Temat: Codzienne picie wina

Lubię po pracy usiąść do zleceń z winem. Wypijam 1/3 do połowy słabego wina. W weekendy zazwyczaj nie pije. Rano nie mam kaca. Można się w ten sposób uzależnić? Kiedyś piłam rzadziej, ale dużo naraz, ogólnie powiedziała bym, że ilościowo sporo więcej kiedyś. Lepiej codziennie czy rzadziej a "porządnie"?

Jesteś alkoholiczka. Tzw.wysoko funkcjonująca alkoholiczka.

Wiele osób utozsamia alkoholiczki z menelkami, a to właściwie jest ostatnie stadium po wielu latach chlania.

Takie popijanie codziennie i twierdzenie, że pije bo lubię, dla weny, bo mogę, bo się nie upijam to właśnie usprawiedliwianie samej siebie. 

Moja przyjaciółka pisała magisterkę popijając wino dla weny. Dziś w wieku 35 lat ma już za sobą terapię w AA. Wysoko funkcjonująca, tego po niej nie widac na ulicy czy w pracy. Na twarzy chyba też nie widać. 

Polecam zadzwonić na infolinię AA i porozmawiać o swoich zwyczajach. Tam nikt nie czaruje i prosto z mostu mówią jak jest. 


agazur57 napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a masz w rodzinie nałogowców?  przyjrzyj się swojej rodzinie i temu jakie mają problemy, potem się zastanów czy to wino nie jest substytutem czegoś innego. Ja od jakiegoś czasu się zaczęłam łapać na tym, że po tym alkoholu czuję się znacznie lepiej niż przed- to był dla mnie taki sygnał ostrzegawczy, bo też wieczorkiem sobie lubiłam chlapnąć po pracy- wcześniej tego nie miałam. Ostatnio całkowicie zrezygnowałam i dużo lepiej się czuję i wyglądam. Myślę, że skoro wstawiasz takie teksty, to sama się nad tym zastanawiasz.

No bo piję dużo, wiem o tym. Tylko nie wiem od kiedy to już nałóg. W rodzinie bliższej i dalszej nie ma i nigdy nie było problemów z alko. 

a tak poza tym alkohol rujnuję zdrowie i urodę. V wieku 30 lat tego nie widać, ale potem zaczyna się nawarstwiać i wyłażą różne problemy. U kobiet znacznie częściej dochodzi do stłuszczenia wątroby przy regularnym piciu, siada cera, robi się opona na brzuchu. Mężczyzni bardziej są wytrzymali pod tym względem. Nikt ci tego nie powie czy to nałóg. Mam kilku znajomych, którzy normalnie fukcjonują, chociaż są alkoholikami. Jeden ostatnio mówił, że jak zaczynał w piatek, to nie wiedział kiedy robiła się niedziela- każdy weekend miał z głowy, ale w tygodniu nic nie ruszał, drugi jak zaczyna pić, to ma problem z wyhamowaniem, więc często nie pije i nic nie trzyma w domu, trzeci jest na wysokim stanowisku, codziennie dojeżdza samochodem, ale nie wyobraża sobie weekendu bez imprezy- jego problemem jest to, że potrafi wypić wiadro, wiec nie ma problem z funkcjonowaniem na drugi dzień.

Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale ja się jakoś nie upijam. 4 piwa, wino i jest stop. Miałam exa na studiach co już ledwo chodził i jeszcze szedł po kieliszek. To dla mnie nie do wyobrażenia. U mnie gdzieś jest ten stop. 

ale na rauszu jesteś. W tej chwili wszystkich próbujesz przekonać, że wszystko jest w porządku. Jeżeli jest ok, to po co się tu rozpisujesz?

Po to się piję, żeby być na ratuszu 

mumurka napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

Moje ostatnie niedokończone dzieło po alko. Wtedy jakoś bardziej emocjonalnie maluję. 

Tacy są właśnie artyści, często historia jakiegoś piosenkarza/piosenkarki tak wygląda, że było uzależnione od alkoholu i/lub narkotyków. Tłumaczenie się, że namalowałaś ładny obraz będąc podpita nic nie zmienia - jakiś problem jest, że musi to wino codziennie być. To nawet gorzej, że sama się nie potrafisz sobą zająć i napić czasami z jakiegoś konkretnego powodu czy spotykając się z kimś, tylko co wieczór do lustra. Teraz pół wina Ci wystarcza, zaraz będzie cała butelka, a potem zamiast wieczorem to od razu o 14:00 albo w sobotę rano. Alkoholik nie musi pić do urwanego filmu i według siebie wcale nie jest aż tak bardzo pijany i wszystko jest pod kontrolą - szkoda, że tylko według niego.

No picie " z jakiegoś konkretnego powodu " to najlepsza droga do uzależnienia.

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Emocje mozna sobie w zyciu inaczej zapewniac, niz po pijaku blaznic sie na Vitalii na oczach setek uzytkowniczek...serio Keyma, Twoi rodzice powinni sie juz dawno Toba zainteresowac, przeciez mieszkasz z nmi czy bardzo dlugo mieszkalas?

A co mają rodzice do życia dorosłej kobiety ? 

