- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2023, 08:27
My nie pracujemy bo według nas to bez sensu, nie jeździmy również na zakupy. Byliśmy na zakupach jeden jedyny raz i to była totalna porażka ,skutecznie nas to zniechęciło.
Edytowany przez Noir_Madame 27 sierpnia 2023, 10:23
27 sierpnia 2023, 10:56
Mieszkam na wsi gdzie są 2 sklepy spożywcze, właściciele z wyboru otwierają w każdą niedzielę, czy handlowa czy nie, więc jeśli coś akurat potrzebuję to idę. Do galerii handlowej najbliższej mam 50 km, już dawno oduczyłam się jeździć, poza tym nie znoszę tłumów a w niedziele handlowe jest tam pogrom.
Parę razy w ciągu tych kilku lat zdarzyło mi się jechać do jakiegoś lidla czy biedry w niedzielę handlową i zauważyłam, że ludzi jest dużo mniej, więc chyba się ogólnie odzwyczaili. Ja sama też jakoś szczególnie nie ubolewam, że sklepy są w niedziele zamknięte.
27 sierpnia 2023, 11:16
U nas jest z zasady wszystko w niedziele nieczynne (poza, oczywiście, gastronomią), natomiast ja mieszkam w dzielnicy turystycznej przy plaży i nasz Rewe ma otwarte w niedzielę od maja do połowy października. Pracownicy pracują na zasadzie, kto chce i robią to dobrowolnie, ostatnio znajoma opowiadała, że się praktycznie o te zmiany niedzielne kłócą, bo to są duże dodatki.
Argument o spędzaniu czasu z rodziną jest, moim zdaniem, naciągnięty, bo za zmianę w niedzielę ma się przecież wolne w tygodniu, to nie tak, że tyra się 7 dni w tygodniu przez 365 dni w roku. Co mamy powiedzieć my w służbie zdrowia? Co ma powiedzieć dostawca pizzy? Co z kierowcami autobusów?
27 sierpnia 2023, 11:25
U mnie kazda niedziela jest handlowa i byc moze wlasnie dlatego nie ma sytuacji, ze sa dzikie tlumy za kazdym razem. Nie traktuje wyjscia do galerii jako rozrywki, ale przyznam ze nie jest tez tak, ze ide tylko wtedy kiedy nazbieram cala liste rzeczy do kupienia. W tych miejscach sa kawiarnie i restauracje i czasem przy gorszej pogodzie to wlascie wyjscie do kawiarni, a reszta ?skoro juz jestem?. Juz kilka razy byl temat odnosnie niedziel i zakupow. Ile osob tyle wersji, czy przydatne i czy nie da sie w innym dniu.
No właśnie, czy ktoś traktuje zakupy jako sposób na spędzanie czasu, to powinna być jego sprawa. Najbardziej mnie wkurza tłumaczenie wprowadzania niehandlowych niedziel: bo pracownicy muszą spędzić czas z rodziną i iść do kościółka. Aha. Ale jeśli tak to wszyscy, każda branża, a nie tylko handlowa. Banda idiotów to wprowadziła na siłę, i tyle.
Poza tym - były tematy i dyskusje, ale raczej wtedy, gdy wprowadzano niehandlowe niedziele. Z perspektywy czasu już wiemy, że zapis ten nie przyczynia się do rozwoju gospodarki, wręcz przeciwnie, może być nawet jedną ze składowych inflacji.
Żeby było śmieszniej - przed wprowadzeniem tego durnego przepisu raczej nie robiłam zakupów w niedzielę. Zdażało się, że między służbami już naprawdę nie miałam kiedy i jedyny dzień na ogarnięcie lodówki i kociego żarcia to była niedziela. Dla przyjemności nigdy po sklepach nie łaziłam, bo w ogóle co to za przyjemność... Ale jak mnie wkrówia, kiedy ktoś mi mówi co mam robić i w jaki dzień tygodnia, to nie do opisania. Faszystowski kraj, i tyle.
Zgadzam sie. U mnie sklepy sa czynne do 18.00 w sobote, a w niedziele od 12 do 18. Bardzo mi to odpowiada.
