Temat: Nie mam pomysłu na zycie zajde w ciążę

Co myślicie o takich dziewczynach? Niestety ciraz więcej takich zjawisk obserwuję.

O i drugie pytanie- co myślicie o staraniu się o dziecko, kiedy w małżeństwie się w ogóle nie układa?

W obu przypadkach uważam, że jest to idiotyczne i spotkałam się z takim zjawiskiem. Żal mi tych dzieci

Cyrica napisał(a):

Posiadanie dziecka jest akurat jedną z najnaturalniejszych rzeczy jaka jest własciwością kazdego gatunku, w przeciwieństwie do na przykład robienia kariery. Zupełnie wie wiem dlaczego do pracy na sukces rwie się kazdy, a do posiadanie dzieci to uwaza, że już specjalnych zdolności potrzeba. Ten "brak pomysłu" to jest właśnie to, że nie każdy musi byc nie wiadomo jak przedsiębiorczy zawodowo. 

pomyslalam podobnie, tzn tez jestem przeciwna lapaniu faceta na dziecko, czy ratowania malzenstwa zachodzeniem w ciaze. ale ostatnio mysle ze nie ma czegos takiego jak idealny moment na zdecydowanie sie na dziecko.

Pasek wagi

Też nie znam takich historii. Wszystkie osoby z mojego otoczenia zdecydowały się na macierzyństwo koło 30-stki, kiedy już dziewczyny miały wykształcenie, doświadczenie zawodowe i stabilną sytuację mieszkaniowo-finansową. Pewnie gdybym skończyła inne studia, albo w ogóle może znałabym inne historie.

Nawet jeśli są takie kobiety , które decydują się na dziecko, a nie zrobiły wcześniej kariery, albo się nie wykształciły to co w tym złego. Każdy musi robić karierę ? Założenie rodziny musi  od tego zależeć ? 

Kiedyś po prostu dzieci się rodziło. Ludzie się kochali, chcieli  założyć rodzinę i tyle. Nikt tego nie analizował. ani tym bardziej nie oceniał, że ta to pewnie nie ma ambicji to sobie szybko dziecko zrobiła. 

Można być ekspedientką , nie mieć parcia na szkło i tworzyć fajną rodzinę, kochać swoje dzieci. Można być karierowiczką i oglądać tylko swoje dzieci na zdjęciach,  nie mieć dla nich czasu, nie spełniać się w roli matki. 

W życiu wielu kobiet przychodzi taki moment, że stwierdzają, iż sens życia to coś więcej iż pieniądze i stanowiska. 

Marisca napisał(a):

Też nie znam takich historii. Wszystkie osoby z mojego otoczenia zdecydowały się na macierzyństwo koło 30-stki, kiedy już dziewczyny miały wykształcenie, doświadczenie zawodowe i stabilną sytuację mieszkaniowo-finansową. Pewnie gdybym skończyła inne studia, albo w ogóle może znałabym inne historie.Nawet jeśli są takie kobiety , które decydują się na dziecko, a nie zrobiły wcześniej kariery, albo się nie wykształciły to co w tym złego. Każdy musi robić karierę ? Założenie rodziny musi  od tego zależeć ? Kiedyś po prostu dzieci się rodziło. Ludzie się kochali, chcieli  założyć rodzinę i tyle. Nikt tego nie analizował. ani tym bardziej nie oceniał, że ta to pewnie nie ma ambicji to sobie szybko dziecko zrobiła. Można być ekspedientką , nie mieć parcia na szkło i tworzyć fajną rodzinę, kochać swoje dzieci. Można być karierowiczką i oglądać tylko swoje dzieci na zdjęciach,  nie mieć dla nich czasu, nie spełniać się w roli matki. W życiu wielu kobiet przychodzi taki moment, że stwierdzają, iż sens życia to coś więcej iż pieniądze i stanowiska. 

wg mnie sama n"wielka miłość" nie wystarczy, żeby dać dzieciom to, czego potrzebują. Nie wyobrażam sobie nie posyłać ich na zajęcia, rozwijać ich umiejętnosci, wysyłać na wycieczki itp...

