Temat: Jednak nie usuwać.

Fajna dyskusja będzie z wami uzytkowniczki. Zapraszam na każdy zarzut i pytanie odpowiem.

Noir_Madame napisał(a):

Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co ludzie decydują się na dzieci a potem wypominają zbyt częste mycie włosów, porażka. Może trzeba w wieku 18 lat przedstawić dziecku wyliczenie ile kosztowało jego wychowanie i kazać spłacić dług. Bo wychowanie noworodka i rosnącego dziecka to są niebotyczne koszty w porównaniu do takiego dorosłego które zje obiad i umyje włosy.

ale to w ogóle nie o to chodzi, ludzie mają takie swoje fiksacje, które czynia im porzadek na świecie ;). Tak ma być, i koniec. Najcześciej dotycza właśnie domowych rytuałów, i są oparte na innych rytuałach wyniesionych z dzieciństwa w zupełnie innych warunkach. Oczywiście będa sie jakoś czepiały racjonalności, ale tylko pozornie, bo niektóre natręctwa też bywaja kosztowne. 

Dla mnie niepojęte jest, że drobne rzeczy potrafią być wyżej stawiane niz uczucia bliskich. Nie wiem jak można z powodu kilku złotych odebrać młodej dziewczynie komfort czucia się czystą i mogłabym tu podać wiele takich absurdów, ale zmierzam do tego, ze wcale nie o tę wodę faktycznie chodzi. 

Cyrica napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co ludzie decydują się na dzieci a potem wypominają zbyt częste mycie włosów, porażka. Może trzeba w wieku 18 lat przedstawić dziecku wyliczenie ile kosztowało jego wychowanie i kazać spłacić dług. Bo wychowanie noworodka i rosnącego dziecka to są niebotyczne koszty w porównaniu do takiego dorosłego które zje obiad i umyje włosy.

ale to w ogóle nie o to chodzi, ludzie mają takie swoje fiksacje, które czynia im porzadek na świecie ;). Tak ma być, i koniec. Najcześciej dotycza właśnie domowych rytuałów, i są oparte na innych rytuałach wyniesionych z dzieciństwa w zupełnie innych warunkach. Oczywiście będa sie jakoś czepiały racjonalności, ale tylko pozornie, bo niektóre natręctwa też bywaja kosztowne. 

Dla mnie niepojęte jest, że drobne rzeczy potrafią być wyżej stawiane niz uczucia bliskich. Nie wiem jak można z powodu kilku złotych odebrać młodej dziewczynie komfort czucia się czystą i mogłabym tu podać wiele takich absurdów, ale zmierzam do tego, ze wcale nie o tę wodę faktycznie chodzi. 

Tata, z którym się mieszka, jest osobą bardzo bliską i jego uczucia nie powinny być stawiane niżej niż drobne rzeczy, którymi są peelingi i maseczki. Jeśli komfort młodej dziewczyny zależny jest od spędzania dużej ilości czasu w łazience, to młoda dziewczyna mogłaby zadbać o uczucia bliskiej osoby i przejąć na siebie obowiązek regulowania rachunków za wodę i ewentualnie ograniczyć czas spędzony w łazience, jeśli wpływa on znacząco na komfort pozostałych domowników. Takie tam drobne rzeczy. Mogłabym tu podać wiele podobnych absurdów, niemniej uważam, że owszem - o wodę, jej marnotrawstwo w dużej mierze tu chodzi.

Zoe23 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co ludzie decydują się na dzieci a potem wypominają zbyt częste mycie włosów, porażka. Może trzeba w wieku 18 lat przedstawić dziecku wyliczenie ile kosztowało jego wychowanie i kazać spłacić dług. Bo wychowanie noworodka i rosnącego dziecka to są niebotyczne koszty w porównaniu do takiego dorosłego które zje obiad i umyje włosy.

ale to w ogóle nie o to chodzi, ludzie mają takie swoje fiksacje, które czynia im porzadek na świecie ;). Tak ma być, i koniec. Najcześciej dotycza właśnie domowych rytuałów, i są oparte na innych rytuałach wyniesionych z dzieciństwa w zupełnie innych warunkach. Oczywiście będa sie jakoś czepiały racjonalności, ale tylko pozornie, bo niektóre natręctwa też bywaja kosztowne. 

Dla mnie niepojęte jest, że drobne rzeczy potrafią być wyżej stawiane niz uczucia bliskich. Nie wiem jak można z powodu kilku złotych odebrać młodej dziewczynie komfort czucia się czystą i mogłabym tu podać wiele takich absurdów, ale zmierzam do tego, ze wcale nie o tę wodę faktycznie chodzi. 