I tez nie lapie tego trendu: spedzanie czasu z rodzina ( w wyobrazni wycieczki krajoznawcze cala szczesliwa rodzinka, w praktyce kazdy zagapiony w telefon albo inna “rodzinna” rozrywka). Moze niech lekarz, policjant i cala reszta zacznie pracowac od pn do pt 8-16 ;-)
27 sierpnia 2023, 11:53
U mnie kazda niedziela jest handlowa i byc moze wlasnie dlatego nie ma sytuacji, ze sa dzikie tlumy za kazdym razem. Nie traktuje wyjscia do galerii jako rozrywki, ale przyznam ze nie jest tez tak, ze ide tylko wtedy kiedy nazbieram cala liste rzeczy do kupienia. W tych miejscach sa kawiarnie i restauracje i czasem przy gorszej pogodzie to wlascie wyjscie do kawiarni, a reszta ?skoro juz jestem?. Juz kilka razy byl temat odnosnie niedziel i zakupow. Ile osob tyle wersji, czy przydatne i czy nie da sie w innym dniu.
No właśnie, czy ktoś traktuje zakupy jako sposób na spędzanie czasu, to powinna być jego sprawa. Najbardziej mnie wkurza tłumaczenie wprowadzania niehandlowych niedziel: bo pracownicy muszą spędzić czas z rodziną i iść do kościółka. Aha. Ale jeśli tak to wszyscy, każda branża, a nie tylko handlowa. Banda idiotów to wprowadziła na siłę, i tyle.
Poza tym - były tematy i dyskusje, ale raczej wtedy, gdy wprowadzano niehandlowe niedziele. Z perspektywy czasu już wiemy, że zapis ten nie przyczynia się do rozwoju gospodarki, wręcz przeciwnie, może być nawet jedną ze składowych inflacji.
Żeby było śmieszniej - przed wprowadzeniem tego durnego przepisu raczej nie robiłam zakupów w niedzielę. Zdażało się, że między służbami już naprawdę nie miałam kiedy i jedyny dzień na ogarnięcie lodówki i kociego żarcia to była niedziela. Dla przyjemności nigdy po sklepach nie łaziłam, bo w ogóle co to za przyjemność... Ale jak mnie wkrówia, kiedy ktoś mi mówi co mam robić i w jaki dzień tygodnia, to nie do opisania. Faszystowski kraj, i tyle.
nie wiem, co trzeba mieć w głowie, aby pisać takie głupoty
bardzo słusznie ustalono jeden konkretny dzień w tygodniu wolny tak aby rodzina mogła go wykorzystać , gdyby każdy pracował/ chodził do szkoły w odmiennych dniach tygodnia trudno byłoby wygospodarować czas wspólny
to jest chyba oczywiste, że są zawody które wymagają pracy 7 dni w tygodniu jak lekarze, policja , pracownicy stacji benzynowych, staż pożarna itp. są też dyżury w gazowni czy dyżurujące w niedzielę apteki
jest też oczywiste, że największe zyski pewne branże osiągają tylko w weekendy jak gastronomia, jakieś centra rozrywki itd. wiec zamykanie takich punktów w w/w dni powoduje że odpada sens prowadzenia takich działalności
czlowiek wybierając dany zawod godzi się na takie, a nie inne warunki pracy, bo zdaje sobie sprawę ze specyfiki zawodu, a jeżeli ma z tym problem tzn. że nie nadaje się do takiej pracy
natomiast branża handlowa nie jest taka branża która wymagałaby dostępności 24h na dobę 7 dni w tygodniu, produkty mają dzisiaj długie terminy przydatności i zawsze można mieć w domu zapas, dwa są też czynne punkty gastronomiczne, gdzie można się pożywić
zakup innych produktów, których nie kupuje się na co dzień i nie są niezbędne do przeżycia można odłożyć na inny dzień
masz roszczeniowa postawe, bo jak wynika z twojego postu pracujesz prawdopodobnie co któraś niedzielę, jednak nikt ci do takiej pracy nie zmuszał
co za durne myślenie pt. dlaczego inni mają mieć lepiej niż ja chociaż pogorszenie ich sytuacji nie znajduje żadnego uzasadnienia
fakt sklepy czynne w niedzielę to wygoda, ale nie konieczność, sorry ale innych też może wk...że taka ..... jak ty będzie im dyktować że mają bez potrzeby pracować w niedzielę
i nie wiem po co mieszać w to kościół
Edytowany przez .nonszalancja. 27 sierpnia 2023, 12:01
27 sierpnia 2023, 11:56
U nas jest z zasady wszystko w niedziele nieczynne (poza, oczywiście, gastronomią), natomiast ja mieszkam w dzielnicy turystycznej przy plaży i nasz Rewe ma otwarte w niedzielę od maja do połowy października. Pracownicy pracują na zasadzie, kto chce i robią to dobrowolnie, ostatnio znajoma opowiadała, że się praktycznie o te zmiany niedzielne kłócą, bo to są duże dodatki.
