- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2019, 22:53
Co się stało, że w końcu raz a dobrze zawzięłyście się za odchudzanie? Jak utrzymywałyście motywację? Co robiłyście, kiedy czułyście, że zaraz "zboczycie z toru" i porzucicie dietę?
20 marca 2019, 06:17
Osiagniecie najwyższej wagi z życiu (cyfra z przodu której nigdy w życiu nie widziałem stając na wadze), wykluczenie problemów natury zdrowotnej.
Motywowały mnie spadające kilogramy i zmieniające się ciało.
Nie byłam właściwie na żadnej diecie, zmieniłam tylko nawyki żywieniowe na zdrowe i zrobiłam to z myślą, aby trzymać się tego do końca życia więc nigdy nie przyszło mi do głowy aby wrócić do poprzedniego odżywiania zwłaszcza, ze moje samopoczucie zmieniło się na lepsze.
20 marca 2019, 06:53
Jak waga zbliża się do 70 kg czuję się strasznie.Mam za sobą wiele lat jojo.Trochę trwało zanim zrozumiałam ze trzeba na stałe zmienić swoje nawyki.Jem wszystko ograniczyłam do totalnego minimum słodycze,cukier,potrawy mączne
20 marca 2019, 07:15
moje libido spadło do pozycji zerowej i wtedy to poczułam. Ale obralam sobie całkiem inna drogę niż zawsze. Bez diet bez terminów bez cyfr. Poprostu mniej jem i liczę kalorie. Dużo się ruszam. Tym sposobem zrzucilam 15 kg. A jak chce coś zjeść to jem , jak chce z koleżankami zamówić pizze i wypić flaszkę to to robie. Dlatego tez idzie mi bardzo powoli bo 1.5 roku ale idzie. Teraz troszkę się spielam bo komunia za 6 tyg i chce minimum 3 kg spalić
20 marca 2019, 09:21
kiedy waga przekracza 70kg, robie wszystko, zeby schudnąc do zadawalajacego pułapu 65 kg. Nie wazne, czy to same warzywka, czy dukan, wazne, zeby nie było na wadze tego okropnego 70. To daje mi komfort czucia sie dobrze, ze soba, stąd motywacja na maksa
20 marca 2019, 09:29
Miałam próby odchudzania, ale właśnie traktowałam to tylko pod kątem szczupłego ciała drogą jak najmniejszych wyrzeczeń. Kondycja zerowa, a nawet jeszcze mniejsza. Kiedy próbowałam ja podnieść wydawało mi się, że to nie możliwe i po prostu istnieją ludzie, którzy nie mają tego "w genach". Złamałam sobie nogę, konieczne były ćwiczenia (nienawidziłam z całego serca), ale kiedy zaczęłam zauważać drobne zmiany, silniejsze mięśnie, bardziej wymodelowane ramiona i nogi. No po prostu zakochałam się w ćwiczeniach i nie zamierzam przestawać, bo jestem ciekawa co jeszcze potrafi moje ciało i cieszę się za każdym razem jak dziecko, kiedy zaczynam wykonywać coraz trudniejsze zadania. A najsilniejsza i najtrwalsza motywacja to taka, która pojawia sie, gdy zaczynasz widzieć efekty swojej ciężkiej pracy :)
20 marca 2019, 09:59
Początkiem odchudzania zazwyczaj jest gdzieś znalezione moje zdjęcie i myśl "ranyboskie! ja naprawdę jestem taka gruba?!".
Motywacją są luźne ciuchy. I świadomość tego, jak dużo już za mną.
Nie miewam okesów, że chcę odchudzanie rzucić w kąt. Bo jem dużo dobrych rzeczy i wiem, że taki sposób odżywiania mi służy. Nie uważam tego za jakiekolwiek wyrzeczenia, wręcz przeciwnie. W przeciwieństwie do jedzenia w przeszłości śmieci i byle czego, teraz świadomie odżywiam swój organizm i dobrze się czuję z taką dietą. Mam zamiar tak jeść do końca życia. O ile będę mogła.
Edytowany przez ggeisha 20 marca 2019, 09:59
20 marca 2019, 12:23
ja zawsze miałam problem za zatrzymywaniem wody, uczucie opuchniętego ciała... w dodatku pomimo że odżywiam się dobrze i jestem aktywna (mogłabym wyglądać dużo lepiej heh) zdarzały się okresy że kompletnie nie miałam czasu dbać o siebie - niedosypianie, pośpiech, stres - okresy niejedzenia, kawa, fajki i tak w kółko :-) aż w końcu zmieniłam priorytety - ot tak, obudziłam się i mowie dzisiaj zamiast do pracy idę na ryby i wyłączyłam telefon :-) to nie tyle odchudzanie a dbanie a efekty przyjdą same
20 marca 2019, 14:20
jak stanełam na wadze i zobaczyłam 152 kg ,popłakałam sie byłam w rozpaczy bo nie przypuszczałam że aż tyle ważę nie widziałam tych kilogramów w lustrze ... odkąd jestem na diecie czuje się o niebo lepiej mam checi do wszystkiego , motywację dają mi znikajace kilogramy , pragnienie zostania mamą ,a jak mam dołek to uswiadamiam sobię że to jest chwilowe i że nie warto rezygnować z postanowień bo za dużo juz wysiłku w to włożyłam , dużo daje mi rownież wsparcie na vitalii ,czytanie pamiętników innych dziewczyn ...