Tata, z którym się mieszka, jest osobą bardzo bliską i jego uczucia nie powinny być stawiane niżej niż drobne rzeczy, którymi są peelingi i maseczki. Jeśli komfort młodej dziewczyny zależny jest od spędzania dużej ilości czasu w łazience, to młoda dziewczyna mogłaby zadbać o uczucia bliskiej osoby i przejąć na siebie obowiązek regulowania rachunków za wodę i ewentualnie ograniczyć czas spędzony w łazience, jeśli wpływa on znacząco na komfort pozostałych domowników. Takie tam drobne rzeczy. Mogłabym tu podać wiele podobnych absurdów, niemniej uważam, że owszem - o wodę, jej marnotrawstwo w dużej mierze tu chodzi.

Na boga, dziewczyna chce umyć włosy co drugi dzień i przez 15 minut potrzymać na twarzy maseczkę. Jeśli to w jakikolwiek sposób zaburza komfort jej ojca, to chyba jednak w nim jest problem

Noir_Madame napisał(a):

Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co ludzie decydują się na dzieci a potem wypominają zbyt częste mycie włosów, porażka. Może trzeba w wieku 18 lat przedstawić dziecku wyliczenie ile kosztowało jego wychowanie i kazać spłacić dług. Bo wychowanie noworodka i rosnącego dziecka to są niebotyczne koszty w porównaniu do takiego dorosłego które zje obiad i umyje włosy.

Dokladnie 👍

Po jej wypowiedziach wątpię że wygląda to tak jak przedstawia w pierwszym poście. Bo pokazuje się jako roszczeniowa córeczka, którą rodzice mają utrzymywać  no bo to RODZICE, do rachunków stara baba się dokładać nie chce bo ma tylko 3/4 etatu ale za to już się cieszy bo po znajomości będzie mieć robotę. Późne rozpuszczone dziecko, które myśli że wszystko jej się należy. 

Zoe23 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co ludzie decydują się na dzieci a potem wypominają zbyt częste mycie włosów, porażka. Może trzeba w wieku 18 lat przedstawić dziecku wyliczenie ile kosztowało jego wychowanie i kazać spłacić dług. Bo wychowanie noworodka i rosnącego dziecka to są niebotyczne koszty w porównaniu do takiego dorosłego które zje obiad i umyje włosy.

ale to w ogóle nie o to chodzi, ludzie mają takie swoje fiksacje, które czynia im porzadek na świecie ;). Tak ma być, i koniec. Najcześciej dotycza właśnie domowych rytuałów, i są oparte na innych rytuałach wyniesionych z dzieciństwa w zupełnie innych warunkach. Oczywiście będa sie jakoś czepiały racjonalności, ale tylko pozornie, bo niektóre natręctwa też bywaja kosztowne. 

Dla mnie niepojęte jest, że drobne rzeczy potrafią być wyżej stawiane niz uczucia bliskich. Nie wiem jak można z powodu kilku złotych odebrać młodej dziewczynie komfort czucia się czystą i mogłabym tu podać wiele takich absurdów, ale zmierzam do tego, ze wcale nie o tę wodę faktycznie chodzi. 

Tata, z którym się mieszka, jest osobą bardzo bliską i jego uczucia nie powinny być stawiane niżej niż drobne rzeczy, którymi są peelingi i maseczki. Jeśli komfort młodej dziewczyny zależny jest od spędzania dużej ilości czasu w łazience, to młoda dziewczyna mogłaby zadbać o uczucia bliskiej osoby i przejąć na siebie obowiązek regulowania rachunków za wodę i ewentualnie ograniczyć czas spędzony w łazience, jeśli wpływa on znacząco na komfort pozostałych domowników. Takie tam drobne rzeczy. Mogłabym tu podać wiele podobnych absurdów, niemniej uważam, że owszem - o wodę, jej marnotrawstwo w dużej mierze tu chodzi.

Ile Ty masz lat? Twoje wypowiedzi na forum świadczą o tym, że nie masz za grosz szacunku dla młodszych osób i uważasz, że powinny w każdym stopniu podporządkowywać się pod dyktando osób starszych.

