- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2023, 08:27
My nie pracujemy bo według nas to bez sensu, nie jeździmy również na zakupy. Byliśmy na zakupach jeden jedyny raz i to była totalna porażka ,skutecznie nas to zniechęciło.
Edytowany przez Noir_Madame 27 sierpnia 2023, 10:23
27 sierpnia 2023, 08:48
Jeśli potrzebuję coś kupić, to jadę na zakupy, w końcu po to sklepy są otwarte. Zazwyczaj są to zakupy niespożywcze.
27 sierpnia 2023, 09:27
Dzisiaj akurat pojedziemy do Polski po zakupy, potrzebuje zrobic duze zakupy i bardzo mi dzis odpowiada, pourlopowo, nie robilismy duzych zakupow od msc, ze wzgledu na wyjazdy, a wczoraj nie moglismy. Poza tym, wieczorem strzelila nam umywalka i otwarte sklepy nas dzis ratuja.
Natomiast tak w normalnym trybie, to nie potrzebuje chodzic po zakupy w niedziele.
Sama pracowalam w niedziele i mi to odpowiadalo, ale majac rodzine, juz bym tak pracowac nie chciala.
Edytowany przez cancri 27 sierpnia 2023, 09:29
27 sierpnia 2023, 09:36
Mamy otwarte w każdą niedzielę, również niehandlową, ponieważ branża gastro rządzi się swoimi prawami 😉
Na zakupy w te dni jeżdżę tylko wtedy, kiedy faktycznie stoję pod ścianą i nie zdążę ogarnąć tego wcześniej.
27 sierpnia 2023, 09:53
Pracuje również w niedzielę ale przez cały rok- taka branża. A na zakupy specjalnie nie jeżdżę ale jeśli bym czegoś akurat potrzebowała to jasne, że bym pojechała
27 sierpnia 2023, 10:12
Jadę po południu do kina, które jest w galerii handlowej. Przy okazji wejdę do paru sklepów - skoro już tam będę, są otwarte, to skorzystam. Zawsze tak robiłam zanim wprowadzili ten zakaz handlu w niedzielę. Tak na dłuższe, niedzielne łażenie po sklepach się teraz już nie wybieram - za duże tłumy, nie rozkłada się to w czasie, tylko wszyscy potem na raz. Ale przed zakazem handlu czasem jeździłam na takie większe wypady - np. ikea i centrum outletowe pod miastem.
27 sierpnia 2023, 10:30
pracuje bardzo często w niedzielę, na szczęście nikt mi tego nie zabrania.
I zakaz handlu mi przeszkadza.
27 sierpnia 2023, 10:35
Ja też pracuję świątki, piątki i niedziele i szlag mnie trafia jak słyszę o niehandlowych niedzielach. Wszyscy na tym tracą.
27 sierpnia 2023, 10:43
U mnie kazda niedziela jest handlowa i byc moze wlasnie dlatego nie ma sytuacji, ze sa dzikie tlumy za kazdym razem.
Nie traktuje wyjscia do galerii jako rozrywki, ale przyznam ze nie jest tez tak, ze ide tylko wtedy kiedy nazbieram cala liste rzeczy do kupienia. W tych miejscach sa kawiarnie i restauracje i czasem przy gorszej pogodzie to wlascie wyjscie do kawiarni, a reszta “skoro juz jestem”.
Juz kilka razy byl temat odnosnie niedziel i zakupow. Ile osob tyle wersji, czy przydatne i czy nie da sie w innym dniu.
27 sierpnia 2023, 10:56
U mnie kazda niedziela jest handlowa i byc moze wlasnie dlatego nie ma sytuacji, ze sa dzikie tlumy za kazdym razem. Nie traktuje wyjscia do galerii jako rozrywki, ale przyznam ze nie jest tez tak, ze ide tylko wtedy kiedy nazbieram cala liste rzeczy do kupienia. W tych miejscach sa kawiarnie i restauracje i czasem przy gorszej pogodzie to wlascie wyjscie do kawiarni, a reszta ?skoro juz jestem?. Juz kilka razy byl temat odnosnie niedziel i zakupow. Ile osob tyle wersji, czy przydatne i czy nie da sie w innym dniu.
No właśnie, czy ktoś traktuje zakupy jako sposób na spędzanie czasu, to powinna być jego sprawa. Najbardziej mnie wkurza tłumaczenie wprowadzania niehandlowych niedziel: bo pracownicy muszą spędzić czas z rodziną i iść do kościółka. Aha. Ale jeśli tak to wszyscy, każda branża, a nie tylko handlowa. Banda idiotów to wprowadziła na siłę, i tyle.
Poza tym - były tematy i dyskusje, ale raczej wtedy, gdy wprowadzano niehandlowe niedziele. Z perspektywy czasu już wiemy, że zapis ten nie przyczynia się do rozwoju gospodarki, wręcz przeciwnie, może być nawet jedną ze składowych inflacji.
Żeby było śmieszniej - przed wprowadzeniem tego durnego przepisu raczej nie robiłam zakupów w niedzielę. Zdażało się, że między służbami już naprawdę nie miałam kiedy i jedyny dzień na ogarnięcie lodówki i kociego żarcia to była niedziela. Dla przyjemności nigdy po sklepach nie łaziłam, bo w ogóle co to za przyjemność... Ale jak mnie wkrówia, kiedy ktoś mi mówi co mam robić i w jaki dzień tygodnia, to nie do opisania. Faszystowski kraj, i tyle.