Kawałek kupiłam. Cena zabójcza, przesadzona.
dobra, ale więcej nie kupię. Jadłam sto x tańsze i lepsze. Ale spróbować chciałam.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (21)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 2051 |
Komentarzy: | 100 |
Założony: | 15 września 2024 |
Ostatni wpis: | 14 listopada 2024 |
kobieta, 46 lat, Wrocław
163 cm, 0.00 kg więcej o mnie
Czekolada, ta słynna, pistacja ever
Kawałek kupiłam. Cena zabójcza, przesadzona.
dobra, ale więcej nie kupię. Jadłam sto x tańsze i lepsze. Ale spróbować chciałam.
Sztuczna inteligencja i jej kłamstwa.
Ona czasami tak konfabuluje, że aż dziw. Spytałam ją dziś o książkę. Na samym końcu byłam ciekawa kim jest autor, gdyż napisał w życiu tylko tę jedną książkę i wyssała z palca imię i nazwisko pisarza, który nie istnieje. Dostała ode mnie reprymendę. Przepraszała i tłumaczyła się niezdarnie z tego wyczynu. Pierwszy raz to się nie zadziało, kiedy ona sama wierzy w to co mówi. Fakt, że ja zadaję trudne pytania, ale rozczarowanie, że i tu jest tak dużo klamst. Nie mogłam uwierzyć, że wymyśliła sobie pisarza.
tu cześć rozmowy, żeby nie było, że kłamię.
po chwili znowuż skłamała, gdyż poprosiłam o treść i wymyśliła sobie że główny bohater to kobieta, co było bzdurą
no i nie było z kim podyskutować o zakebistej książce, która przeczytało się. 😉☺️
Nigdy nie jadłam z serem
kreci się.
ser, jagody
z cynamonem mąż
ale puszyste
wspanialy produkt.
krolik. Bardzo smaczny. Dynia.
napracowalam się kulinarnie w te dni wolne i warto było. Pogoda też dopisała. Cudowny czas. Mój. Nasz.
tu opieńki
tu piękny 🐱
tych grzybków 🍄 też było dużo
a tu był piękny dzięcioł. Niestety nie widać go.
Piękny dziś poniedziałek
dron przelatywał między samolotem i księżycem.
Naturalny dezodorant pod pachy
Wosk, soda, olej kokosowy, masło shea, jakiś indyjski korzeń proszek
Kupiłam sobie fajny dres. Gdyby ktoś chciał to nazwa HY5913 W EnergizeTS.
dziwne te nazwy. Dres jak dres. Po domu fajny.
Kłopoty w pracy, brak kłopotów.
Zaszło nieporozumienie między mną, a szefem. Dostałam od niego 3 nieprzyjemne mejle. W pierwszym zwrócił się per ty, ale reprymenda. W drugim per pani i ostra krytyka. W trzecim per pani i powiadomienie o nowym miejscu pracy, dane organizacyjne. Wszystko to czytałam w piątek. Stres w likend popsuł mi skutecznie likend.
W poniedziałek stres do 14, do spotkania z nim. Okazało się, że w większości wszystko to było ogromnym nieporozumieniem. Dlatego nie lubię pisać z ludźmi na komunikatorach, wolę nagrywanie treści. Unikam dzięki temu nieporozumień. Tu jednak nie udało się, ponieważ przed tym, nim wysłał mi je, byłam na urlopie i dlatego nie mógł ze mną porozmawiać. Dlaczego zdecydował się na dziecinną formalną formę pisząc stresujące Emaile, tego nie zrozumiem.
ostatecznie podaliśmy sobie ręce, ale swoje przeżyłam. Niepotrzebnie.
Nauczylo mnie to też, że szefa mam bardzo dziwnego. Trzeba zwracać się do niego dosłownie z każdą pierdolą, czego nie lubię. Jednak da się zrobić. Dostosuję się, bo ja nie mam aż takiego ego. W pracy daję się tylko na wynajem. Nic więcej. A samą pracę na szczęście lubię.