Dawno nie wchodziłam na konto, nawet nie wiem kiedy ten miesiąc minął!! Coś na co cierpią ludzie, czyli chroniczny brak czasu. Ale wchodzę chwaląc się , że jestem kolejne 4 kg lżejsza
. Do mojego hula hop dołożyłam basen 1 raz w tygodniu, raz udało mi się 2 razy pójść (bo już tak się nie wstydzę...). Sama dieta nie daje takiego efektu, szybciej jest jak jednak się coś wprowadzi, trzeba współpracować z dietetykiem. Od samych zaleceń się nie schudnie (a szkoda, bo było by prościej
Czuje się fajnie, coraz lepiej, mam więcej energii, mniej problemów z trawieniem i udowadniam (również sobie), że pomimo świąt też da się schudnąć. Wystarczy jeść, ale mało i spacer zamiast TV to jest to, pogoda zresztą sprzyjała. Super, już nie zastanawiam się co będzie później, po diecie, czy przytyje czy nie, bo na tą chwilę wiem, że nie chce za żadną cho..inkę wracać do tego co było, nie ma sensu. Człowiek taki głupi był zażerając się, a właściwie jak teraz z boku trochę patrzę to po co? Dobrze jest czasem znaleźć osobę, która pomoże spojrzeć na pewne sprawy trochę inaczej...