Temat: Otwarte vs zamknięte okno

Mamy problem z partnerem jeśli chodzi o otwieranie okna. W ciągu dnia jeszcze czasem coś uchylę, żeby przewietrzyć, ale noce są nie do pogodzenia. Ja nawet w te mrozy śpię całą noc przy otwartym oknie. On na maxa zamknięte, bo jemu zimno. Dziś się obraził i poszedł spać na dół. Dom jest ogrzewany kominkiem, więc to powietrze jest suche, zresztą w mieszkaniu robi to samo, odkręca kaloryfery itp, a ja się topię. Powiedziałam, że możemy kupić jakąś mega grubą kołdrę dla eskimosów, ale on nie, bo "mu zimno w twarz" XD Jak to rozwiązać? 

Ja ustawiłam automatycznie od 22 wieczorem  temperatura sama  się obniża nawet nie czuje sie tego. 

Pasek wagi

ANULA51 napisał(a):

Ja ustawiłam automatycznie od 22 wieczorem  temperatura sama  się obniża nawet nie czuje sie tego. 

Kominek nie ma opcji ustawiania automatycznego :p

znam parę która ma taki sam problem, ona cały czas otwiera okna....nawet zimą śpi całą noc przy otwartym....on śpi w szlafroku, czapce i rękawiczkach, nie jest to raczej zbyt dobre rozwiązanie ale potrzebny wam kompromis, ja bym zaczęła od obniżenia temp w domu, nie wiem jak wytrzymujecie przy 27 stopniach, ja mam prawie o 10 stopni mniej i to dla mnie optymalna temperatura.

My mamy delikatnie rozszelnione okna (wg ustawień) i to powoduje lekki przepływ powietrza. Jest świeżo ale nie zimno. 

desperacjawoczach napisał(a):

znam parę która ma taki sam problem, ona cały czas otwiera okna....nawet zimą śpi całą noc przy otwartym....on śpi w szlafroku, czapce i rękawiczkach, nie jest to raczej zbyt dobre rozwiązanie ale potrzebny wam kompromis, ja bym zaczęła od obniżenia temp w domu, nie wiem jak wytrzymujecie przy 27 stopniach, ja mam prawie o 10 stopni mniej i to dla mnie optymalna temperatura.

Ja w pracy mam teraz 2 stopnie i siedzę w bluzie, pod spodem bluzka i koszulka i jest mi ok :P Kwestia przyzwyczajenia, nie wiem, bo kiedyś też byłam strasznym zmarźluchem. Od niedawna unikam nawet spotkań z jedną koleżanką, bo ona tak samo w domu ma duszno, okna poutykane, "bo dzieci się przeziębią", a wg mnie właśnie gorzej dla dzieci, jak to powietrze stoi. No czuję się czasem przy innych ludziach, jak kobieta z menopauzą, ale moje wyniki są ok, więc nie wiem, o co chodzi.

On ma fioła na punkcie tego, jak coś jest nieszczelne i coś wieje, myślę, że w dużym stopniu wyniósł to z pracy. Przez noc kominek się nie pali i rano dom się wychładza to jest ok, chłodno, no ale już od 12stej "trzeba grzać". Jak tak dokłada do tego kominka to wiadomo, że temperatura rośnie i rośnie i on tego nie czuje. W domu jest ogrzewanie na piec, gdzie można ustawić temp., obecnie widziałam że jest ustawiona na 24 stopnie, więc i tak za dużo, ale on narazie pali tylko drewnem, "bo jest" i trzeba zużyć i dopiero odpali kaloryfery. 

zamontujcie klimatyzację. trochę głupie, ale nie powinno wiać, a będzie chłodno XD

Pasek wagi

nomorefat napisał(a):

zamontujcie klimatyzację. trochę głupie, ale nie powinno wiać, a będzie chłodno XD

No ale jaki sens grzać kominkiem i włączać klimę, żeby chłodziła :P

a to prawda że to kwestia przyzwyczajenia. Jak mieszkaliśmy z teściami to oni wiecznie po 24-25 stopni w domu. Na początku było nam gorąco ale się przyzwyczailiśmy i potem wszędzie indziej było nam zimno. Zima kalesony zakładałam bo marzlam i też często się przeziębiłam. Teraz wróciliśmy do naszych ustawień 20 stopni i jest super. Jest komfortowo. Dobrze się egzystuje i dobrze śpi. Jak wychodzę na chwilę na dwór to nawet kurtki nie ubieram. Zero kalesonow ani żadnych getrów na dwór nie ubieram. Chyba że w góry na śnieg. I też nie choruje. Także przyzwyczajenie się do wyższych temperatur przynosi więcej szkody niż pożytku. Choć rozumiem że może być mu ciężko przerzucić się od razu na sporo mniej. Może na tym piecu jakoś mniej ustawić. Najpierw o stopień za jakiś czas o kolejny itp. A w kominku nie hajcowac. Może kwestiami zdrowotnymi go przekonasz? Ludzie kupują oczyszczacze powietrza a on się na własne życzenie w domu dymem truje ;-)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

a to prawda że to kwestia przyzwyczajenia. Jak mieszkaliśmy z teściami to oni wiecznie po 24-25 stopni w domu. Na początku było nam gorąco ale się przyzwyczailiśmy i potem wszędzie indziej było nam zimno. Zima kalesony zakładałam bo marzlam i też często się przeziębiłam. Teraz wróciliśmy do naszych ustawień 20 stopni i jest super. Jest komfortowo. Dobrze się egzystuje i dobrze śpi. Jak wychodzę na chwilę na dwór to nawet kurtki nie ubieram. Zero kalesonow ani żadnych getrów na dwór nie ubieram. Chyba że w góry na śnieg. I też nie choruje. Także przyzwyczajenie się do wyższych temperatur przynosi więcej szkody niż pożytku. Choć rozumiem że może być mu ciężko przerzucić się od razu na sporo mniej. Może na tym piecu jakoś mniej ustawić. Najpierw o stopień za jakiś czas o kolejny itp. A w kominku nie hajcowac. Może kwestiami zdrowotnymi go przekonasz? Ludzie kupują oczyszczacze powietrza a on się na własne życzenie w domu dymem truje ;-)

On specjalnie kupił dom z kominkiem i to jest pierwsza zima, kiedy go używa, więc ciężko będzie go przekonać :) Jak to drewno się skończy to po prostu może spróbujemy co raz to mniej ustawiać na piecu, jak mówisz. Tzn. ja spróbuję. 

Zamontujcie wentylacje mechaniczną (najlepiej z odzyskiem ciepła) i po problemie ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.