SzopSracz napisał(a):

.verbena napisał(a):

SzopSracz napisał(a):

angel_1984 napisał(a):

Jakby wszyscy byli ponadprzeciętni i wyjątkowi to by dopiero było nudno. Wejdź na insta, same "osobowości" każdy "wyjątkowi".... Przeciętnie są potrzebni żeby była równowaga na świecie. Pani Kasia w kasie biletowej do kina i Pani Grażynka z Osiedlowego, kwiaciarka Krysia i wiele innych, nawet przeciętni wnoszą coś do naszego życia. 
Ja nic do tego nie mam, lubie zwykłych ludzi. Tylko nie rozumiem niektórych ich decyzji, takiego nie wiem braku logiki. "Pracuję na kasie za nieduże pieniądze, ale już mi się znudziło, więc zrobię sibie dziecko, na ktore mnie nie stać" jakoś tak to widzę.
Ale czy ktoś Ci się przyznał do takiego toku myślenia czy sama sobie to dopowiedziałaś na własne potrzeby oceniania innych przy porannej kawce? Ja się z czymś takim nie spotkałam. Ludzie chcą mieć dzieci instynktownie, a nie z nudów. Że pani z kasy ma mniej do stracenia, to pewnie się chętniej decyduje, ale to nie znaczy, że wyłącznie z braku laku. Nie wiem, może masz akurat jakieś wyjątkowe jednostki w otoczeniu.
Tak, moja znajoma/koleżanka mnie rozczarowała i tak zrobiła/robi.Nie może znaleźć satysfakcjonującej pracy, więc "robi dziecko", żeby mieć pieniądze z pracy, a siedzieć w domu. Ponadto jest otyła i choruje i jeszcze jakiś czas temu mówiła, że lekarka nie zaleca jej zachodzić w ciążę. Narzeka na brak pieniędzy, a zapożyczyła sie u rodziców, żeby kupić nowszy samochód, no nie rozumiem takich ludzi. A dziewczyna ma 25 lat.

Tak naprawdę Grażyna to Ty nie masz ułożonego własnego życia i boli Cię, że inni zakładają rodziny, rodzą im się dzieci, a Ty dalej stoisz w miejscu, kiedy najmłodsza już nie jesteś. 

Poza tym co Cię obchodzi życie tej dziewczyny i co Ty masz za powód do rozczarowań. Ważne, czy dziewczyna będzie dobrą kochająca matką, a nie to, czy  jest młoda i akurat Ciebie rozczarowała , bo nie znalazła dobrej pracy. I co Ci do jej otyłości. Może schudnie przed ciążą skąd wiesz. 

Pewnie martwisz się, ze straciłaś koleżankę, bo w Twoi wieku to już ciężko o stare panny bez ułożonego życia :P Nie dość, że nikt nie chce z Tobą chodzić na koncerty to kolejna koleżanka zaraz Ci się wykruszy i nie będzie miała dla Ciebie czasu. 

Nie wyraziłaś obawy o dobro tego przyszłego dziecka tylko po prostu jesteś zawistna. 

SzopSracz napisał(a):

Marisca napisał(a):

Też nie znam takich historii. Wszystkie osoby z mojego otoczenia zdecydowały się na macierzyństwo koło 30-stki, kiedy już dziewczyny miały wykształcenie, doświadczenie zawodowe i stabilną sytuację mieszkaniowo-finansową. Pewnie gdybym skończyła inne studia, albo w ogóle może znałabym inne historie.Nawet jeśli są takie kobiety , które decydują się na dziecko, a nie zrobiły wcześniej kariery, albo się nie wykształciły to co w tym złego. Każdy musi robić karierę ? Założenie rodziny musi  od tego zależeć ? Kiedyś po prostu dzieci się rodziło. Ludzie się kochali, chcieli  założyć rodzinę i tyle. Nikt tego nie analizował. ani tym bardziej nie oceniał, że ta to pewnie nie ma ambicji to sobie szybko dziecko zrobiła. Można być ekspedientką , nie mieć parcia na szkło i tworzyć fajną rodzinę, kochać swoje dzieci. Można być karierowiczką i oglądać tylko swoje dzieci na zdjęciach,  nie mieć dla nich czasu, nie spełniać się w roli matki. W życiu wielu kobiet przychodzi taki moment, że stwierdzają, iż sens życia to coś więcej iż pieniądze i stanowiska. 
wg mnie sama n"wielka miłość" nie wystarczy, żeby dać dzieciom to, czego potrzebują. Nie wyobrażam sobie nie posyłać ich na zajęcia, rozwijać ich umiejętnosci, wysyłać na wycieczki itp...

