Zacznę, jak wiele z Was, od słów...
Zaczynam kolejny raz.
Co mam na swoje usprawiedliwienie? Pewnie wiele, a zarazem nic. Co tu dużo mówić, waga mówi sama za siebie, czy jest sens jeszcze szukać jakiegoś tłumaczenia? Chyba tylko po to, żeby samą siebie okłamywać, a tego już mam dość, powiedziałam wreszcie stop.
Miałam fajną wagę rok temu, na własnym ślubie. Za rok znów będę w centrum, tuż za wspaniałą Panną Młodą, zostałam poproszona na jej świadka. Chciałabym tego dnia nie narobić wstydu jej ani sobie. Chciałabym stać dumnie w kościele i nie przejmować się, że z tyłu wyłażą mi wałki tłuszczu, że wszystko widać jak na tacy i wszyscy goście wpatrują się w sukienkę, która nie jest w stanie zatuszować kilogramów.
Chciałabym pójść na imprezę karnawałową w firmie męża i dobrze się bawić. W tym roku nie poszłam, bo nie chciałam pokazywać jak bardzo się zapuściłam... Miałam ochotę się bawić, a wstyd i złe samopoczucie we własnym ciele mnie całkowicie zablokowały. To chore, wiem, nie chcę nigdy więcej na to pozwalać.
Mało tego, chciałabym tam zrobić furorę. Czuć się pięknie, tak, żeby mężowi świeciły się oczy na mój widok, żeby był dumny, że ma taką żonę.
Jest jeszcze jeden powód... Może niekoniecznie już w tej chwili, ale za jakiś czas... Chciałabym zostać zdrową mamą zdrowego małego cuda...
bbb0207
31 sierpnia 2017, 10:56Jakbym czytała siebie... rok temu ważyłam 70 kg i byłam bardzo szczęśliwa. Teraz zostaje mi tylko kolejna walka z obżarstwem i kilogramami. Jak tobie. Więc bedę cię motywowała. I oczywiście trzymam kciuki
_czarodziejka
31 sierpnia 2017, 19:31Dziękuję i również trzymam kciuki za Ciebie! :)
Bridget.Jones
21 sierpnia 2017, 10:06na pewno dasz radę i osiągniesz cel, musisz tylko w to uwierzyć :) walczymy razem! :) powodzonka :):)
Nienia87
20 sierpnia 2017, 21:54Cel już wyznaczyłaś więc teraz już tylko z górki :). Trzymam kciuki
kirsikka_10kg
20 sierpnia 2017, 21:11Witaj, PAMIĘTAM Cię! Pamiętam jak jezdzilas zapraszać gości na wesele ;) A co to się porobiło, że po ślubie tyle przybrałaś? Dogadzaliscie sobie na wyrost czy wpadłaś w jakiś dołek? Powodzenia!
_czarodziejka
20 sierpnia 2017, 21:16Naprawdę, ktoś mnie tu jeszcze pamięta? :))) To miłe, chociaż z drugiej strony lepiej byłoby tu nie wracać (przynajmniej nie z nadprogramowymi kilogramami ;p ) Najpierw był klasyczny dołek i zajadanie stresu, później już głupie przyzwyczajenie i uzależnienie od jedzenia. Pora się ogarnąć i zmądrzeć ;)
_czarodziejka
20 sierpnia 2017, 20:55Dziękuję Wam Dziewczyny za wszystkie słowa wsparcia!
endorfinkaa
20 sierpnia 2017, 20:52Ile chcialabys sie pozbyc kg?
_czarodziejka
20 sierpnia 2017, 20:54Moja wymarzona waga to 59 kg, czyli mam 25 kilo nadwagi... Chciałabym zrzucić ze 20, ważyłam już tyle, wiem, że potrafię. Na razie zakładam 4 kg do końca września.
endorfinkaa
21 sierpnia 2017, 09:23Ja tez sobie właśnie podzielilam spadek na etapy. Wtedy ta wizja osiągnięcia efektu jest blizsza :) Trzymam kciuki!
Ferox96
20 sierpnia 2017, 19:42Trzymam kciuki, musi się udać!
dreamer80
20 sierpnia 2017, 19:18Powodzenia w realizacji marzen i planow. Bede Ci kibicowac!
Cathwyllt
20 sierpnia 2017, 18:46Masz piękne marzenie o małym cudzie :) Z całego serca życzę Ci powodzenia
BrownEyedGirl.
20 sierpnia 2017, 18:39Doskonale Cię rozumiem :) Powodzenia w realizacji celu bo powodów żeby wyglądać dobrze masz dużo :)
sasziiix
20 sierpnia 2017, 18:18Jestem razem z Tobą! Ja mam czas do kwietnia, w sumie to nawet nie bo wcześniej muszę kupić suknie ślubną :)
_czarodziejka
20 sierpnia 2017, 20:56Mocno trzymam kciuki, żeby Ci się udało! :) Motywację masz, pamiętam jak suknia ślubna dawała kopa do odchudzania ;)))