Jestem idealna w szukaniu wymówek. Przez długi czas wagę utrzymuję, ale i tak nie jem tak jakbym chciała. Znowu powracają moje złe nawyki, to nie jest dobrym sygnałem.
Najpierw była sesja. Jadłam więcej, nie ruszałam się. Sesję przeszłam, nadal jem kiepsko i się nie ruszam.
Ale..
Koniec!
To idealny i ostatni czas by wziąć się za siebie. W tamte wakacje byłam zadowolona bo pojawiłam się na plaży sporo lżejsza niż rok wstecz. Dlatego chcę się sprężyć i mieć poczucie, że mi się udało, a nie że zmarnowałam cały rok.
Znając moje tempo i uznając, że nawet będę chudła 1 kg na miesiąc to spokojnie na moje dwudzieste pierwsze urodziny w środku lipca mogę ważyć swoje 50 kg : )
Nic nie przychodzi łatwo, ale jest mnóstwo ludzi którzy chudną po 20,30,40,50 kg, a ja nie mogę się uporać z pięcioma?!
szabadabada
18 lutego 2014, 21:25te pięć kg jest właśnie najgorsze!!
rusz.w.roz
18 lutego 2014, 16:37Chyba każdy przez sesję pozwolił sobie na grzechy, a później nie mógł ich porzucić. Jesteśmy w tym samym wieku i mamy ten sam cel. Tyle, że ja swojego już wiem, że nie zrealizuję :P
abooove.the.sky
18 lutego 2014, 16:33Powodzenia życzę.;)
pola1105
18 lutego 2014, 16:17trzymam kciuki :*