Argument o spędzaniu czasu z rodziną jest, moim zdaniem, naciągnięty, bo za zmianę w niedzielę ma się przecież wolne w tygodniu, to nie tak, że tyra się 7 dni w tygodniu przez 365 dni w roku. Co mamy powiedzieć my w służbie zdrowia? Co ma powiedzieć dostawca pizzy? Co z kierowcami autobusów?
dlatego ludzie nie mają już szacunku do pracowników służby zdrowia
oczywiście wybierając zawód nie wiedziałaś, że ludzie wymagają ratowania ich życia czy pomocy medycznej nie tylko od pon do piątku
no co za wredny pacjent, że dostal zawalu akurat w niedzielę , nie mógł zaczekać do poniedziałku
Edytowany przez .nonszalancja. 27 sierpnia 2023, 12:00
27 sierpnia 2023, 12:17
U mnie kazda niedziela jest handlowa i byc moze wlasnie dlatego nie ma sytuacji, ze sa dzikie tlumy za kazdym razem. Nie traktuje wyjscia do galerii jako rozrywki, ale przyznam ze nie jest tez tak, ze ide tylko wtedy kiedy nazbieram cala liste rzeczy do kupienia. W tych miejscach sa kawiarnie i restauracje i czasem przy gorszej pogodzie to wlascie wyjscie do kawiarni, a reszta ?skoro juz jestem?. Juz kilka razy byl temat odnosnie niedziel i zakupow. Ile osob tyle wersji, czy przydatne i czy nie da sie w innym dniu.
No właśnie, czy ktoś traktuje zakupy jako sposób na spędzanie czasu, to powinna być jego sprawa. Najbardziej mnie wkurza tłumaczenie wprowadzania niehandlowych niedziel: bo pracownicy muszą spędzić czas z rodziną i iść do kościółka. Aha. Ale jeśli tak to wszyscy, każda branża, a nie tylko handlowa. Banda idiotów to wprowadziła na siłę, i tyle.
Poza tym - były tematy i dyskusje, ale raczej wtedy, gdy wprowadzano niehandlowe niedziele. Z perspektywy czasu już wiemy, że zapis ten nie przyczynia się do rozwoju gospodarki, wręcz przeciwnie, może być nawet jedną ze składowych inflacji.
Żeby było śmieszniej - przed wprowadzeniem tego durnego przepisu raczej nie robiłam zakupów w niedzielę. Zdażało się, że między służbami już naprawdę nie miałam kiedy i jedyny dzień na ogarnięcie lodówki i kociego żarcia to była niedziela. Dla przyjemności nigdy po sklepach nie łaziłam, bo w ogóle co to za przyjemność... Ale jak mnie wkrówia, kiedy ktoś mi mówi co mam robić i w jaki dzień tygodnia, to nie do opisania. Faszystowski kraj, i tyle.
nie wiem, co trzeba mieć w głowie, aby pisać takie głupoty
bardzo słusznie ustalono jeden konkretny dzień w tygodniu wolny tak aby rodzina mogła go wykorzystać , gdyby każdy pracował/ chodził do szkoły w odmiennych dniach tygodnia trudno byłoby wygospodarować czas wspólny
to jest chyba oczywiste, że są zawody które wymagają pracy 7 dni w tygodniu jak lekarze, policja , pracownicy stacji benzynowych, staż pożarna itp. są też dyżury w gazowni czy dyżurujące w niedzielę apteki
jest też oczywiste, że największe zyski pewne branże osiągają tylko w weekendy jak gastronomia, jakieś centra rozrywki itd. wiec zamykanie takich punktów w w/w dni powoduje że odpada sens prowadzenia takich działalności
czlowiek wybierając dany zawod godzi się na takie, a nie inne warunki pracy, bo zdaje sobie sprawę ze specyfiki zawodu, a jeżeli ma z tym problem tzn. że nie nadaje się do takiej pracy
natomiast branża handlowa nie jest taka branża która wymagałaby dostępności 24h na dobę 7 dni w tygodniu, produkty mają dzisiaj długie terminy przydatności i zawsze można mieć w domu zapas, dwa są też czynne punkty gastronomiczne, gdzie można się pożywić
