Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kot - najlepsze lekarstwo na kryzys :)


Cześć Dziewczyny :)))

Dziś mam zdecydowanie lepszy humor. To zasługa mojego kota... Niestety, futrzak siedzi w domu u rodziców i na co dzień mocno za nim tęsknię. Ale, że ja ostatnio co weekend rozbijam się po świecie, to w ten weekend znów pojechałam do domu. No i kot to świetne lekarstwo to smutki :)))

Nie dość, że rozrabia (zachowując przy tym słodki wyraz pyszczka), rozbraja mnie swoim zachowaniem, ciągle chce się bawić, tuli się i mruczy, łazi za mną krok w krok jak piesek. 

Zastanawiam się, czy ostatni kryzys to nie jest wina ogólnego zmęczenia brakiem weekendów. Od 5 tygodni ciągle albo gdzieś jeżdżę po Polsce, albo ktoś siedzi u mnie (często mam gości przez tydzień). Za tydzień kolejni goście, za 2 tygodnie wyjazd do Torunia po obrączki. Powoli siadam.

Kryzys jeszcze się u mnie nie skończył, nie mogę coś wyjść z jedzenia słodyczy. Ciągnie mnie do słodkiego, mam dziwne zachcianki (o ciąży wolę na razie nie myśleć, prócz jedzenia nie mam innych objawów - odpukać w niemalowane, to nie najlepszy czas ;) ), ale za to jestem z siebie dumna jeśli chodzi o ćwiczenia!!!

Nie załamałam się, daję z siebie wszystko, mam zakwasy po nowych zajęciach ABT, a dziś znów zaliczyłam basen - 32 długości po 25m. :)))) Kochany tatuś stwierdził dziś, że na jak jego gust zrobiłam się za chuda - ucieszyłam się i podziękowałam za komplement :DDD W jego gust nie wnikam, ale miło, że zauważył, że schudłam, czyli widać efekty ;)

A to mój futrzak:

  • dorciaw1980

    dorciaw1980

    27 lutego 2016, 18:56

    Moja kicia tez mi zawsze poprawia humor. I zawsze po prostu jest:)

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      27 lutego 2016, 20:03

      Zamiłowanie do kotów zrozumie najlepiej tylko osoba, która ma kota ;)))

  • angelisia69

    angelisia69

    27 lutego 2016, 16:56

    kiedys bylam kociara,pozniej przestalam ale od jakiegos czasu marzy mi sie kocidło w domku.one maja te swoje zasady i humorki ;-)co do zmeczenia,mysle ze przydalby sie jakis reset nawet psychiczny,moze imprezka,spotkanko ze znajomymi lub kieliszek czegos mocniejszego nawet w towarzystwie kotka ;-)

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      27 lutego 2016, 17:11

      Też chciałabym mieć kota tam gdzie teraz mieszkam, ale właściciel mieszkania nie zgadza się na zwierzęta :/ Mnie te kocie humorki śmieszą, takie małe to to, ale chciałoby rządzić ;))) Z resetem pomyślę, może faktycznie mi pomoże :) Dziękuję za radę :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.