemu. To jak tak ustalilas z rodzicami, to tak zyj i nie marudz. Bo ja bym sie ze wstydu spalila, jakbym w wieku 24 lat miala mieszkac na rachunku ojca, ktory tak ciezko na swoja emeryture pracowal... A Ty nawet problemu nie widzisz w tym. Jak ojciec wychowal, tak ma ???? Swoja droga, 20 lat pracy to wciaz mlody facet, a nie 80-latek.
Tak straszny wstyd. 24 latka pracuje na 3/4 etatu plus studiuje zaocznie. Chce się rozwijać i kształcić. Za 2 lata kończy studia i będzie mieć stabilna pracę w mopsie oraz wyprowadzić się z chłopakiem. A jeśli się nie uda to wtedy zamierza dopłacać się do rachunków jak będzie mieć stabilna pracę a teraz to pewien etap w życiu w którym studiuje.
Naprawdę zastanów się nad tym co piszesz, bo grubo przesadzasz.
1 marca 2024, 13:49
Jesli chcesz rozwiazania- zaproponuj dokładanie się do rachunków za wodę ale jasno powiedz , najlepiej przy matce, w jakich rozmiarach chciałabyś korzystać (bez komentarzy).
Mozliwe że ojciec się czepia bo się nudzi.
Mozliwe że jasne postawienie sprawy pomoże. Rozmowa z nami ci raczej nie pomoże.
Uklady rodzinne są różne, ludzie też dojrzewają w różnym wieku. Ja też jestem z tych co wyprowadziła się na studia i szybko uniezależniła. Ale teraz myślę że gdyby kiedyś moja córka chciała dalej mieszkać na studiach w domu to by raczej dobrze o relacji świadczyło. Większość się chce wyprowadzić "od rodziców", nie jest sztuką (wielką ) się usamodzielnić a w dojrzały sposób kształtować partnerskie relacje z rodzicami.
No i przecież autorka dokładala się do rachunków, teraz rodzice chcą ją wspierać w zdobyciu edukacji. Gdyby poszła na studia dzienne po maturze do innego miasta to przecież też by ją pewnie wspierali.