Postepy
Jak na dzien dzisiejszy pomimo ze mam nadal chwile slabosci z jedzeniem to jednak robie postepy. Dzisiaj powiem wam drogie panie jestem z siebie dumna. Kolo 17 nie bylam glodna ale jednak moja glowa mi mówila idz do lodówki i cos zjedz. Poszlam do lodówki, otwieram i nagle stoje bez ruchu. Stoje tak 3 minuty i sobie mysle "laska opanuj sie, wcale nie jestes glodna!" Zamykam lodówke, potem znowu ja otwieram, zamykam chociaz mysle o jedzeniu. Otwieram szafke z pieczywem i platkami, czuje zapach swierzej bagietki. Zamykam, otwieram znowu lodówke myslac ze chce cos zjesc. Jednak wkoncu mówie sobie nie ze nie jestem glodna i nie powinnam sie obrzerac bo znowu przytyje. Lodówke zamykam, nalewam sobie herbaty i wychodze z kuchni. 1 dla mnie 0 dla obrzarstwa! Potem poszlam na spacer z psem i moje mysli zatopilam w muzyce która sprawia ze zapominam o swiecie i obrzarstwie. Mozna powiedziec ze dzisiaj poszlam na bitwe i ja zwyciezylam. Jednak to mala bitwa a koniec wojny daleko dlatego sciagam wiecej muzyki, filtruje wode z kranu bo ekologicznie i z tego co slyszalam kranówka ma wiecej wartosci odrzywczych co mineralka i szykuje sie na nastepny dzien pelen walk i poswiecen tylko po to zeby móc pewnego dnia spojzec w lustro i sobie powiedziec "zajebiscie dzis wygladasz" majac chociaz 3 rozmiary mniej a licze na 5 mniej.
Raporcik na dzis
MCDONALD, KFC i BURGER KING! Na sniadanie zjadlam w sobote 2 pizze potem poszlam do MCdonalda a na koniec poprawilam lodami! Wczoraj bylo KFC przez caly dzien a dzisiaj na sniadanie Burger King i na obiad grzanki z potrójnym serem i wiecie co wam powiem? Prima Aprilis! Wyobrazam sobie wasza mine jak przeczytalyscie mój maly zarcik na poczatek Kwietnia. Jestem grzeczna dziewczynka i takich zeczy nie jadlam przez ostatnie 3 dni tak wiec mozecie odedchnac z ulga.
No wlasnie teraz tak na serio dzisiaj sie warzylam i w Styczniu warzylam 105kg natomiast mamy juz Kwiecien i mialam jakis czas przerwe a oto waze 107kg. No nic teraz sie biore za siebie i licze na spadek. Slodycze dzisiaj sobie pozwolilam na babeczke a tak to slodyczy brak. Babeczke spalilam bo przez ostatnie dni bylam bardzo grzeczna w weekend cwiczenia na brzuch, wczoraj nogi a w kazdy dzien 3 razy chodze na spacer. Dzisiaj juz bylam tak zmeczona ze mi nogi pod górke powoli wysiadaly. Wysilek fizyczny jest caly czas. Powiem wam ze ja narescie czuje ze mam miesnie tylko ze tak w nie przyjemny sposób. Mysle pozytywnie im wiecej bede te miesnie czuc tym dla nie lepiej. Jedzienie staram sie ograniczyc. Przez ostatnie pare dni chleba nie jem a przerzucilam sie na pieczywo letkie te suchary o malej ilosci kalorii. Na obiadek który bedzie za 5 minut bedzie kurczak duszony bez tluszczu z fasolom i chyba z ziemniakami co oby nie.
Dlugo mnie tu nie bylo
Typowa zecz dla mlodej pragnacej wiedzy i zabawy kobiety jest fakt ze nie ma czasu. Jako ze tego czasu nie a wiedze trzeba zdobywac poprzez stress nic innego nie robie tylko albo zajadam albo ostatnio chodze na spacery z psem. Ostatnie 2 miesiace byly niczym przejazdzka kolejka górska. W szkole mam ostatni projekt przed skonczeniem liceum w którym musze zrobic 5 sukien wieczorowych na czwartego czerwca. Po za szkola jest milosc, zabawa i znajomi no i wiecej nauki. Nie warzylam sie od miesiaca i powiem wam ze sie boje wejsc na wage. Mój tryb zycia ostatnio wygladal tak ze albo byla sama kawa i owoc albo jak dzisiaj bo nikomu sie nie chcialo gotowac pizza z Lidla. Musze sie za siebie wziasc i sie biore od Poniedzialku.
