- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Badsey Worcestershire
- Liczba postów: 58
23 kwietnia 2008, 08:32
Dziewczyny, czy wy takze tak robicie. Jak np. robie cos pysznego do faceta, to nie moge sie temu oprzec i biore po 3 kesy przezuje i wypluje. Poczuje smak i.....apetyt mi przechodzi, jestem zadowolona ze nie najadlam sie pierogami czy nalesnikami na noc. Nie wiem czy to normalne ale u ochchudzajacych chyba tak?????
23 kwietnia 2008, 09:51
eh... bez sensu... juz lepiej zjesc kawaleczek na jeden kes niz 3 przezuc i wypluc
zgadzam sie z poprzedniczkami - to wstep do wymiotow... bo w sumie co za roznica...
- Dołączył: 2008-02-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 547
23 kwietnia 2008, 10:21
to SĄ zaburzenia odżywiania. ew. jakieś zachowania kompulsywne. w każdym razie jest to choroba i powinnaś udać się do psychologa.
- Dołączył: 2008-02-25
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 3788
23 kwietnia 2008, 10:25
W życiu by mi do głowy nie przyszedł taki pomysł, jednak nie skorzystam z takiego sposobu zaspakajania potrzeb.
- Dołączył: 2007-11-06
- Miasto:
- Liczba postów: 1088
23 kwietnia 2008, 10:42
a ja bym to wsunęła razem z talerzem nie przyszło by mi nawet do głowy zeby wypluć:D
ALE A TO JA:D
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: malutkowo
- Liczba postów: 5308
23 kwietnia 2008, 10:53
he he
ja jak czasem karmię małego to nieswiadomie wpakuję do paszczy coś na łyżeczce
i wypluwam
ale nie robię tego celowo
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: malutkowo
- Liczba postów: 5308
23 kwietnia 2008, 10:53
he he
ja jak czasem karmię małego to nieswiadomie wpakuję do paszczy coś na łyżeczce
i wypluwam
ale nie robię tego celowo
23 kwietnia 2008, 11:15
... to jakieś koszmarne podejście do sprawy odchudzania... bleee. GŁUPIE I DZIECINNE!
Drastyczne porównanie: pocałuj upragnionego faceta w usta...a potem natychmiast kopnij go w tyłek.... no czym to sie rożni??? "Smak i apetyt" zaspokoich!!!
23 kwietnia 2008, 11:47
JA SOBIE NIE WYOBRAZAM WYPLUWANIA JEDZENIA!!! mnie to sie zakrawa na bulimiczne zapedy... ja mezowi jak robie kanapki na rano to zawsze cos skubne... i jakos nie umieram z tego powodu.... 2-3 kesy nie utucza mnie :)
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Badsey Worcestershire
- Liczba postów: 58
23 kwietnia 2008, 14:40
No dziewczyny niezle mnie o...., ale to dobrze. Tylko ze ja wlasnie w taki sposob zafundowalam sobie pare kilo przez ostatnie 5 lat, wieczorem wino z facetem, przerozne jedzonko i tak do pozna w nocy no i przyznam ze nigdy nie odmawialm, wszystko ok. teraz od swiat jestem na dietce, schudlam 5kg, mam 180 cm, waze 74 kg, pochodzilam po sklepach z ciuszkami no i moj facet coraz bardziej wymysla a to wieczorem, lody, alkohol , winogrono, orzechy itd. wczoraj odmowilam, wzielam kes ale wyplulam jeszcze w kuchni, postanowilam nie ulec i wytrzymalam, i bylam z siebie bardzo zadowolona. Ja z kosztowaniem i wypluwaniem nigdy nie mialam klopotow bo przez 11 lat bylam vege, ale przygotowywalam posilki tak wiec kosztowalam i wypluwalam i plukalam usta woda i nie widzialam w tym nic zlego. Myle ze jest gorzej trzymac dietke w dzien, a potem na noc ulec slabosciom..
23 kwietnia 2008, 14:48
nie wpadlabym na takie postepowanie...
zjadlabym te dwa kesy i na nich poprzestala
od dwoch kesow nie utyje przeciez a jesli bym bala sie przytycia po nich to po prostu chwile dluzej bym pocwiczyla..
dla mnie to zakrawa na cos w rodzaju bulimii..