Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela u mamy... :)


Hej. Dziś dzień spędziłam u mamy bo była msza za mojego tatę 3 lata po śmierci... Że msza była na 9.00 a mam ponad 40 km musiałam wstać po 6 żeby się ogarnąć dzieci obudzić i pojechaliśmy. Mąż pojechał nad ranem do pracy. Oczywiście bez słowa praktycznie... Chociaż on zaczyna się zachowywać jakby nic się nie stało i te słowa nie padły... A ja nie mam zamiaru z nim o tym rozmawiać. Po prostu milczę. 

Pogadałam z mamą. Zeszło mi z wątroby bo nie mam z kim pogadać tak sobie szczerze od serca tak po prostu po narzekać bo ona nie ocenia. Słucha i wspiera ale nie ocenia nie radzi rzuć go albo zrób tak czy inaczej. Po prostu słucha. Jak przyjaciółka. Słucha. I lżej mi się zrobiło trochę chociaż nadal ciężko z tym co usłyszałam... 

Stanęłam dziś na wagę i 86,9 kg. Kolejny spadek. Ale ostatnio nie jem za dużo za dobrze raczej lekko przez te bóle. Dziś prawie nie boli. Jest lepiej. 

Pozdrawiam. 

  • Trollik

    Trollik

    27 kwietnia 2025, 21:12

    Dobrze że masz z kim pogadać

  • aska1277

    aska1277

    27 kwietnia 2025, 20:21

    Gratuluję spadku

  • annna1978

    annna1978

    27 kwietnia 2025, 19:26

    Taka mama to skarb.Trzymaj się 😘

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.