Temat: Morze czy góry?

Dziś wypada Dzień Morza.

Lubię szum fal, widok horyzontu nad morzem, mewy, ten typowy zapach.

Nie znoszę tłumów na plaży, wylegiwania się godzinami w słońcu nad morzem.

Bez wątpienia przyznam więc, że ja jednak wolę góry.

W górach doznaję czasem totalnego odcięcia od rzeczywistości i połączenia się z naturą.

Lubię się wspinać, mijać lasy, lubię widoki szczytów w oddali ...

A co Wy preferujecie: morze czy góry?

Gdzie wolicie spędzać urlopy, długie weekendy?

Jakie miejscówki nad morzem czy w górach wspominacie z nostalgią?

A może w tym roku wybieracie się właśnie nad morze lub w góry, jeśli tak, to gdzie?

Na przerwach w pracy czasem mi się nudzi i mam ochotę poczytać Vitalię dla rozrywki, chętnie poznam Wasze odpowiedzi 😁

Have_fun napisał(a):

Wychowałam się nad morzem i morze uwielbiam. Nie potrafiłabym chyba mieszkać z dala od morza. Mam to szczęście że obecnie mieszkam w takim miejsu gdzie go nie brakuje - z jednej strony ocean, z drugiej morze Północne. I często gęsto jeździmy nad morze na spacery.

Tłumów na plażach nie znoszę, jednak ze względu na pogodę, w Szkocji zbyt często  się takowych nie uświadcza :)

Nie urodziłam się nad morzem, aczkolwiek dosyć blisko, teraz od lat mieszkam rzut beretem do morza i też nie wyobrażam sobie mieszkać daleko od morza.

Więc u mnie wygrywa morze, ale góry też bardzo lubię. Nie lubię zatłoczonych plaż dlatego takowych unikam- gdzie nie jeździmy, wyszukujemy jakieś perełki z minimalną ilością ludzi. Jeśli chodzi o góry- lubię mieć w czasie urlopu możliwość polezenia i opalania się plus kąpania więc hotel z basenem w ciepłym rejonie górskim (z pewną pogoda) jest idealna opcja i wcale by mi morza nie brakowało:)

W tym roku maja być i góry i morze i wieś, a co z tego wyjdzie- zobaczymy:)

morze, ale tylko Bałtyk bo jest specyficzny, lubię pływac, spacerować brzegiem , zbierać bursztyny, szum fal bardzo mnie uspokaja , w ogóle lubię wodę , czyli też basen 

najfajniejsze jest wzburzone morze 

Trudne pytanie, kocham jedno i drugie, ale chyba jednak wygrywają góry, bo "patrząc z góry wokoło, świat wydaje się lepszy" :)

Morze. Tłumów i wylegiwania się na plaży też nie lubię, dlatego jeżdżę zawsze jesienią. Jestem z południa Polski i zazdroszczę tym, którzy mają bliżej do morza, bo tak spacerować brzegiem to mogłabym godzinami. Gór nie cierpię, jeden z koszmarów dzieciństwa gdzie co roku na zieloną szkołę się jechało w góry - bardzo lubię spacerować i jak jest ładna pogoda w weekend to łażę po kilkanaście kilometrów, ale po płaskim. W górach po godzinie mam dość. Też widoki na mnie nie robią żadnego wrażenia. Zdecydowanie bardziej jak już mam się gdzieś wysoko wdrapywać to wolę wejść na wieżę widokową w mieście i podziwiam panoramę właśnie miejską. 

Dla mnie idealne są wyspy takie jak Madera, Majorka, Teneryfa. Morze/ocean i góry w jednym. Teraz mieszkam nad Bałtykiem, ale od północnej strony i jest bosko. Ale to zupełnie inne wybrzeże niż polskie. Wygląda bardziej jak Chorwacja, ale bez takich upałów;).

Ja jestem kobieta z nizin. Mazowsze. Płasko, daleko...

Mam dom w górach, ale tam jeżdżę raz na kilka lat. Kocham te nasze Bałtyckie morze, aczkolwiek wolę morza południowe, plaże Puglii, Sycylii Sardynii.

Ech, w życiu nie byłam na wakacjach... Ale gdyby było mnie stać i miałabym wybrać, to zdecydowanie góry, miejsce gdzie można spędzać czas aktywnie i odciąć się od ludzi, bo straszny że mnie odludek ;-P

Poza tym, nienawidzę się opalać, lubię być piękna i blada ;-)

Have_fun napisał(a):

Wychowałam się nad morzem i morze uwielbiam. Kocham ten zapach. Wyciszenie.  Nie potrafiłabym chyba mieszkać z dala od morza. Mam to szczęście że obecnie mieszkam w takim miejsu gdzie go nie brakuje - z jednej strony ocean, z drugiej morze Północne. I często gęsto jeździmy nad morze na spacery.

Tłumów na plażach nie znoszę, jednak ze względu na pogodę, w Szkocji zbyt często  się takowych nie uświadcza :)

A plaże w Szkocji są przepiękne, szczególnie na północy. Takie perełki można trafić:

Bardzo podobną odkryliśmy jakiś czas temu z mężem w pobliżu Oban. Biały aksamitny piasek, przejrzysta, turkusowa woda, wyspy na horyzoncie i... żadnego żywego ducha.

Także dla mnie stanowczo, niezaprzeczalnie i dozgonnie morze, nie tam jakieś góry :)

ale pieknie,jest szansa zebys dqla konkretne namiary na to miejsce

Morze to energia, góry - moc! Całe dziecięce życie morze, bo tak rodzicom było lepiej, wczasy zakładowe w pięknej, maleńkiej wioseczce kilka km od Ustki. Lasy, jagody, grzyby, wydmy, cudowna roślinność nadmorska, zapach wiatru i oślepiający blask drobinek piasku. Kamienie wyrzucone po sztormie i szukaniem bursztynów.

Góry odkryłam po 25 roku życia, najlepiej bardzo je przeklinałam, bo trzeba mieć parę, żeby po nich łazić. Potem pokochałam, bo pokonywanie przeszkód bardzo mi sprawiało satysfakcję. Nie mieszkam w Polsce, ale prawie każdy weekend spędzam w górach.

Ciężki wybór, ale gdybym miała postawić sobie domek z widokiem, to chyba bym jednak wybrała morze... Może dlatego, że góry mam za oknem...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.