zakup innych produktów, których nie kupuje się na co dzień i nie są niezbędne do przeżycia można odłożyć na inny dzień
masz roszczeniowa postawe, bo jak wynika z twojego postu pracujesz prawdopodobnie co któraś niedzielę, jednak nikt ci do takiej pracy nie zmuszał
co za durne myślenie pt. dlaczego inni mają mieć lepiej niż ja chociaż pogorszenie ich sytuacji nie znajduje żadnego uzasadnienia
fakt sklepy czynne w niedzielę to wygoda, ale nie konieczność, sorry ale innych też może wk...że taka ..... jak ty będzie im dyktować że mają bez potrzeby pracować w niedzielę
i nie wiem po co mieszać w to kościół
Nie mam roszczeniowej postawy, mam normalną, zdroworozsądkową. Po prostu jest to kretyński przepis, który godzi w gospodarkę i jest niespójny "ideologicznie". Pracuję w systemie 12/24, 12/48, po 12 godzin dniówka, nocka i teoretycznie 48 h wolnego. Czyli tak jak policja, służba zdrowia, kolej. TAK SOBIE WYBRAŁAM I DOŚĆ SOBIE TEN SYSTEM CHWALĘ. Każdy może sobie wybrać zawód, w którym niedziela jest wolna lub nie (bo np. mu to wisi, dla mnie niedziela to taki sam dzień tygodnia, jak wtorek dajmy na to. Świąt też nie obchodzę). Niedziele były handlowe, i wszystkim to pasowało (nie ma przecież przymusu pracy w handlu, a i studenci mogli sobie dorobić), to przyszła banda przygłupów i zamknęła sklepy, żeby ludzi zgonić do kościoła - przecież to był ich główny argument, więc jak mam go nie mieszać?
27 sierpnia 2023, 12:25
nie chodzę na zakupy w niedziele, nawet nie wiem kiedy wypadają handlowe a kiedy niehandlowe. Dzisiaj wyjątkowo musiałam rano pojechać do sklepu, który otwarty jest w każdą niedzielę, bo dziecko zażyczyło sobie gofry, a w domu zabrakło mąki
27 sierpnia 2023, 12:27
U mnie kazda niedziela jest handlowa i byc moze wlasnie dlatego nie ma sytuacji, ze sa dzikie tlumy za kazdym razem. Nie traktuje wyjscia do galerii jako rozrywki, ale przyznam ze nie jest tez tak, ze ide tylko wtedy kiedy nazbieram cala liste rzeczy do kupienia. W tych miejscach sa kawiarnie i restauracje i czasem przy gorszej pogodzie to wlascie wyjscie do kawiarni, a reszta ?skoro juz jestem?. Juz kilka razy byl temat odnosnie niedziel i zakupow. Ile osob tyle wersji, czy przydatne i czy nie da sie w innym dniu.
No właśnie, czy ktoś traktuje zakupy jako sposób na spędzanie czasu, to powinna być jego sprawa. Najbardziej mnie wkurza tłumaczenie wprowadzania niehandlowych niedziel: bo pracownicy muszą spędzić czas z rodziną i iść do kościółka. Aha. Ale jeśli tak to wszyscy, każda branża, a nie tylko handlowa. Banda idiotów to wprowadziła na siłę, i tyle.
Poza tym - były tematy i dyskusje, ale raczej wtedy, gdy wprowadzano niehandlowe niedziele. Z perspektywy czasu już wiemy, że zapis ten nie przyczynia się do rozwoju gospodarki, wręcz przeciwnie, może być nawet jedną ze składowych inflacji.
Żeby było śmieszniej - przed wprowadzeniem tego durnego przepisu raczej nie robiłam zakupów w niedzielę. Zdażało się, że między służbami już naprawdę nie miałam kiedy i jedyny dzień na ogarnięcie lodówki i kociego żarcia to była niedziela. Dla przyjemności nigdy po sklepach nie łaziłam, bo w ogóle co to za przyjemność... Ale jak mnie wkrówia, kiedy ktoś mi mówi co mam robić i w jaki dzień tygodnia, to nie do opisania. Faszystowski kraj, i tyle.
