Temat: Napiwek dla fryzjerki

Ostatnio miałam rozmowę z przyjaciółką na temat zostawiania napiwków u fryzjera. Ona twierdzi, że sama usługa jest już wystarczająco wysoka i nie widzi potrzeby aby coś  dodatkowo zostawić. Ja natomiast praktycznie zawsze zostawiam skromny napiwek bez względu na kwotę finalną usługi (ok. 10-20 zł). A może zostawiam za mało? 

A jak to wygląda u Was? Dajecie napiwki? Jeśli tak, od czego to uzależniacie? Jakie sumy są waszym zdaniem tymi w granicach rozsądku?

Pasek wagi

kwestia kulturowosci. Tu zostawia sie napiwki wszystkim: fryzjerce, kosmetyczce, masazystke, kelnerce, nawet Pani od sprzatania wypada. Przy tych $60-100 te dodatkowe $5-10 to nie jest jakas wielka kwota uwazam.

Pasek wagi

Właśnie wróciłam od fryzjerki. I też się nad tym zastanawiałam. Nie daję napiwków, bo nie umiem. Po pierwsze, nie wiem ile, a po drugie, zwykle płacę kartą, to nie wiem, powinnam powiedzieć, żeby wbiła więcej, czy ekstra dać gotówką?

A ja właśnie znalazłam fryzjerkę, która mnie słucha i wie ile to jest 3 cm, bądź same końcówki. Jeden raz zdarzyło się, że nie do końca byłam zadowolona i wtedy napiwku nie dostała. Wygląda jednak, że rzadko to się zdarza by zostawić napiwek. Moim zdaniem jest to miły gest i dobrowolny, jak już wcześniej ktoś napisał. I absolutnie nie oceniam tych, kto nie daje, żeby nie było :p 

Pasek wagi

Ja tez daje tak 10, 20 zł napiwku. 

Pasek wagi

Dla mnie zostawianie napiwków u fryzjera to jakaś fanaberia! Róbcie tak, a będzie to samo co w USA, napiwek za "pierdnięcie", u fryzjera, taxi, restauracja to standard, ale tam standard to 20% minimum! Gdzie za kolacje za 2 osoby 180$ np. i to nie jakieś nie wiadomo co + 20% napiwku. Taksówkarze w Stanach są bezczelni z tymi napiwkami wręcz. No ale co zrobić, dobrze, że mieszkam w kraju, w którym za każda pracę płaci się godziwie i napiwek to opcja, a nie obowiązek.

Magdzior1985 napisał(a):

Dla mnie zostawianie napiwków u fryzjera to jakaś fanaberia! Róbcie tak, a będzie to samo co w USA, napiwek za "pierdnięcie", u fryzjera, taxi, restauracja to standard, ale tam standard to 20% minimum! Gdzie za kolacje za 2 osoby 180$ np. i to nie jakieś nie wiadomo co + 20% napiwku. Taksówkarze w Stanach są bezczelni z tymi napiwkami wręcz. No ale co zrobić, dobrze, że mieszkam w kraju, w którym za każda pracę płaci się godziwie i napiwek to opcja, a nie obowiązek.

Mam znajomą we Francji, w miejscowości turystycznej sprząta pokoje holtelowe. Klienci dają napiwki! Płacą za nocleg i jeszcze czują, że muszą dać wynagrodzenie, że pokój posprzątany, jakby to nie był zasrany obowiązek właściciela hotelu, aby zaoferował czysty pokój. No cyrk normalnie.

Ja daję jak jestem szczególnie zadowolona. To wyraz mojej wdzięczności za usługę wysokiej jakości. Jak place karta to proszę o doliczenie np 10 zł, a jak mam gotówkę to daje w gotówce

.mela. napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

Dla mnie zostawianie napiwków u fryzjera to jakaś fanaberia! Róbcie tak, a będzie to samo co w USA, napiwek za "pierdnięcie", u fryzjera, taxi, restauracja to standard, ale tam standard to 20% minimum! Gdzie za kolacje za 2 osoby 180$ np. i to nie jakieś nie wiadomo co + 20% napiwku. Taksówkarze w Stanach są bezczelni z tymi napiwkami wręcz. No ale co zrobić, dobrze, że mieszkam w kraju, w którym za każda pracę płaci się godziwie i napiwek to opcja, a nie obowiązek.
Mam znajomą we Francji, w miejscowości turystycznej sprząta pokoje holtelowe. Klienci dają napiwki! Płacą za nocleg i jeszcze czują, że muszą dać wynagrodzenie, że pokój posprzątany, jakby to nie był zasrany obowiązek właściciela hotelu, aby zaoferował czysty pokój. No cyrk normalnie.

Jako studentka dorabiałam w wakacje sprzątając pokoje w Anglii i też dostawałam napiwki :p czasami kładli je na kartce z napisem "dla pani sprzątającej, dziękujemy!" a czasami dawali managerowi, bo chcieli, żeby napiwek trafił do dokładnie tej osoby, która sprzątała. Sama byłam w szoku, nie wpadłoby mi to do głowy :)

Zawsze daję. Mam swoją ulubioną fryzjerkę i kosmetyczkę. Obydwie to mistrzynie w swoim fachu i pracują u kogoś na etacie. Dostają ode mnie napiwek za każdym razem, ok. 10% wartości usługi.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

.mela. napisał(a):

Nie zostawiam napiwków nigdzie. Nawet w restauracjach. Wszystko jest wliczone w cenę rachunku, który płacę - jedzenie, obsługa, czy ubrudzenie obrusu. Kelner jest od przyniesienia mi talerza jak dupa od srania, dostaje za to wypłatę. Za co mam mu dawać kasę ekstra? Tym bardziej nigdy bym nie wpadła na to, aby zostawić napiwek fryzjerowi.
Oby los sprawił by ludzie myśleli o tobie tak jak ty o kelnerach
 (puchar)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.