Waga 55,1.
W końcu się przemogłam, założyłam buty do biegania i włączyłam Mel B. Trzasnęłam 10 min ćwiczeń na pośladki i na tym dziś koniec. Ciężko było, ale tak to jest jak się tyle czasu nie rusza. Zdaję sobie sprawę że długość ćwiczeń nie była imponująca, ale tak mam, że wolę sobie stopniowo zwiększać niż jutro nic nie zrobić z powodu zakwasów. Jutro planuję dalej ćwiczenia na pośladki + jeszcze jakąś dziesięciominutówkę, a niedzielę jeszcze jedną by dobić do 30 minut i przez jakiś czas tak ćwiczyć ; ) Jak wytrzymam chociaż tydzień to będzie coś! : )
szabadabada
21 lutego 2014, 23:39też dzisiaj zrobiłam Mel B na pośladki! przemogłam się! Pali, ale jest dobrze :)