nie wiem, co trzeba mieć w głowie, aby pisać takie głupoty
bardzo słusznie ustalono jeden konkretny dzień w tygodniu wolny tak aby rodzina mogła go wykorzystać , gdyby każdy pracował/ chodził do szkoły w odmiennych dniach tygodnia trudno byłoby wygospodarować czas wspólny
to jest chyba oczywiste, że są zawody które wymagają pracy 7 dni w tygodniu jak lekarze, policja , pracownicy stacji benzynowych, staż pożarna itp. są też dyżury w gazowni czy dyżurujące w niedzielę apteki
jest też oczywiste, że największe zyski pewne branże osiągają tylko w weekendy jak gastronomia, jakieś centra rozrywki itd. wiec zamykanie takich punktów w w/w dni powoduje że odpada sens prowadzenia takich działalności
czlowiek wybierając dany zawod godzi się na takie, a nie inne warunki pracy, bo zdaje sobie sprawę ze specyfiki zawodu, a jeżeli ma z tym problem tzn. że nie nadaje się do takiej pracy
natomiast branża handlowa nie jest taka branża która wymagałaby dostępności 24h na dobę 7 dni w tygodniu, produkty mają dzisiaj długie terminy przydatności i zawsze można mieć w domu zapas, dwa są też czynne punkty gastronomiczne, gdzie można się pożywić
zakup innych produktów, których nie kupuje się na co dzień i nie są niezbędne do przeżycia można odłożyć na inny dzień
masz roszczeniowa postawe, bo jak wynika z twojego postu pracujesz prawdopodobnie co któraś niedzielę, jednak nikt ci do takiej pracy nie zmuszał
co za durne myślenie pt. dlaczego inni mają mieć lepiej niż ja chociaż pogorszenie ich sytuacji nie znajduje żadnego uzasadnienia
fakt sklepy czynne w niedzielę to wygoda, ale nie konieczność, sorry ale innych też może wk...że taka ..... jak ty będzie im dyktować że mają bez potrzeby pracować w niedzielę
i nie wiem po co mieszać w to kościół
Nie mam roszczeniowej postawy, mam normalną, zdroworozsądkową. Po prostu jest to kretyński przepis, który godzi w gospodarkę i jest niespójny "ideologicznie". Pracuję w systemie 12/24, 12/48, po 12 godzin dniówka, nocka i teoretycznie 48 h wolnego. Czyli tak jak policja, służba zdrowia, kolej. TAK SOBIE WYBRAŁAM I DOŚĆ SOBIE TEN SYSTEM CHWALĘ. Każdy może sobie wybrać zawód, w którym niedziela jest wolna lub nie (bo np. mu to wisi, dla mnie niedziela to taki sam dzień tygodnia, jak wtorek dajmy na to. Świąt też nie obchodzę). Niedziele były handlowe, i wszystkim to pasowało (nie ma przecież przymusu pracy w handlu, a i studenci mogli sobie dorobić), to przyszła banda przygłupów i zamknęła sklepy, żeby ludzi zgonić do kościoła - przecież to był ich główny argument, więc jak mam go nie mieszać?
A ja się zgadzam, że przepis jest debilny. Można byłoby rozwiązać ten problem inaczej np. wyższą stawką za niedzielę. Wtedy byłoby sporo osób, które chętnie by do pracy przyszły. Samej zdarza mi się pracować w niedziele handlowe i jakoś nie płaczę z tego powodu. A jak nie pracuje to chętnie idę w ten dzień na zakupy, bo często w tygodniu po prostu brakuje mi czasu.
27 sierpnia 2023, 12:30
W tylu państwach sklepy w niedziele są zamknięte, jedyne handlowe niedziele to weekend przed Bożym Narodzeniem albo Wielkanocą. I nie słyszałam, żeby kogoś to denerwowało, tak jak denerwuje to wielu Polaków 🤔
Mnie to akurat obojętne, osobiście nigdy nie robiłam zakupów w niedzielę i nie miałam jeszcze takiej potrzeby. Myślę, że sklepy niedziele mogłyby być otwarte, ale nie powinno byc przymusu pracy w tym dniu. Tylko dla chętnych.
27 sierpnia 2023, 12:32
Nie ma przymusu pracy w handlu, jednak trzeba wziac pod uwage to, jak liczna jest to grupa spoleczna. I te osoby czesto nie maja innej opcji pracy, takie sa realia.
Ja mam to szczescie, ze pracowac w ndz nie musze i nie wyobrazam sobie, zeby ktos mi wciskal, ze popoludnie z corka po szkole i zajeciach tygodniowych ma taka sama wartosc, jak caly wolny dzien spedzony z rodzina. Ale ludzie maja rozne wizje odnosnie jakosci i ilosci czasu poswiecanego rodzinie.