Pasek wagi

Plupluplu napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

agazur57 napisał(a):

a masz w rodzinie nałogowców?  przyjrzyj się swojej rodzinie i temu jakie mają problemy, potem się zastanów czy to wino nie jest substytutem czegoś innego. Ja od jakiegoś czasu się zaczęłam łapać na tym, że po tym alkoholu czuję się znacznie lepiej niż przed- to był dla mnie taki sygnał ostrzegawczy, bo też wieczorkiem sobie lubiłam chlapnąć po pracy- wcześniej tego nie miałam. Ostatnio całkowicie zrezygnowałam i dużo lepiej się czuję i wyglądam. Myślę, że skoro wstawiasz takie teksty, to sama się nad tym zastanawiasz.

No bo piję dużo, wiem o tym. Tylko nie wiem od kiedy to już nałóg. W rodzinie bliższej i dalszej nie ma i nigdy nie było problemów z alko. 

a tak poza tym alkohol rujnuję zdrowie i urodę. V wieku 30 lat tego nie widać, ale potem zaczyna się nawarstwiać i wyłażą różne problemy. U kobiet znacznie częściej dochodzi do stłuszczenia wątroby przy regularnym piciu, siada cera, robi się opona na brzuchu. Mężczyzni bardziej są wytrzymali pod tym względem. Nikt ci tego nie powie czy to nałóg. Mam kilku znajomych, którzy normalnie fukcjonują, chociaż są alkoholikami. Jeden ostatnio mówił, że jak zaczynał w piatek, to nie wiedział kiedy robiła się niedziela- każdy weekend miał z głowy, ale w tygodniu nic nie ruszał, drugi jak zaczyna pić, to ma problem z wyhamowaniem, więc często nie pije i nic nie trzyma w domu, trzeci jest na wysokim stanowisku, codziennie dojeżdza samochodem, ale nie wyobraża sobie weekendu bez imprezy- jego problemem jest to, że potrafi wypić wiadro, wiec nie ma problem z funkcjonowaniem na drugi dzień.

Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale ja się jakoś nie upijam. 4 piwa, wino i jest stop. Miałam exa na studiach co już ledwo chodził i jeszcze szedł po kieliszek. To dla mnie nie do wyobrażenia. U mnie gdzieś jest ten stop. 

ale na rauszu jesteś. W tej chwili wszystkich próbujesz przekonać, że wszystko jest w porządku. Jeżeli jest ok, to po co się tu rozpisujesz?

Po to się piję, żeby być na ratuszu 

Ty chyba na "ratuszu" od rana... 

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

cancri napisał(a):

Emocje mozna sobie w zyciu inaczej zapewniac, niz po pijaku blaznic sie na Vitalii na oczach setek uzytkowniczek...serio Keyma, Twoi rodzice powinni sie juz dawno Toba zainteresowac, przeciez mieszkasz z nmi czy bardzo dlugo mieszkalas?

A co mają rodzice do życia dorosłej kobiety ? 

Serio Noir? Ty utrzymujesz doroslych facetow a pytasz w watku dziewczyny z uzaleznieniem alkoholowym, co dorosli rodzice maja do jej zycia...? A kto ma jej pomoc? Bo ani faceta ani kolezanek jakos nie widac.

Bywają okresy, że pijam wino codziennie do kolacji (porcję 150-200 ml) i bywają takie, że pół roku nie wypiję żadnego alkoholu, bo zwyczajnie nie mam ochoty. Dodam tylko, że jestem pod tym względem dość specyficzna, bo nie lubię tego uczucia jak zaczyna mi szumieć w głowie 🙂, więc nie zdarza mi się wypić więcej niż kieliszek wina lub jedno piwo. Piję raczej dla smaku.

cancri napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

cancri napisał(a):

Emocje mozna sobie w zyciu inaczej zapewniac, niz po pijaku blaznic sie na Vitalii na oczach setek uzytkowniczek...serio Keyma, Twoi rodzice powinni sie juz dawno Toba zainteresowac, przeciez mieszkasz z nmi czy bardzo dlugo mieszkalas?

A co mają rodzice do życia dorosłej kobiety ? 

Serio Noir? Ty utrzymujesz doroslych facetow a pytasz w watku dziewczyny z uzaleznieniem alkoholowym, co dorosli rodzice maja do jej zycia...? A kto ma jej pomoc? Bo ani faceta ani kolezanek jakos nie widac.

Długi czas z rodzicami mieszkałam, pracuje u nich zresztą, myślisz że jakbym miała problem to by nie zauważyli....? 

Dalyscie mi do myślenia, robię 2 tyg post, dam znać jak poszło :) 

Plupluplu napisał(a):

cancri napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

cancri napisał(a):

Emocje mozna sobie w zyciu inaczej zapewniac, niz po pijaku blaznic sie na Vitalii na oczach setek uzytkowniczek...serio Keyma, Twoi rodzice powinni sie juz dawno Toba zainteresowac, przeciez mieszkasz z nmi czy bardzo dlugo mieszkalas?

A co mają rodzice do życia dorosłej kobiety ? 

Serio Noir? Ty utrzymujesz doroslych facetow a pytasz w watku dziewczyny z uzaleznieniem alkoholowym, co dorosli rodzice maja do jej zycia...? A kto ma jej pomoc? Bo ani faceta ani kolezanek jakos nie widac.

Długi czas z rodzicami mieszkałam, pracuje u nich zresztą, myślisz że jakbym miała problem to by nie zauważyli....? 

Nie zauważa i zawsze znajdą okoliczności łagodzące. 




© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.