Witajcie,
ostatnie 10 lat to u mnie ciągła walka. W 2010 roku schudłam 25 kg ( z ok 80 do 55), potem było różnie ważyłam i 52 i ponad 70. Wahania, tycie, chudnięcie i tak w kółko.
A teraz jest gorzej niż źle.. w niedzielę były 2 urodziny mojego dziecka zobaczyłam zdjęcia i nie poznałam sama siebie. Pani w sklepie zapytała męża na kiedy mam termin 🙈 ( a ja tak bardzo bym chciała mieć drugie dziecko, ale się nie udaje). Jest źle, wyglądam jak 18-sto latka ( co w moim przypadku nie jest komplementem bo wtedy ważyłam ok. 80). Jest źle bo nie mieszczę się w swoje ubrania nawet te na grubsze czasy. Jest źle bo ważę więcej niż w dniu porodu.
Weszlam wczoraj na wagę. 83,5 . Wpisuje w kalkulator BMI i jestem o jeden mały krok od OTYŁOŚCI 😭 A kiedyś ważyłam 55 kg i uważałam, że to jeszcze dużo.