Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wieczny pultasek, lubiący taniec i dobre jedzenie :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2744
Komentarzy: 18
Założony: 4 grudnia 2017
Ostatni wpis: 8 grudnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
budna

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2017 , Komentarze (3)

Musiałam "zregenerować się" po mikołajkowym obżarstwie. Radzę sobie całkiem nieźle, żadnych słodyczy. Jestem z siebie dumna! Zaczęłam ćwiczyć. Na razie 30 minut z callanetics, będzie więcej :) Tutaj moje wczorajsze menu:
Śniadanie:
- omlet z dwóch jajek z kalafiorem, papryką i pomidorem, kawa z mlekiem,
II śniadanie:
- duże jabłko,
Obiad:
- pieczeń z ziemniakami,
Kolacja: 
- dorsz z bukietem warzyw.
Chyba jest okej :D 

Znalezione obrazy dla zapytania santa gif
Dzięki za przeczytanie.

6 grudnia 2017 , Komentarze (5)

Ahh, Mikołajki. Wszędzie cukierki i mikołaje z czekolady, którym nie mogłam się oprzeć. Zauważywszy szereg pyszności, w mojej głowie zaczęło toczyć się wiele monologów:
- Nie jedz tego! Przecież jest wiele smaczniejszych rzeczy!
- Nawet nie jesteś głodna.
- Zaraz będzie obiad, już za chwilę...
I jeden wyjątek:
- To tylko czekolada, dietę rozpoczniesz od jutra, wcinaj! - właśnie z tą myślą się zgodziłam.Znalezione obrazy dla zapytania mikołajki mikołaj

Ale trudno. Żyje się dalej, prawda? Ruszam małymi kroczkami do celu. Dzisiaj na obiad nałożyłam sobie buraczki, a nie kapustę z zasmażką, odstawiłam colę na rzecz wody z sokiem malinowym. Może dla was to mikroskopijne osiągnięcia, ale dla mnie to znaczy naprawdę dużo. To moje dzisiejsze menu:
Obiad:
- 1,5 kotleta mielonego z wieprzowiny, 3 ziemniaki gotowane, ok. 75 ml sosu pieczeniowego jasnego.
Przekąski, które gdzieś tam się przewinęły:
- 5 sztuk alpejskiego mleczka od Milki, 6 małych czekoladek, 2 garści chrupków ketchupowych, 3 lizaki czekoladowe, pół kitkata, 250 ml soku tymbark i woda z sokiem malinowym.
Śniadania nie jadłam, bo jak to mówi stare chińskie przysłowie "Lepiej wyjść głodną niż nieumalowaną" :D A na kolację zjem jakieś kanapki od niechcenia.

I to na tyle moich wypocin, dzięki za dotrwanie do końca, miłego wieczoru :)Znalezione obrazy dla zapytania marylin monroe

5 grudnia 2017 , Komentarze (10)

W życiu każdego człowieka z nadwagą lub otyłością przychodzi taki czas, gdy uświadamia sobie, że coś poszło nie tak. Właśnie na tym etapie jestem. Płaczę i... zajadam się przy tym ciastkami.

Jestem uzależniona od jedzenia, jak narkoman od kokainy. Przytoczę cytat wyciągnięty prosto z dekalogu anorektyczek, ale jakże prawdziwy w moim życiu. "Co mnie żywi, niszczy mnie". Mnie zniszczyły chipsy, czekolada, pączki, lody i wiele, wiele innych. Od kilku dni zbierałam się w sobie, żeby coś tutaj napisać i w końcu się udało. Krok pierwszy z kilkuset zaliczony.

Zaczynam od jutra (na serio!) i chciałabym na początku wypisać kilka zasad, których będę przestrzegać przez długi czas, jakoś trzeba się za to zabrać, co nie?
1. Jedz wtedy, gdy będziesz głodna, nie znudzona.
2. Jeśli będziesz miała ochotę na słodkie, to sięgnij po jakiś owoc (uwaga, okazało się, że cukierki owocowe się do tego nie zaliczają).
3. Rusz tyłek, w jakikolwiek sposób.
4. Nie wydziwiaj. Możesz jeść schabowe na obiad, tylko przyrządź je w inny sposób.


Na razie to tyle. Nie będę od razu zarzucać na siebie 100 zasad, po to, żeby nie przestrzegać żadnej z nich. Skądś to już znam.

Żegnam się z wami i mam nadzieję, że ciepło mnie przyjmiecie. 
Znalezione obrazy dla zapytania dita von teese

PS Miło by było, gdybyście wstawiały tutaj jakieś dietetyczne przepisy na typowo polskie obiady. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.