Temat: Problemy z pobraniem krwi

Od kiedy pamietam nie mam widocznych żył, nawet gdy miałam prawidłową wagę. Od zawsze też mam problem z pobraniem krwi. Pielęgniarki muszą mnie kłuć kilka razy żeby w końcu się udało. We wtorek mam zabieg i dowiedziałam się, że podczas każdego zabiegu należy założyć wenflon… co u mnie graniczy z cudem.
Czy ktoś ma podobnie? Czy to po prostu kiepskie pielęgniarki lubią sobie robić wymówkę z niewidocznych żył? 

ja mam podobnie i mdleję często...Gdy byłam szczupła tez tak było

Pasek wagi

Mam tak samo. Nie martw się. W szpitalu wenflon wkluwają w różnych miejscach: na wierzchu dłoni, na przedramieniu itp. Nie tylko w zgięciu łokcia. Jak wyszłam ze szpitala po tygodniu byłam podziurawiona jak sito 🤣

duzo zalezy od umiejetnosci pielegniarki, ja mam widoczne i na ogol nie maja problemu, raz jednak trafilam na taka super gwiazde ze nie dawala rady.

Ja mam podobnie. W zeszłym roku trafiłam na sor, ratownik medyczny po 3 próbach w końcu poprosił koleżankę żeby założyła mi weflon. W sierpniu podczas przygotowań do cesarki również położna po 2 nieudanych wkłuciach poprosiła koleżankę, która za pierwszym razem trafiła. Zależy na kogo trafię. 2-3 razy w roku robię badania krwi, w swoim mieście mam punkt pobrań gdzie jest pielęgniarka dla której w ogóle nie jestem wyzwmwaniem. Także zależy od pielęgniarki. Niestety nie lubię takich zabiegów więc jeśli trafia mi się ktoś kto nie potrafi od razu wkłuć się z żyłę to zaczynam się denerwować, pocą mi się ręce. 

Pasek wagi

Witam w klubie. Ważąc prawidłowo jako dziecko nigdy pielęgniarka nie mogła się wkłuć. Pobierają mi krew z dużego palca.. lub jakiś innych dziwnych miejsc. Każde pobranie krwi to jakieś 10 prób, bo zawsze pielęgniarki wierzą, że im się uda. 

Witam w klubie. Ważąc prawidłowo jako dziecko nigdy pielęgniarka nie mogła się wkłuć. Pobierają mi krew z dużego palca.. lub jakiś innych dziwnych miejsc. Każde pobranie krwi to jakieś 10 prób, bo zawsze pielęgniarki wierzą, że im się uda. 

u mnie też jest problem z pobraniem krwi niezależnie od wagi. Najgorzej było w ciąży kiedy musiałam mieć co chwile jakieś badania i musialam być kuta w różnych miejscach. Z porodówki to w ogóle wróciłam podziurawiona na końcu miałam wenflon na milion plastrów przyklejony do dloni. Teraz jak idę gdzieś pobrać krew raz,dwa w roku już się nauczyłam pokazywać gdzie ma się wkuć zawsze w to samo miejsce i nie ma żadnego problemu z pobraniem.

Ja mam niewidoczne żyły tylko na jednej ręce - tej na której zawsze chcą mnie kłuć. Po kilku razach przy pobieraniu krwi w laboratoriach (różnych) jak wyszłam zmasakrowana a i tak w końcu pobrali z drugiej ręki, teraz od razu wystawiam tą drugą. Parę razy chcieli mnie pacyfikować, że nie ta tylko tamta, ale taki wuj. Po prostu sie nie da i koniec. Tzn da się w końcu, ale ileż można wytrzymać kilkukrotne kłucie i majtanie tą igłą w ręce w poszukiwaniu "a nóż widelec trafię" a potem ręce posiniaczone przez kilka dni/tygodni jakby stary stwierdził, że zupa była za słona :/

Co do wenflonu - miałam trzy razy w życiu i zawsze na wierzchu dłoni. Tam jakoś te żyły dobrze u mnie widać. Chyba też skóra jest stosunkowo cienka a te żyły takie sążne. Na pewno znajdą jakieś miejsce. Oczywiście kwestia też dobrej pielęgniarki - niestety nie każda umie dobrze się wbić, nawet jak żyła pulsuje pod samiutką cieniutką warstwą skóry i jest widoczna z kilometra ;)

Pasek wagi

Ja mam zyly idealne. I mialam jak bylam szczuplutka, i teraz jak jestem otyla to rowniez nie ma najmniejszego problemu. Kazda pielegniarka jest zawsze zachwycona...

Natomiast tej grzebaniny za kazdym razem bardzo wspolczuje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.