Grażyna dzisiaj zarobki w wielu zawodach są bardzo wyrównane. Zdziwiłabyś się ile zarabia niejedne ekspedientka. Tak naprawdę tylko nieliczni mają fortunę. Dwa dziecku tez trzeba dać być dzieckiem, pozwolić im na własną inwencję, na zabawę, a nie tylko zapisywać na wszelkie możliwe zajęcia. Dzieciom nie można zawsze dawać wszystkiego o czym marzą.  Nie każdy może być prezesem banku i czy to znaczy, ze nie może założyć rodziny ? Nie uważasz, że dla dziecka ważniejsi są kochający rodzice mający dla niego czas, zapewniający u wsparcie i poczucie bezpieczeństwa  niż 128 wycieczka ? 

Jest taka piosenka:

A ja nie chcę czekolady, chcę by miłość dał mi ktoś.

Chcę by zabrał mnie od mamy, bo słodyczy mam już dość. 

slub (nie wazne za bardzo z kim), wesele (dla samego wesela), podroz poslubna (jedyne zagraniczne wczasy na ktorych bedzie), i koniecznie w ciagu roku dziecko, brrr bo tak ma byc! Straszne

Pasek wagi

SzopSracz napisał(a):

.verbena napisał(a):

SzopSracz napisał(a):

angel_1984 napisał(a):

Jakby wszyscy byli ponadprzeciętni i wyjątkowi to by dopiero było nudno. Wejdź na insta, same "osobowości" każdy "wyjątkowi".... Przeciętnie są potrzebni żeby była równowaga na świecie. Pani Kasia w kasie biletowej do kina i Pani Grażynka z Osiedlowego, kwiaciarka Krysia i wiele innych, nawet przeciętni wnoszą coś do naszego życia. 
Ja nic do tego nie mam, lubie zwykłych ludzi. Tylko nie rozumiem niektórych ich decyzji, takiego nie wiem braku logiki. "Pracuję na kasie za nieduże pieniądze, ale już mi się znudziło, więc zrobię sibie dziecko, na ktore mnie nie stać" jakoś tak to widzę.
Ale czy ktoś Ci się przyznał do takiego toku myślenia czy sama sobie to dopowiedziałaś na własne potrzeby oceniania innych przy porannej kawce? Ja się z czymś takim nie spotkałam. Ludzie chcą mieć dzieci instynktownie, a nie z nudów. Że pani z kasy ma mniej do stracenia, to pewnie się chętniej decyduje, ale to nie znaczy, że wyłącznie z braku laku. Nie wiem, może masz akurat jakieś wyjątkowe jednostki w otoczeniu.
Tak, moja znajoma/koleżanka mnie rozczarowała i tak zrobiła/robi.Nie może znaleźć satysfakcjonującej pracy, więc "robi dziecko", żeby mieć pieniądze z pracy, a siedzieć w domu. Ponadto jest otyła i choruje i jeszcze jakiś czas temu mówiła, że lekarka nie zaleca jej zachodzić w ciążę. Narzeka na brak pieniędzy, a zapożyczyła sie u rodziców, żeby kupić nowszy samochód, no nie rozumiem takich ludzi. A dziewczyna ma 25 lat.

Wypisz wymaluj ja :D tylko zapozyczylam sie w banku i za 2 msc koncze 30. Pomijajac ten brak satyfakcjonujacej pracy, bo ja mam fajna i studia tez dobre skonczylam. Ale reszta sie zgasza i pewnie zyczliwe kolezanki tez tak o mnie mysla. Ale wiesz, jak sie fajnie jezdzi nowym autem? :-) 

Poza tym co to w ogole znaczy, ze CIEBIE rozczarowala? To jej zycie i jej ma byc dobrze, a najwidoczniej inaczej to pojmuje jak Ty. 

