...biegaczką! Po ilu miesiącach biegania można powiedzieć o sobie "biegaczka"?
Dziś pokonałam 9,3 w 58 min. Byłam zmęczona, ale nie padnięta. Czyży kondycja zaczęła mi się wyrabiać? Na dodatek przyznam szczerze że biegało się fajnie. Niestety nie zawsze tak jest. Dziś było i trzeba się z tego cieszyć. Uśmiecham się więc :)
Co do żywienia to dalej trwam w mojej autorskiej diecie. Nie jem chleba, makaronu, ziemniaków. Zastąpiłam je kaszami(gryczana, jaglana i pęczak. Ten ostatni już kupiłam ale jeszcze nie odważyłam się ugotować, wszystko przede mną ) Słodycze też odstawiłam. Chipsów, krakersów, paluszków i innych słonych przegryzek nie tknęłam od 14.02. Zaraz minie 2 mc. Sukces jak na mnie niebywały.
Wymiary rosną, waga też :( Trudno. Przeczekam. Kiedyś spadną. Nie odpuszczę! Nie zamierzam! Nie poddam się!
alexsaskee
27 kwietnia 2013, 08:52Mi tez waga ostatnio skoczyla, badz tu madra i biegaj:D Ale nie odpuszczam! Tez czaje sie na godzinne bieganie,ale poki co to jeszcze kwestia planow:D Super Wynik!
Festuca21
25 kwietnia 2013, 22:45wow, niezły dystans w takim czasie :) ja w ciągu 40 min przebiegłam ostatnio 6 km
chanach77
25 kwietnia 2013, 22:39Jak dla mnie wyczyn ogromny biegaczko ;). Gratulację.