Temat: Morze czy góry?

Dziś wypada Dzień Morza.

Lubię szum fal, widok horyzontu nad morzem, mewy, ten typowy zapach.

Nie znoszę tłumów na plaży, wylegiwania się godzinami w słońcu nad morzem.

Bez wątpienia przyznam więc, że ja jednak wolę góry.

W górach doznaję czasem totalnego odcięcia od rzeczywistości i połączenia się z naturą.

Lubię się wspinać, mijać lasy, lubię widoki szczytów w oddali ...

A co Wy preferujecie: morze czy góry?

Gdzie wolicie spędzać urlopy, długie weekendy?

Jakie miejscówki nad morzem czy w górach wspominacie z nostalgią?

A może w tym roku wybieracie się właśnie nad morze lub w góry, jeśli tak, to gdzie?

Na przerwach w pracy czasem mi się nudzi i mam ochotę poczytać Vitalię dla rozrywki, chętnie poznam Wasze odpowiedzi 😁

Madera i morze i góry

zdecydowanie morze, niekoniecznie z zatłoczona plaża, takie też można znaleźć ;)

moja rodzinna miejscowość jest położona w górach i spędziłam tam 20 lat, może dlatego dla mnie góry to nic takiego 

ale nigdy nie podzielałam zachwytu nad górami, nie lubię wycieczek w góry i nie wyobrażam sobie urlopu w takim miejscu 

bylam szczesliwa nad morzem, tak nad Baltykiem jak i nad Polnocnym, majacym swoj specyficzny urok z odplywami jak i w Alpach - na szczescie nie musze decydowac sie na jedno:) kocham oba klimaty.

edit. doczytalam jeszcze pytania - z nostalgia wspominam pobyt nad morzem Polnocnym i cudny odglos zaprzegow konnych poruszajacych sie podczas odplywu - po Wattcie - nie wiem jak to nazwac po polsku - to plaskanie w blocie koni slyszane przy porannej kawie na tarasie:)

Góry, zdecydowanie góry. Lubię tę ciszę,szum drzew i potoków, spokój, widoki i poczucie, że jestem tylko ja i wszechobecna natura. A przy okazji dochodzi konieczność ruszenia tyłka i przebierania nogami;) co roku staram się wyjechać w góry przynajmniej na kilka dni, a najlepiej kilka razy po kilka dni;) Zresztą - mam dość blisko, co jest dużym plusem.

Od morza odstrasza mnie wszechobecny gwar, komercha, parawany, tłok, budy z badziewiem na każdym kroku - podczas wakacji nad Bałtykiem czułam się nieco zmęczona. Jednak miejsca odludne, puste, dzikie (są jeszcze jakieś dzikie?) to zupełnie inna para kaloszy - z moich wszystkich wyjazdów nad morze najlepiej wspominam nadmorskie wycieczki rowerowe i poranne biegi po plaży, kiedy jeszcze nikogo nie było. Ale turystyczne miejsca też mogą mieć swój urok - spacery wzdłuż klifów w Algarve w Portugalii albo zaciszne plaże Sardyni są pięknie.

tylko góry, wyzwania ;)

Kiedyś uwielbiałam jeździć nad morze, co roku obowiązkowo, nigdy w góry. Odkąd mam teściową znad morza a mój facet nie wyobraża sobie jechać nad morze gdzie indziej niż do jego rodziny zdecydowanie wolę góry. 

szemranakejt napisał(a):

Kiedyś uwielbiałam jeździć nad morze, co roku obowiązkowo, nigdy w góry. Odkąd mam teściową znad morza a mój facet nie wyobraża sobie jechać nad morze gdzie indziej niż do jego rodziny zdecydowanie wolę góry. 

😁😁😁

Wychowałam się nad morzem i morze uwielbiam. Kocham ten zapach. Wyciszenie.  Nie potrafiłabym chyba mieszkać z dala od morza. Mam to szczęście że obecnie mieszkam w takim miejsu gdzie go nie brakuje - z jednej strony ocean, z drugiej morze Północne. I często gęsto jeździmy nad morze na spacery.

Tłumów na plażach nie znoszę, jednak ze względu na pogodę, w Szkocji zbyt często  się takowych nie uświadcza :)

A plaże w Szkocji są przepiękne, szczególnie na północy. Takie perełki można trafić:


Bardzo podobną odkryliśmy jakiś czas temu z mężem w pobliżu Oban. Biały aksamitny piasek, przejrzysta, turkusowa woda, wyspy na horyzoncie i... żadnego żywego ducha.

Także dla mnie stanowczo, niezaprzeczalnie i dozgonnie morze, nie tam jakieś góry :)

Morze, ocean, to moje żywioły. Ale nie Bałtyk, na bogów i już na pewno nie w sezonie. Choć bywam w Sopocie i bardzo sobie cenię Helskie plaże, to bywam tam raczej sporadycznie. Nad morzem Północnym mieszkam, chciałabym mieć apartament z widokiem na wodę. Szum mnie uspokaja, wiosną i latem mnóstwo czasu spędzamy na plaży i w okolicy. Ale kocham Chorwackie kamieniste plaże i Adriatyk i czarne plaże Teneryfy. To jest mój plan na emeryturę.

Ale lubię góry, czemu nie, Alpy, Pireneje, Himalaje (miałam zaszczyt kłaniać się im od nepalskiej strony), lubię nawet Tatry od strony Słowacji. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.