SzopSracz napisał(a):

Marisca napisał(a):

Też nie znam takich historii. Wszystkie osoby z mojego otoczenia zdecydowały się na macierzyństwo koło 30-stki, kiedy już dziewczyny miały wykształcenie, doświadczenie zawodowe i stabilną sytuację mieszkaniowo-finansową. Pewnie gdybym skończyła inne studia, albo w ogóle może znałabym inne historie.Nawet jeśli są takie kobiety , które decydują się na dziecko, a nie zrobiły wcześniej kariery, albo się nie wykształciły to co w tym złego. Każdy musi robić karierę ? Założenie rodziny musi  od tego zależeć ? Kiedyś po prostu dzieci się rodziło. Ludzie się kochali, chcieli  założyć rodzinę i tyle. Nikt tego nie analizował. ani tym bardziej nie oceniał, że ta to pewnie nie ma ambicji to sobie szybko dziecko zrobiła. Można być ekspedientką , nie mieć parcia na szkło i tworzyć fajną rodzinę, kochać swoje dzieci. Można być karierowiczką i oglądać tylko swoje dzieci na zdjęciach,  nie mieć dla nich czasu, nie spełniać się w roli matki. W życiu wielu kobiet przychodzi taki moment, że stwierdzają, iż sens życia to coś więcej iż pieniądze i stanowiska. 
wg mnie sama n"wielka miłość" nie wystarczy, żeby dać dzieciom to, czego potrzebują. Nie wyobrażam sobie nie posyłać ich na zajęcia, rozwijać ich umiejętnosci, wysyłać na wycieczki itp...

Jeszcze wypada, zeby matka z tym dzieckiem na te zajecia chodzila czy na wycieczki jezdzila, a nie tylko posylala. A czesto siedzac urobionej po pachy w robocie od rana do nocy (i nazywajac to kariera) nie ma na to czasu. 

SzopSracz napisał(a):

Marisca napisał(a):

Też nie znam takich historii. Wszystkie osoby z mojego otoczenia zdecydowały się na macierzyństwo koło 30-stki, kiedy już dziewczyny miały wykształcenie, doświadczenie zawodowe i stabilną sytuację mieszkaniowo-finansową. Pewnie gdybym skończyła inne studia, albo w ogóle może znałabym inne historie.Nawet jeśli są takie kobiety , które decydują się na dziecko, a nie zrobiły wcześniej kariery, albo się nie wykształciły to co w tym złego. Każdy musi robić karierę ? Założenie rodziny musi  od tego zależeć ? Kiedyś po prostu dzieci się rodziło. Ludzie się kochali, chcieli  założyć rodzinę i tyle. Nikt tego nie analizował. ani tym bardziej nie oceniał, że ta to pewnie nie ma ambicji to sobie szybko dziecko zrobiła. Można być ekspedientką , nie mieć parcia na szkło i tworzyć fajną rodzinę, kochać swoje dzieci. Można być karierowiczką i oglądać tylko swoje dzieci na zdjęciach,  nie mieć dla nich czasu, nie spełniać się w roli matki. W życiu wielu kobiet przychodzi taki moment, że stwierdzają, iż sens życia to coś więcej iż pieniądze i stanowiska. 
wg mnie sama n"wielka miłość" nie wystarczy, żeby dać dzieciom to, czego potrzebują. Nie wyobrażam sobie nie posyłać ich na zajęcia, rozwijać ich umiejętnosci, wysyłać na wycieczki itp...

ja mam te 30 lat w sumie to rocznikowo 31 i powiem Ci, że mam jakąś tam wypłatę natomiast hajsu jest nigdy dość... na wycieczki sreczki to jeszcze zdążysz się dorobić przecież dziecko nie jeździ na nie od 3 miesiąca życia.. a z wiekiem w ciążę zajść coraz trudniej... ja teraz się zastanawiam czy dobrze zrobiłam, że aż tyle zwlekałam, no, ale u mnie to jeszcze PCOS dochodzi do tego wszystkiego. to, że masz dziecko nie oznacza, że nie możesz dostawać podwyżek :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.