Dziś mam wolną chatę. W sumie dopiero od 17 ale mam. Dziewczynki pojechały na biwak do dziadków i do domu wrócą jutro. Mąż w pracy, wróci w poniedziałek. A więc mam wieczór dla siebie:). Zaczęłam od 80 min na orbim, zaraz kąpiel, piling, maseczka, balsam itd... W planach jutrzejszych zrobić minimum 100min na orbim, choćby w dwóch podejściach:):)
Pracowity ranek zakończyłyśmy półtoragodzinnym pobytem na sankach. dziewczynki szalały na całego. Zazdroszczę im tego ogromu energii:). Właśnie sobie uświadomiłam, że nie wypiłam dziś kawy, ani jednej:)- cudowne efekty uboczne zdrowego trybu życia:).
vitaliaminus
24 stycznia 2016, 15:29Musisz podebrać im troszeczkę energii :)
screwdriver
24 stycznia 2016, 10:58Wolna chata od czasu do czasu jest super :) Możesz sobie porobić wszystko to czego przy mężach i dzieciach ciężko zrobić z powodu braku czasu :) A co do kawy, to ja byłam strasznym kofeinistą wcześniej, a teraz pijam w zasadzie tylko w weekendy na uczelni,gdzie faktycznie ciężko przeżyć tyle godzin :D To jest super, że jak żyjemy zdrowo to nie potrzeba tych wszystkich substancji do życia
patih
24 stycznia 2016, 09:27u mnie też kawa ograniczona, prawie od miesiąca piję 2 dziennie, a dawniej 6-7, wystarczy chciec
angelisia69
24 stycznia 2016, 05:56no ja tez wczoraj sama,ale sobie drinkowalam ;-) sb mam wolne od cwiczen. Gratuluje takiej aktywnosci
paatrycjaa1
23 stycznia 2016, 23:20mi 20 minut jest ciężko zrobić a gdzie więcej;)
Ferox96
23 stycznia 2016, 22:12Podziwiam za orbiego,pokłony:)
doloress1988
23 stycznia 2016, 22:1080 min na orbitku :o to dla mnie abstrakcja!! a co dopiero 100 min - pełen podziw :D