Jak zwykle mi sie spieszy
Musze chyba zaczac wczesnie wstawac poniewaz jako ze mam troche daleko od collegu i musze wziasc autobus który jedzie 45 minut do miasta. Po wyjsciu z autobusu musze z 15 minutek pochodzic zeby dojsc do budynku. Dzisiaj wypilam kawe i na tym sie skonczylo moje sniadanie. Myslalam zeby jeszcze wziasc jabko zeby po drodze do przystanku zjesc ale jabko raczej mi wylecialo z glowy bo jako ze jestem zapracowana kobieta, która ciezko pracuje na to zeby dostac sie na studia. Tak wiec udajac ze na mojim laptopie pisze eseja o historii spodni co i tak juz skonczylam robic bo nie spalam do drugiej nad ranem. Pisze o tym jak dzisiaj bylam nie grzeczna i sniadanie ominelam co raczej podczas zdrowego odzywiania jest nie wskazane. Co mnie dziwi to fakt ze nawet glodna nie jestem, co jak wiadomo mysle o jedzeniu caly czas. Na przyklad wczoraj na lunchu zjadlam 2 kanapki z chudziutka szyneczka i potem jeszcze chcialam isc kupic czekolade. Naszczescie powtrzymalam sie od zgrzeszenia i zamiast isc do sklepu wrócilam do mojego collegu.Wczoraj byl maly sukses za to dzisiaj mnie boli ze nie jem sniadania i sie boje ze to wplynie na wieczór gdzie poprostu kompulsywnie zamiast zjesc letka kolacje skonczy sie na duzym posilku. Niby moglam by wyjsc i kupic kanapki w sklepie czy jakas salatke ale moja nauczycielka nie puszcza na sesji nawet jesli chodzi o sniadanie a mam przed lunchem jedna przerwe która jest po jedynastej.
Przerwa, porzadki w zyciu i powrót
Ostatnio nie pisalam bo jak wszyscy co czytali pamietnik wiedza mialam problemy rodzinne. Nie tylko nie pisalam ale na przemian objadalam sie i trzymalam sie zelaznych zasad. Schudlam kilogram i zapewno bylo by wiecej gdybym nie schudla, potem zjadla ciasto na sniadanie, pare dni pózniej slodycze i by mi sie nie przybralo. Wiem ze mi sie schudlo i przybralo bo stracilam cm w paru miejscach po czym kladlam sie spac z bolacym z przezarcia zoladkiem i tak waga mi lata jak jojo. Jutro stawiam temu kres poniewaz sprawa w rodzinie sie znacznie poprawila a ja zmotywowalam sie do chodzenia na fitness inspirowanym baletem. W nastepna srode mam pierwsza sesje i mozna powiedziec ze sprzatem ten balagan zwanym zyciowymi porazkami...
Brak Podjadania, Szok i Placz
To co dzisiaj sie wydarzylo przeszlo ludzkie pojecia i sprawia ze nie moge zrozumiec dlaczego? Sprawa jest taka ze jak sie domyslacie spowodu przeszlosci kiedys ja i moja o cztery lata mlodsza siostra mialysmy na pienku. Jednym slowem nienawidzilam jej bo jej tata ja kochal a nademna sie znecal. Ona tez mnie nienawidzila poniewaz jako ze widziala jak jej ojciec mnie traktowal, myslala sobie ze to jest wporzadku. Zdarzylo sie dwa razy kiedy ona jak byla mala dusila mnie poduszka i jedyne co ja powstrzymywalo to fakt ze mama weszla do pokoju bo uslyszala moje krzyki. Jednak lata mijaly, mama sie z idiota rozwiodla i po rozwodzie minelo tak dwa lata kiedy ja przestalam sie znecac nad nia za wszystkie lata. Jednak wszystko z czasem minelo i nie tylko sie z siostra pogodzilam ale stalysmy sie nierozlaczne. Tak w kazdym razie myslalam do dzisiaj bo teraz siedzac w jednym pokoju w którym ona slodko spi ja placze z niedowierzenia.
