Temat: Otwarte vs zamknięte okno

A nie mozesz ustawic okna na taki mikrouchyl?

nie wyobrazam sobie spac przy zamknietym oknie, udusiłabym sie z braku powietrza, wiec Cie rozumiem. Nie wiem czy to sie da rozwiazac, jesli ktos ma skrajnie w drugą strone.

Nastepnego faceta szukaj na portalu dla Eskimosow;-)

Ale serio, 27 stopni w dzien? U mnie jest 19-20, przy 21 sie dusimy. W nocy jakos 16 plus otwarte okno, wiec realnie mniej. Fakt, temp. w nocy na zewnatrz to jakies -1, a nie mrozy jak na Syberii, ale nie wyobrazam sobie zamknietych okien i 20 stopni lub wiecej w domu.

Mamy ten sam problem . Na początku mi ustępował i cały czas spaliśmy przy otwartym oknie aż w końcu zachorował. Także teraz już zamykam:p

Kwestia przyzwyczajenia 

Mój kiedyś też ciągle narzekał, że przy moim zakręcaniu kaloryferów i otwieraniem okien w sypialni jest za zimno (i w domu ogólnie też), ja z kolei narzekałam na suche powietrze (ja bym prawdopodobnie mogła oddychać w nocy powietrzem w ujemnej temperaturze, byle by było ciepło w resztę ciała). Zamontowaliśmy wszędzie programowalne termostaty - teraz w ciągu dnia jest 21, w nocy 18 i dał się przekonać, że tak jest zdecydowanie lepiej:) ale kominek potrafi zrobić saunę w domu - moi rodzice ogrzewają tak czasem  jeden pokój (w sumie bardziej dla rozrywki niż z konieczności) i nie ma opcji, żebym dała radę tam wysiedzieć. 

Ale też nie ma u nas możliwości żeby okna były cały czas pootwierane. W zimie wietrzę intensywnie przez jakieś 10 minut w ciągu dnia i tyle wystarczy. Trzeba trafić na moment, kiedy ludzie z osiedla nie odpalają kopciuchów:P poza tym szkoda by mi było non stop wypuszczać z domu nagrzanego powietrza. Do tego mąż marudzi, że "przewieje mu storczyki":P

Tez tylko przy otwartym, rozplywam się przy 21, to moje max. Natomiast nie godziła bym się na zamykanie okien. Łatwiej się ubrać niż rozebrać, tym bardziej jeśli nie ma się już nawet co zdjąć. 

27 było w pokoju z kominkiem, ale w sypialni jest akurat ta kratka z szybu kominkowego, więc też pewnie jest podobnie. 

"wieje" ;)

Ja na zewnątrz, w chwili obecnej, zakładam pod zimową kurtkę t-shirt z krótkim rękawem i jest mi bardzo ciepło (nawet wieczorami). Jeżeli wychodzę na rower, to po takiej jeździe, dodatkowo mam mokre plecy. W domu natomiast muszę mieć te 22-25 st. i nie ma zmiłuj ;) Przed snem jednak staram się zawsze porządnie wywietrzyć pokój i skręcam grzejnik na "trójkę" ("piątka" to maks). Nie powiem, że nie, ale czasem zdarzało mi się też spać przy lufciku zimą.

Rzuć na/pod kołdrę jakiś gruby, ciepły koc (lub dwa). Pod pierzynę możesz wsadzić termofor z gorącą wodą. Na nogi wełniane skarpety i niech tak śpi. A Ty zostaw sobie rozszczelnienie/lufcik i wsio.