.Daga. napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co ludzie decydują się na dzieci a potem wypominają zbyt częste mycie włosów, porażka. Może trzeba w wieku 18 lat przedstawić dziecku wyliczenie ile kosztowało jego wychowanie i kazać spłacić dług. Bo wychowanie noworodka i rosnącego dziecka to są niebotyczne koszty w porównaniu do takiego dorosłego które zje obiad i umyje włosy.

ale to w ogóle nie o to chodzi, ludzie mają takie swoje fiksacje, które czynia im porzadek na świecie ;). Tak ma być, i koniec. Najcześciej dotycza właśnie domowych rytuałów, i są oparte na innych rytuałach wyniesionych z dzieciństwa w zupełnie innych warunkach. Oczywiście będa sie jakoś czepiały racjonalności, ale tylko pozornie, bo niektóre natręctwa też bywaja kosztowne. 

Dla mnie niepojęte jest, że drobne rzeczy potrafią być wyżej stawiane niz uczucia bliskich. Nie wiem jak można z powodu kilku złotych odebrać młodej dziewczynie komfort czucia się czystą i mogłabym tu podać wiele takich absurdów, ale zmierzam do tego, ze wcale nie o tę wodę faktycznie chodzi. 

Tata, z którym się mieszka, jest osobą bardzo bliską i jego uczucia nie powinny być stawiane niżej niż drobne rzeczy, którymi są peelingi i maseczki. Jeśli komfort młodej dziewczyny zależny jest od spędzania dużej ilości czasu w łazience, to młoda dziewczyna mogłaby zadbać o uczucia bliskiej osoby i przejąć na siebie obowiązek regulowania rachunków za wodę i ewentualnie ograniczyć czas spędzony w łazience, jeśli wpływa on znacząco na komfort pozostałych domowników. Takie tam drobne rzeczy. Mogłabym tu podać wiele podobnych absurdów, niemniej uważam, że owszem - o wodę, jej marnotrawstwo w dużej mierze tu chodzi.

Ile Ty masz lat? Twoje wypowiedzi na forum świadczą o tym, że nie masz za grosz szacunku dla młodszych osób i uważasz, że powinny w każdym stopniu podporządkowywać się pod dyktando osób starszych.

Absolutnie nie uważam, że młodsze osoby powinny w każdym stopniu podporządkowywać się pod dyktando osób starszych.

karlsdatter napisał(a):

Ksiak02 napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.

To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?

Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.

płacę sobie za studia.  Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.

"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.

Tak kilka lat. Przez ten czas pracowałam i się dokładałam, ale teraz tego nie oczekują, bo chcą abym się kształciła i polepszyła swoje życie zawodowe. Dlatego pracuje na 3/4 aby ogarnąć również studia i mieć na nie kasę.

jest agresja słowa. Napisałam jak się do mnie odnosi w pierwszym poście który tu umieściłam. 

Jak może dziecko nawet dorosłe żerować na rodzicach? Rodzic to rodzic to są inne zasady relacji niż jak ktoś jest obcy. Przykre, że traktujecie swoje dzieci po 18 roku życia jak współlokatorów, ale nie mi się wtrącać do wychowania. Każdy sobie wychowuje jak chce tylko pisze swoje zdanie jakie mam na ten temat. 

Galadriela30 napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

Ksiak02 napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.

To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?

Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.

płacę sobie za studia.  Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.

"Bo rodzic to rodzic"? To jest żerowanie. Kilka lat zastanawiałaś co chcesz studiować, zakładam że wtedy także zarobione pieniądze były przeznaczone na Twoje wydatki? Po tonie w jakim się tu wypowiadasz zaczynam podejrzewać że ojciec po prostu zagaduje "a trzeba te włosy tak często myć" "musisz tej wody tyle lać" czyli po prostu trochę zrzędliwie ale bez jakiejś agresji. Ich dom ich zasady, wyprowadź się lub opłacaj rachunki za wodę.

odnosze dokladnie takie samo wyobrazenie. Plus oderwany od rzeczywistosci plan ze 'dostne po znajomosci prace w mopsie to sie wyprowadze' - dowiedz sie ile sie w takim mopsie zarabia i ile obecnie w twoim miescie kosztuje wynajecie mieszkania. 

Napisałam, że planuje z chłopakiem się wyprowadzić który też będzie zarabiać.

Użytkownik4577438 napisał(a):

Po jej wypowiedziach wątpię że wygląda to tak jak przedstawia w pierwszym poście. Bo pokazuje się jako roszczeniowa córeczka, którą rodzice mają utrzymywać  no bo to RODZICE, do rachunków stara baba się dokładać nie chce bo ma tylko 3/4 etatu ale za to już się cieszy bo po znajomości będzie mieć robotę. Późne rozpuszczone dziecko, które myśli że wszystko jej się należy. 

Stara baba w wieku 24 lat? Bez komentarza...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.