Dzisiaj siedzac przy biurku zaczelam sobie bazgrolic na kartce z nudów. Jest weekend a w domu panuje zasada zeby w weekend nie odpalac kompa chociaz jak rodzice znikna na pól godziny i tak wlaczam. Mama sobie pojechala do pracy a jej maz nr.3 czyli kochany tatus który jest nawet w porzadku chociaz zdarza nam sie poklucic o glupie zeczy, siedzial sobie w pokoju obok. Tak wiec jako ze byl w pokoju obok komputer nie moglam wlaczyc zeby chociaz wejsc na skypa dlatego zeby nie jest zaczelam rysowac. Moja ciekawska siostra oczywiscie chciala zobaczyc co rysuje no to przekrecilam kartke i powiedzialam ze nic. Ona sie na to nie nabrala wiec podeszla sobie i powiedziala ze pewnie obrysowuje plan jaki jej psikus zrobic na Minecrafcie. Powiedziala tak poniewaz wczoraj wysadzilam ja wraz z chatka która zekomo zrobilam dla niej w prezencie kiedy naprawde to byl maly zart...W kazdym razie od tamtej pory jak ona w tej grze stracila cale zycie i po chatce zostal tylko dach i wielka dzira w ziemi ona mnie obserwuje martwiac sie ze znowu ja wysadze. Dlatego powiedziala mi ze na minecrafcie wysadzi mojego konia o imieniu Henio i mnie zabije. No to powiedzialam ze spoko konia ukryje i wysadze Olafa (jej konia). Ona zaczela mi mówic ze jak to zrobie to na minecrafcie mnie zabije (tak pare razy to powturzyla chociaz to nic nowego bo juz nie raz na minecrafcie robilysmy sobie zarty). Odparlam jej ze spoko niech mnie zabije, ona zapytala czy napewno no to ja powiedzialam ze tak bo pomyslalam ze niech sie na grze zrewanzuje. I wtedy to sie stalo moja siostra z która przez ostanie 4/5 lat dzielilam sie sekretami, wyglupialam sie i kochalam zlapala mnie za szyje dosc mocno! Bylam w szoku bo znajac siostre nie sadzilam ze weznie zwykle zarty na serio tym bardziej wiedzialam ze lapiac mnie za szyje i trzymac tak mocno to mój koniec. Jednak zebralam sily zeby zdiac jej rece z mojej szyi i spytalam czy ona zdaje sobie sprawe co wlasnie usilowala zrobic. Ona powiedziala przepraszam ale sam fakt ze to mi zrobila zabolal na tyle ze przez reszte wieczora kazalam jej zejsc mi z oczu i lepiej nic sie nie odzywac. Tata nic nie slyszal bo byl powchlonietym gra dlatego jemu jeszcze nic nie powiedzialam. Wlasnie czekam do pólnocy aby jak mama wróci z pracy zeby z nimi obydwoma porozmawiac. Mam siostre psychopatke, wogule nigdy sie nie spodziwalam ze zartujac z nia i gadajac o grze w któram razem gramy i jest mnustwo smniechy wyniknie cos takiego. Dlatego niech mama uslyszy co ona zrobila i w najblizszym czasie trzyma sie odemnie z daleka bo dzisiaj to ja placze ale jutro czy pojutrze jesli ona na mnie zle spojzy lub cokolwiek zgotuje jej gorsze pieklo niz po rozwodzie mamy z jej ojcem. Jesli sie ona chociaz odezwie do mnie, wiem ze sie nie powstrzymam od polamania jej czegos.
Wieczór na 3+
Po idealnym sniadanku nie jadlam nic do obiadu! Na obiadek piers z kurczka z ryzem. Pomimo ze mama obiecala cos z warzywami nie miala czasu zeby jakies kupic. Dlatego poprostu nie moge sie doczekac do Wrzesnia. Podczas studiów bede miala pelna kontrole nad jedzeniem u mnie w domu bo przeciesz bede wydawac pieniadze od Gowernantów na zakupy, albo mi taka samodzielnosc pomoze albo mój stan zdrowotny sie pogorszy i bede musiala porzyczyc z budowy taczke bo sama brzucha nie bede mogla przenosic. Na dzien dzisiejszy kasy nie mam zeby pójsc do sklepu za rogiem zeby kupic jakies marchewki albo ogórka. Moi rodzice tez z finansami nie stoja najlepiej zeby spelniac kaprysy córeczki która w sekrecie próbuje cos zrobic ze swoim zyciem. Dzisiaj dalam sobie 3+ poniewaz po za posilkami zjadlam bulke z ciasta francuskiego z jabkami w srodku co nie jestem pewna czy bylo zdrowe i jedno czekoladowe ciasteczko. Ogulnie dzisiaj bylam grzeczna tylko ciasteczko moglam bym odmówic. Moze znacie jakies fajne przepisy na slodycze które maja malo kalorii, tluszczu, jak najmiej cukru a smakuja jak tabliczka czekolady? Jestem uzalezniona od slodyczy jak zreszta wiecie, ale moze jest tabliczka czekolady na swiecie która moge zjesc bez obawy ze jak wejde na wage to ze nie przybedzie mi kolejne 8kg w 6 miesiecy...Dobra musze wypic herbatke i jeszcze z 2 szklanki wody bo rozbudzilam w sobie glud piszac o slodyczach. Caly czas o nich mysle dzisiaj do obiadu kusilo mnie zeby isc do lodówki co cudem sie powstrzymalam.
Poranek
Dzisiaj na sniadonko zjadlam mniej niz zwykle. Zazwyczej moje sniadanie wyglada tak ze robie sobie 4/5 tostów z maslem, dzemem albo z maslem i klade na nie mnóstwo sera i szynki (mam obsesje na punkcie sera tak bardzo jak i czekolady). Dzisiaj wzielam twarozek, pokroilam troche cebuli i pomidorka dodalam soli i zjadlam z jednym samym tostem z odrobina masla. Teraz czuje sie najedzona pomimo ze zjadlam tylko pól miseczki tego twarozku i calego tosta co az mnie przyjemnie zdziwilo, poniewaz zwykle po czterech tostach jeszcze poprawiam owocami albo jogurtami czekoladowymu.. W dodatku zajrzalam do szafki o której slyszalam legende ze taka jest w domu. To dlatego poniewaz nigdy do niej nie zagladam. W tej szafce znajduja sie rózne herbaty (której tak podkreslajac nie pijam) i zrobilam sobie Twillings earl greya z jedna lyzeczka cukru. W dodatku znalazlam w tej pieknej szafce herbatke ekologiczna która oczyszcza organizm z toksyn, która wypije sobie wieczorkiem. Niby dopiero poczatek dnia a tyle suksesów. Wczoraj mamusie namówilam na obiadek z duzo iloscia warzyw mówiac jej ze brakuje mi ostatnio witamin w zwiazku z czym jesli mamusia poslucha swojej kochanej córeczki, dzisiaj bede miala zdrowy i pozywny obiadek.
Poczatek
Hej jestem Natalia co sie pewnie domyslacie po nicku. Odrazu przepraszam za pisownie ale niestety jesli chodzi o polskie litery to na mojej pieknej nowej klawiaturce od nowego laptopa mam same ó. To dlatego ze mieszkam w Wielkiej Brytanii od szejsciu lat a w nowym laptopie nie chce za bardzo kombinowac z ustawianiem jezyka bo znajac zycie namieszam pewnie tak bardzo ze laptop pójdzie do kosza.
Mój problem wyglada tak ze odzywiam sie prawidlowo ale jem w za duzych ilosciach nie mówiac o zatapianiu smutków w czekoladzie. No wlasnie ten problem zaczol sie jak mialam 9 lat 120cm wzrostu i 20 pare kilogramów wagi. Bylam mala i drobna, chodzilam na taniec a po za tym cwiczyc w szkole nie moglam bo szkola wymyslila ze skoro mam Astme to nie powinnam ryzykowac. Wlasnie szkoda bo teraz mam pomimo ze masywne ale za to umiesnione nogi a brak miesni w ramionach. Jak mialam 9 lat moja mama byla w malzenstwie z moim ojczymem który sie nademna znecal. Bylam mloda i nie wiedzialam ze to zle wiec balam sie mówic. Jak on szedl z mama i mlodsza siostra na zakupy jako ze mi nie bylo wolno przy nim poprostu byc dzieckiem, grac na komputerze, jesc slodycze i sie smiac. Kiedy go nie bylo podbieram czekolade i gralam na kompie. Na poczatku to byly 2 niewinne kanki czekolady tygodniowo co sprawialy ze czulam sie lepiej natomiast po rozwodzie rodziców pogorszylo sie. Kiedy mama sie znim rozwiadla on mnie za wszystko obwinial a ja emocje dusilam w sobie. Przez niego sie zamknelam i do dzis jest mi sie ciezko otworzyc. Jako ze dusze emocje zre czekolade bez umiaru co potem idzie mi w wszelkie partie ciala. Mam problem z objadaniem sie juz 9 lat i na codzien walcze by nie isc do lodówki miedzy posilkami. Bylam z tym u psychologa ale po kazdej wizycie i specjalisty czuje sie jeszcze gorzej. Ostatni raz jak bylam przeplakalam cala sesje. Poprostu boje sie spojzec czlowiekowi w twarz i opowiedziec to samo co pisze. Dlatego postanowilam zalozyc tutaj konto zeby wyrzucic wszystko z siebie i moze znalesc inne osoby co tez zajadaja smutki lub zajadaly co mnie zrozumieja. Dzisiaj waze wiecej niz 100 kg a mam zaledwie 18 lat. Kazdy bul w klatce nawet taki co nie swiadczy o problemie z sercem sprawia ze sie boje ze zaraz dostane zawalu i umre. Co prawda sa osoby co maja 200kg i zyja bo serce im sie nie zatrzymalo ale pomimo tego mój strach ma wielkie oczy i kazdego dnia sprawdzam cisnienie martwiac sie ze cos jest nie tak. Caly czas mysle ze zaraz upadne i nie bede mogla wstac bo nogi wysiada albo ze nie dozyje nocy bo w snie dostane zawalu. Dlatego pora z tym skonczyc zanim faktycznie tak sie stanie.